Via Appia - Forum

Pełna wersja: Przeczucie zbliżającym się wschodem
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
(improwizacja)

Ciemna już noc, a ja wciąż piszę.
Cofam litery, a one się tłoczą, bezpańskie,
pełne obaw, gną się i łamią w zniecierpliwieniach.
Piętrzą wersami w żłobionych kolumnach
i zanim zamkną się w myśl jakąś proroczą,
nim zmartwychwstaną, truchleją wpierw w trumnach.
Na końcu kropkę postawią nad i… zaraz potem
zimnym się obleją, złośliwe i krnąbrne.
Porwane oddechem ssącym, na wzór listowia,
co w uniesieniach wiruje, szaleją
wołaniem głuchym zjeżone, jak wilki,
gdy owładnięty wpływem księżyca,
wyciem na strzępy zgłoski rozrywam,
wyklęty i niezrozumiały,
bełkocząc i bluźniąc, imię twe przyzywam.
Szczery do bólu i bez obawy,
tracąc swój wymiar i znaczenie
niknę, rozpływam się we mgle.
Na scenie nagi, na skrzypiących deskach
tańcząc jak niedźwiedź
w takt bicza i pałki,
roztrącając zajadłe, krwi rządne pieski,
koziołki fikam.
Przechwałki?
Dzisiaj na piasku kreślę - arabeski.

27032011
Miałam ochotę klaskać, jak skończyłam. Kojarzy mi się z surrealistycznymi obrazami. Podobają mi się twoje improwizacje.
Z drobiazgów - ja bym postawiła przecinek po "szaleją".
Jakoś mi nie pasuje "ssący oddech".
Ssący to wdechSmile
Serdeczne dzięki KsiężniczkoSmile
Ale to ciężkie. Nie wiem jak to się stało że doszłam do końca. Nie dobrze. Niestrawnie.
(27-03-2011, 21:59)Kristoforus napisał(a): [ -> ]Ssący to wdechSmile
Domyśliłam się. Po prostu to słowo mi nie wygląda, ale też ciężko znaleźć jakikolwiek zamiennik, więc to zostawmy.
Cytat:Serdeczne dzięki KsiężniczkoSmile
Drobiażdżek.

Mhh, lubię. Nie wiem co tu jeszcze napisać. Chyba nie ma sensu nic więcej pisać. Jak dla mnie straszliwie dobre, wymowne, obrazowe i poetyckie.
Przegadane, ale jestem w stanie zaakceptować. Przy takim jednak barokowym stylu powinny tu być rymy, a nie ma. Nie czujesz bluesa ziom, jeśli chodzi o pisanie i jego formę oraz styl. Gardez-les morales!
Ponad rok minął od napisania tego wiersza. Zaraz potem przetoczyła się fala arabskiej wiosny ludów. Dziś sąd w Kairze skazał b. prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka na dożywocie za współudział w zabójstwie kilkuset demonstrantów w ub. roku. Zdaje się, że lawa stygnie, ale niezadowolenie społeczne, zarówno z samego wyroku, jak i pozornych powierzchownych zmian w kraju nad Nilem i nie tylko tam, pod zasklepioną warstwą pumeksu, bulgoce nadal.
Był jeszcze ciut wcześniejszy wiersz napisany w tej sprawie, który wypłynął spod mojego pióra:

Egipt 0222011
Gotuje się zupa w Kairze.
Przestygnie, to ktoś z apetytem ją zje.
Rozlaną kipiel Anubis z jałowej ziemi zliże.
Z Obawą zerkają w kocioł opcje i tychże hybrydy
Oko opatrzności zawisło nad al-Gīzah.
Wszak wpisano je niegdyś w trójkąt piramidy.