Via Appia - Forum

Pełna wersja: Piekło
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chłopak stanął na krawędzi wieżowca. Rozległość widoku z tej wysokości przepełniała go nie jasną maleńkością, przed nim rozpościerało się morze. Piękny niemal nie istniejący błękit dodawał sił witalnych. Samobójca odwrócił wzrok. Wiedział że zbyt długo się do tego przekonywał żeby się teraz wstrzymać. Zostawiła go, jedyne serce a bez serca nie może żyć. Spojrzał w dół. Wzdłuż plaży biegła jedna z bardziej ruchliwych dróg miasta. Nabrał powietrza w płuca i zamknął oczy.
- Natalia! Kocham Cię! - krzyknął z całych sił.
Odbił się od podłogi skacząc w ogromną miejską przepaść. Jego ciało frunęło, w tym momencie dopiero poczuł się wolny. Został pozbawiony jakichkolwiek granic. Czuł że to on jest panem wszystkiego, na krótko. Lot się skończył asfalt niczym twardość rzeczywistości zmiótł go z powierzchni ziemi. To co odczuwał po zderzeniu z ulicą było nie do opisania. Chwilowy ból niszczenia całego ciała a później spokój. Ogromny wszechogarniający spokój.
Myśli odczucia zawieszone jakby w przestrzeni nie możliwe do ogarnięcia. Chwile później wszystko wirowało a chłopak znalazł się na posadzce na której wyryte były pentagramy. Podniósł się rozglądając dookoła. Był w piekle. Tak bynajmniej wnioskował. Wszystko było pokryte czerwonymi płytkami z wyrytymi pentagramami. Chłopak przełknął ślinę. Mimo że nie dochodził tu odór palonej siarki, bał się jak jeszcze nigdy w życiu. Przed nim wyrosły potężne drzwi. Samobójca odskoczył do tyłu a ogromne drewniane wejście uchyliło się. Przed nim wyrósł dwumetrowy diabeł. Skóra niczym węgiel i czerwone oczy.
- Witaj w dziewiątym kręgu piekła. W piekle poetów.













Jeśli wam się spodoba chętnie wrzucę tu resztę. Wink
A co ma się podobać? Przecież to jest kilka zdań. ;>
1. Niejasną - razem piszemy
2. Niemal nie istniejący błękit - czy jaki?
3. Odbił się od podłogi? Przecież stoi na dachu wieżowca.
4. Lot się skończył asfalt niczym twardość rzeczywistości zmiótł go z powierzchni ziemi - przeczytaj to sobie głośno...
5. Niemożliwe - razem.
6. Zaprzyjaźnij się z interpunkcją

Poza tym co Ty tak z tymi pentagramami i diabłami? Naoglądałeś się zmierzchopochodnych produkcji? Pentagram to znak chroniący przez złem, jeśli chcesz używać w opo jakichś symboli to się najpierw dowiedz co tak naprawdę oznaczają. No i co chciałeś przekazać całością? Natalka, kocham cię, a ty mnie nie i się zabiję... stary, proszę, jak już piszesz to pisz coś porządnego, wysil się na jakąś fabułę :]
A co do konstrukcji zdań - niezgrabne, powierzchowne, jakby pisane na czas, na kolanie, byle odbębnić. Odstrasza to czytelnika.
No za wiele sobie nie poczytałem.
Przede wszystkim nie z przymiotnikami piszemy razem jak choćby "niejasno"

'Wiedział że zbyt długo się do tego przekonywał żeby się teraz wstrzymać' - jakieś takie nie bardzo to zdanie, na dodatek dwa razy "się"

"Zostawiła go, jedyne serce a bez serca nie może żyć" - raz że patetyczne jakieś takie, dwa znowu powtórzenie "serce - serca"

"Jego ciało frunęło" - to "frunęło" jakoś tak paskudnie kojarzy mi się z machaniem skrzydełkami.

"Lot się skończył asfalt niczym twardość rzeczywistości zmiótł go z powierzchni ziem" - po pierwsze brakuje przecinka za "skończył" po drugie znowu patosem powiało.

"Chwilowy ból niszczenia całego ciała a później spokój." - Tu lepiej by imho pasowało "Chwilowy ból miażdżonego ciała a później spokój"

"Ogromny wszechogarniający spokój." - żeby się nie powtarzać wystarczy "Ogromny, wszechogarniający..."

No i logika.. skoro drzwi się otworzyły, to diabeł nie rósł sobie jak na drożdżach przez te swoje dwa metry, tylko najzwyczajniej wszedł, przeszedł albo coś w tym stylu.. no ostatecznie mógł się w tych drzwiach "pojawić"

