24-03-2011, 20:27
Witajcie ! Jestem Sophie . Mam 11 lat . Mieszkam w domu 2 piętrowym z malutkim ogródkiem . Moja mama pracuje jako fryzjerka salonu w mieście . Mój tata pracuję w banku . Mam także rodzeństwo : siostrę Zuzę i brata Antka . Antek ma 16 lat a Zuza 7 . Mam też jeszcze jedną siostrę Anetę . Ale ona nie mieszka z Nami . Wyprowadziła się , ma już 22 lat . Ma córeczkę Kelly która ma 2 latka i męża Jacka . Moją przyjaciółką to Mia . Mia chodzi ze mną do klasy . Ma brata Oliwera i psa Łatka . Jest kundlem . Opowiem Wam co robiłam dziś a więc zaczynam :
- Sophie - zawołała mnie mama- pójdź proszę Cię na zakupy , bo ja mam tyle do zrobienia. Muszę jeszcze odkurzyć i posprzątać w kuchni zanim Pani Eva z pracy przyjdzie do Nas do domu . A Ty nie masz nic do roboty to może byś poszła do sklepu . Jeżeli chcesz na obiad będą placki ziemniaczane ale nie mam ziemniaków . Na rynku kup 6 ziemniaków , sól , śmietanę i 2 kg jabłek proszę . - powiedziała munia . Wstałam z mojego łóżka i zeszłam na dół . Mama podała mi pieniądze i ruszyłam w stronę rynku . Po drodze spotkałam Mię . Mia powiedziała mi :
- Hej Sophie !
- Hej Mia !
- Co porabiasz ?
- Nie widać ? Idę na rynek !!!
- Och tak ...
- Mia idziesz ze mną ?
- Mogę iść . To chodźmy . A Zuzy nie wzięłaś ? Ona jest taka słodka !
- Uwierz mi wcale nie jest słodka kiedy się z nią mieszka w jednym domu .
Gadałyśmy całą drogę a potem Mia powiedziała , że musi już iść , bo nie idzie na rynek tylko na boisko . I odeszła . Spojrzałam na zegarek : 17.55 ! No nie ! Pani Eva już pewnie przyszła i mama nie ma jej co dać do jedzenia . Po za tym w domu jest zasada : Obiad - godzina 15.30 . Co ja powiem mamie , że rozmawiałam chwil unię z Mią ? Pobiegłam na rynek kupiłam wszystko co musiałam i biegiem pobiegłam do domu . Mama otworzyła mi drzwi i powiedziała
- Sophie ! Martwiłam się o Ciebie nigdy nie byłaś tak długo ! Co się stało ? Pani Eva nic nie zjadła przez tą twoją długaśną wyprawę . A obiad ? Jest 18.15 o tej godzinie się nie je obiadu . Obiad jemy o 15.30 . A teraz Sophie tłumacz się .
- Mamo ! Widzisz ... ja kiedy szłam na rynek to szłam z Mią , bo się spotkałyśmy po drodze i myślałam , że byłyśmy razem 5 minut a potem spojrzałam na zegarek i ...
- To żadne wytłumaczenie moja droga Panno ! W tej chwili do pokoju albo ... kara !
- Już idę Muniu ! - powiedziałam .Poszłam. Co miałam robić w moim pokoju ? Zadzwoniłam Do Mii . Odebrała i powiedziała
- Co się stało ? Dom się Twój pali ? Już idę . Nigdy nie dzwonisz o takich porach !
- Och muszę siedzieć w pokoju a więc wolę do Ciebie zadzwonić . OOO mama zabiera mi komórkę . Pa ! - mama wyrywała mi słuchawkę i mówiła , że miałam nie brać komórki . Jutro sobota ... Nie ma szkoły . O tato podjechał pod dom a ja nie będę mogła z nim niczego porobić , bo mam mini karę . Poczytam książkę .
Mój pies Prince przyszedł do mojego pokoju . Uśmiechnęłam się do niego . Jego oczy się tak ładnie błyszczały .
Przytuliłam z całej siły i zasnęłam razem z nim . Obudziła mnie mama już następnego dnia i powiedziała
- Już skończyła się kara . Wstawaj ! Pojedziesz do babci . WKRÓTCE NOWA CZEŚĆ!
- Sophie - zawołała mnie mama- pójdź proszę Cię na zakupy , bo ja mam tyle do zrobienia. Muszę jeszcze odkurzyć i posprzątać w kuchni zanim Pani Eva z pracy przyjdzie do Nas do domu . A Ty nie masz nic do roboty to może byś poszła do sklepu . Jeżeli chcesz na obiad będą placki ziemniaczane ale nie mam ziemniaków . Na rynku kup 6 ziemniaków , sól , śmietanę i 2 kg jabłek proszę . - powiedziała munia . Wstałam z mojego łóżka i zeszłam na dół . Mama podała mi pieniądze i ruszyłam w stronę rynku . Po drodze spotkałam Mię . Mia powiedziała mi :
- Hej Sophie !
- Hej Mia !
- Co porabiasz ?
- Nie widać ? Idę na rynek !!!
- Och tak ...
- Mia idziesz ze mną ?
- Mogę iść . To chodźmy . A Zuzy nie wzięłaś ? Ona jest taka słodka !
- Uwierz mi wcale nie jest słodka kiedy się z nią mieszka w jednym domu .
Gadałyśmy całą drogę a potem Mia powiedziała , że musi już iść , bo nie idzie na rynek tylko na boisko . I odeszła . Spojrzałam na zegarek : 17.55 ! No nie ! Pani Eva już pewnie przyszła i mama nie ma jej co dać do jedzenia . Po za tym w domu jest zasada : Obiad - godzina 15.30 . Co ja powiem mamie , że rozmawiałam chwil unię z Mią ? Pobiegłam na rynek kupiłam wszystko co musiałam i biegiem pobiegłam do domu . Mama otworzyła mi drzwi i powiedziała
- Sophie ! Martwiłam się o Ciebie nigdy nie byłaś tak długo ! Co się stało ? Pani Eva nic nie zjadła przez tą twoją długaśną wyprawę . A obiad ? Jest 18.15 o tej godzinie się nie je obiadu . Obiad jemy o 15.30 . A teraz Sophie tłumacz się .
- Mamo ! Widzisz ... ja kiedy szłam na rynek to szłam z Mią , bo się spotkałyśmy po drodze i myślałam , że byłyśmy razem 5 minut a potem spojrzałam na zegarek i ...
- To żadne wytłumaczenie moja droga Panno ! W tej chwili do pokoju albo ... kara !
- Już idę Muniu ! - powiedziałam .Poszłam. Co miałam robić w moim pokoju ? Zadzwoniłam Do Mii . Odebrała i powiedziała
- Co się stało ? Dom się Twój pali ? Już idę . Nigdy nie dzwonisz o takich porach !
- Och muszę siedzieć w pokoju a więc wolę do Ciebie zadzwonić . OOO mama zabiera mi komórkę . Pa ! - mama wyrywała mi słuchawkę i mówiła , że miałam nie brać komórki . Jutro sobota ... Nie ma szkoły . O tato podjechał pod dom a ja nie będę mogła z nim niczego porobić , bo mam mini karę . Poczytam książkę .
Mój pies Prince przyszedł do mojego pokoju . Uśmiechnęłam się do niego . Jego oczy się tak ładnie błyszczały .
Przytuliłam z całej siły i zasnęłam razem z nim . Obudziła mnie mama już następnego dnia i powiedziała
- Już skończyła się kara . Wstawaj ! Pojedziesz do babci . WKRÓTCE NOWA CZEŚĆ!