od pierwszego ogniska
pożar
trawi ludzi co wieczór
padasz bezwładny
do zbiorowej
mogiły straconych
równie dobrze
kat
może być bogiem
Wiesz, nie wiedziałam jak mam to skomentować. Tutaj niby "miłosierny kat", a potem pożar, grób, kat jako bóg. Jak dla mnie tytuł brzmi nieco ironicznie, wiesz? Może tym razem nie trafię w to, co chciałeś pokazać, ale moja interpretacja, w dużym skrócie jest taka:
Bóg wcale nie musi być dobry. Bóg niekoniecznie jest dobry. Równie dobrze Bóg może być Katem. Być jak Kat. Być może właśnie Kat jest Bogiem, w końcu wielu wiernych olewa.
Taki dla mnie jest wydźwięk. Sorry
Dzięki.
Za chwilę Ci powiem, czy dobrze trafiłaś, bo nie będę psuł innym frajdy.
trudno powiedzieć co to. może nie zrozumiałam. nie to co fajnie mi się czytuje.
wiersz mi się podoba, jest przyciągający, ma w sobie "to coś"
Pierwsza strofa wydaje mi się oderwana od reszty, ale nie w taki sposób, że całkiem z innej beczki. Sprawia raczej wrażenie, hm, jakbyś zaczynał jakąś opowieść? A potem przechodził bezpośrednio do sensu tej opowieści. Nie umiem inaczej tego ująć.
Dzięki Wszystkim za komentarze.
Bardzo nielogiczne.
Nie czuję się trawiony niczym co wieczór - lekka przesada.
I nigdzie nie padam.
Bóg i kat w jednym?
Karkołomne...
Całość zdaje się wydawać grą słów niczym więcej.
Dzięki za zainteresowanie, Mike.
Pozdrawiam
A mi się podoba,aczkolwiek jakiejś rewelacji nie ma Inf
Pochwały należą się za budowę,która sprawia,że wiersz czyta się płynnie,oryginalną tematykę i przesłanie oraz jak dla mnie całkiem niezłą pointą.
Jednak zgadzam się z Mikiem,że wiersz trochę hmm niedopowiedziany czy jak to określił przedmówca "nielogiczny". Brakuje w nim tego czegoś,co sprawia,że do wiersza chcę się wracać : )
3,5/5
Pozdrawiam
X
Rozumiem. Dzięki za lekturę, Xor.
Pozdro!