O pomyśle niewiele da się powiedzieć, ot kolo postanowił wynieść się z tego świata i zgodnie z zasadami logiki (samobójcy mają je z automatu) trafił do piekła. Dalej oczywiście możesz zrobić z tym co zechcesz, bo temat jest jak najbardziej rozwojowy, ale na razie jakieś takie to, wybacz, wodniste.
Niby kolo przeżywa tu koniec swojej ziemskiej pielgrzymki, a jednak jakoś tak "bezpłciowo". Brakuje łomotu tętna w skroniach, paraliżującego strachu do pokonania, piekącego żalu itd. Znaczy dramatyzmu akcji po prostu.
Co zaś do walorów warsztatowych to jak widziałeś powyżej najlepiej nie jest (no ale nochal do góry krytycznie nie jest również). Trza Ci porządnie nad opkiem fałdów przysiąść, bo tu nie ma miękkiej gry. czytelnika trzeba czymś zainteresować i do czytania zachęcić. No i warto by się nauczyć przecinków stawiać, bo coś podejrzanie ich mało w tym fragmencie.
Reasumując Kawał roboty przed tobą, ale pisz, walcz i wstawiaj.. tylko w miarę możliwości może po cokolwiek obszerniejszym fragmencie, bo jak sam widzisz, koment mi wyszedł dłuższy od Twojego tekstu.
Pozdrawiam serdecznie.
A co to za poradnik dla samobójców?
Wnioskuję, że akcja toczy się w Japonii, albo w Dubaju, bo tylko tam są wieżowce z widokiem na morze Tongue
Zapowiada się ciekawie, coś jak "Boska Komedia" Dantego, daj więcej to Cię skryty... Dam obiektywną opinię Wink
Chłopak stanął na krawędzi wieżowca. Wiał mocny wiatr, jego długie kruczoczarne włosy zakryły chudą zapłakaną twarz. Był cały roztrzęsiony, ręce drżały podobnie jak i nogi. Spojrzał w dół, była tam jedna z bardziej ruchliwych dróg miasta. Zaraz obok drogi szedł chodnik prowadzący wprost na piaszczystą plaże. Wszystkie ogromne drzewa które tam rosły z jego perspektywy zdawały się tylko małymi patyczkami przy drodze z zabawkowymi samochodzikami. Chłopak złapał za włosy odgarniając je z twarzy i przecierając łzy. Wyciągnął portfel a z niego niewielkich rozmiarów zdjęcie dziewczyny. Miała długie rude włosy i śliczne zielone oczy. Otrząsnął się gniotąc zdjęcie i wyrzucając przed siebie, ostatni raz spojrzał na morze, było ogromne i przepełniało go niezrozumiałą maleńkością, drażniąc zarazem jego nerwy co powodowało dziwny przyjemny dreszcz. Odwrócił wzrok, jego uczucia były tak zranione że postanowił nie cofnąć się. Ostatni raz nabrał pełne płuca powietrza, na dole zebrała się spora liczba gapiów. Samobójca zrobił krok a w następnym momencie szybował głową w dół. Jego myśli przez tą chwile wirowały pośród osób które kochał. Następny był ból, krótki lecz objął calutkie ciało. Przed oczami robiło mu się coraz ciemniej, aż wszystko znikło. Jego świadomość zawisła w nicości niczym dym. Istniała tylko ona i nic poza nią, lecz nie na długo w jednej chwili wszystko zamieniło się w karuzele, a on wylądował na gładkiej kobaltowej posadzce. Przed jego nosem były ogromne drzwi z wyrzeźbionymi czaszkami. Mężczyzna odsunął sie od bramy. Trafił do piekła, ta myśl przerażała go. Drzwi zaczęły się otwierać, stanął w nich wysoki diabeł przepasany biała grecką tuniką i trzymając w ręce niebieską książkę w kształcie łzy. Jedyny tomik poezji jaką wydał chłopak za życia.
- Witaj w dziewiątym kręgu piekła. W piekle poetów
Witam.
Z tego opowiadania najbardziej polubiłem ten beztroski chodnik, który pomykał sobie na plażę - najpewniej w celu wyrwania jakiejś piaszczystej ścieżki - w czasie, gdy chudzielec o kruczoczarnych włosach był emo na dachu; muszę też przyznać, że jak na kogoś, kto dopiero co się zabił, ma umysł ostry, jak brzytwa. Ja bym chyba tak od razu nie pojął, gdzie się znalazłem, ale w sumie to prosty chłop jestem, pewnie dlatego.

No i piekło poetów, jak piekło poetów, ale ten fircyk-diabeł w greckiej tunice to jakiś lepszy agent - na miejscu bohatera nie schylałbym się po mydło w piekielnej łazience poetów.
O widzisz, już jest dużo lepiej Smile
Jeszcze dwa drobiazgi.. Chodniki nie chadzają na spacery, a zdanie "Następny był ból.... " lepiej by brzmiało w wersji "Następnie był ból..."
Fajnie że zastosowałeś sugestie, że pracujesz nad opowiadaniem. To miłe.
Pozdrawiam.
"Poprowadzony był chodnik"? "położony był chodnik"? Co brzmi lepiej?
Dosyć miernie, początek w sumie nawet mniej niż poprawny... Do przerobienia, aczkolwiek lepszy już niż w pierwszej wersji.

Cytat:Odwrócił wzrok, jego uczucia były tak zranione że postanowił nie cofnąć się.

To zdanie jest jak dla mnie bez sensu i jakieś dziwne. Napisz to inaczej. Już nie mówiąc o interpunkcji, która zresztą kuleje w całym tekście..

Sam opis upadku (aż do kobaltowej posadzki) całkiem mi się podoba, jest wciągający. Musisz tylko dopracować detale i przede wszystkim interpunkcję, bo miejscami jest kaszana, np.

Cytat:Istniała tylko ona i nic poza nią, lecz nie na długo w jednej chwili wszystko zamieniło się w karuzele

Tam musi coś być, czy kropka, czy myślnik, whatever. I brak przecinków przed "a" oraz "że" mnie osobiście bardzo mocno razi.
Plus za oryginalny pomysł.
Jest trochę błędów, głównie interpunkcja.
Szkoda, że nie jest to dłuższe opowiadanko, zawierające przeżycia piekielneSmile