Via Appia - Forum

Pełna wersja: Kain i Abel - Historia Prawdziwa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
„Kain i Abel - Historia Prawdziwa”

Po dramatycznych wydarzeniach związanych z zerwanym jabłkiem i wygnaniem przez Boga z raju, Adam i Ewa udali się w podróż po świecie. Zmęczeni, postanowili zatrzymać się na chwilę i zbudować szałas. Wszystko mogłoby się wydawać w porządku… lecz pewnego dnia, gdy Ewa poszła po owoce, spotkała starego znajomego:

-Sssssss cześć piękna, pamiętasz mnie jeszcze?
Ewa spojrzała na węża złowrogim wzrokiem i krzyknęła:
- To ty draniu! Przez Ciebie zjadłam to jabłko i teraz Adam wstydzi się przy mnie rozebrać!
Wąż nie tracąc pewności siebie ani uśmieszku na twarzy powiedział:
-Sssssss Bo to frajer Ewuniu a ty potrzebujesz prawdziwego mężczyzny, który wpełznie w twoje ciało.
Ewa zarumieniła się i zaniemówiła jednocześnie.
-Ssssss podejdź bliżej kochana, powiem Ci coś na łusssszko.
Kobieta zaczęła się delikatnie przybliżać.
-Ssss Bliżej…
Była już twarzą w twarz z wężem, który ponętnym głosem rzekł:
-Lubisz to Ssssssuczko!
Po czym dał klapsa zawstydzonej kobiecie. Rozpalił on Ewę i sprawił, że uległa podstępnemu gadowi. Zbliżyli się wtedy do siebie i kochali się całą noc. Następnego dnia kiedy Ewa się przebudziła, węża już nie było. Został tylko list:

-Droga Ewo. Ta noc była cudowna, lecz nie mogę się dalej oszukiwać. Nie czuję się dobrze w związku, mam poczucie jakby brakowało mi powietrza, jakbym był zamknięty w klatce niczym zwierze. Dlatego muszę odejść, może innym razem jak będę gotowy i pozbędę się tej młodzieńczej potrzeby szaleństwa. Do zobaczenia. Wąż.

Ewa czytając ten list miała łzy w oczach. Lecz po chwili dotarło do niej, że musi zostawić za sobą przeszłość i żyć dalej. Dlatego wróciła do niczego nieświadomego Adama.
- O hej skarbie, gdzie byłaś całą noc?
Ewa wiedziała, że szybko i sprawnie musi zmienić temat:
-Yyyy wiesz kotku, wyglądasz dziś wyjątkowo dobrze. Rozmawiałeś z ojcem?
-Dzięki. Tak, powiedział, żebym się tak nie krępował rozbierać przy Tobie bo przecież gołe męskie ciało jest dla kobiety najpiękniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek widziała.
Ewa przypomniała sobie jak pięknego nagiego węża, który był atrakcyjniejszy od Adama.
-No tak, tak Adamie, jaki ten nasz ojciec jest mądry heh.
-Coś nie tak?
- Nie! Wszystko jest w porządku. Zróbmy to tu i teraz!
-Z chęcią!

Adam i Ewa zbliżyli się do siebie. Dziewięć miesięcy później Ewa urodziła bliźniaki. Pierwszego nazwali Kain a drugiego Abel. Kiedy chłopcy mieli już po dwadzieścia lat, Kain zaczął odczuwać, że jest dyskryminowany przez Adama i Boga, można było to dostrzec podczas gry w piłkę. Kain zawsze stał na bramce. Mimo to bracia bardzo się lubili. Chodzili razem na ryby a także wspólnie naganiali owce. Podczas pewnego połowu ryb odezwał się Bóg:

-Witaj mój drogi Ablu. Zostaw tego lamusa i choć ze mną na polowanie Synu.
-Dobrze ojcze! Na razie Kain. Do zobaczenia później.

Słowa Boga zasmuciły Kaina. Ze łzami w oczach spacerował zamyślony. Kiedy dotarł do miejsca które często odwiedzała jego matka, nagle Usłyszał niepokojący dźwięk:

-Ssssssss
-Kto tam jest?! Proszę natychmiast się pokazać!

Kain dostrzegł siwego węża zmierzającego w jego stronę. Miał on załzawione oczy i smutny wyraz twarzy.

-Ssssss to ty? To ty jesteś pierwszym dzieckiem Ewy?
-Tak to ja. A ty kim jesteś?!
-Ja…Jestem twoim ojcem Sssssynu!
Kain przerażony zaczął krzyczeć:
-Nieeeeeeee!!!
-Cisssszej! Bo Bóg nas usłyszy
-No tak, przepraszam.

Kain spokorniał i pogrążył się w głębokiej nostalgii po czym zapytał Węża:

-Dlaczego mnie zostawiłeś? Co takiego zrobiłem, że mnie nie chciałeś?
-Jesteś już dorosły i powinieneś to zrozumieć. Musiałem się wyszaleć, nie byłem gotów na związek z twoją matką a tym bardziej na dziecko. Przykro mi.
-To dlatego Bóg i Adam traktują Mnie inaczej. A Abel tylko w połowie jest moim bratem.
-Ssssynu. Dziwi mnie, że nie zauważyłeś różnicy między Tobą a Ablem. Masz przecież gadzią skórę i moje oczy.
-To nic nie zmienia! Nienawidzę Ciebie i całej mojej rodziny, żegnaj!
-Czekaj! Weź to jabłko. Ono poprawi Ci humor.
-Tata ostrzegał mnie przed jedzeniem jabłek.
-Przecież to nie jest twój ojciec!
-Dobra dawaj!
Kain zjadł jabłko. Po czym zyskał ogromną moc dzięki, której moc Boga już na niego nie działała.
-Sssssss nie ma za co synu. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz i będziemy mogli iść wspólnie na mecz. Do następnego Kain.
Wąż odwrócił się i zaczął pełzać w swoją stronę. Kain wewnętrznie wiedział co musi zrobić. Wrócił więc do swojego szałasu w którym zastał Abla uprawiającego seks z Ewą:
-To jest chore!
Krzyknął poruszony i nieświadomy swojej nowej siły, chwycił Abla wyrzucając go parędziesiąt metrów do góry. Młodszy brat spadł na ziemię roztrzaskując się na kawałki.
-Coś ty zrobił Kain?!
-Znam prawdę! Wiem co zrobiłaś z wężem jak również to, że on jest moim ojcem!.
-Więc jednak wrócił…
Ze łzami w oczach stwierdziła Ewa.
-Słuchaj, zawsze może być gorzej. Dowiedziałam się, że ja powstałam z żebra Adama.
Zdziwiony Kain rzekł:
-Masz rację, może być gorzej.
Nagle Kain i Ewa usłyszeli pogwizdywanie zbliżającego się do nich Boga, który czasem lubił przechadzki po ziemi. Gdy zobaczył on Syna z matką rzekł:
- A gdzież się podział Abel Ewo? I ty, jak Ci tam?
- Kain
- No tak. To gdzie jest Abel?
- Pasie owce. Odpowiedział Kain.
- Kłamiesz! Mów prawdę! Krzyknął zezłoszczony Bóg.
- Tak naprawdę to wyrzuciłem go parę metrów w powietrze po czym spadł i zginął.
- Ale dlaczego?! Zapytał zdziwiony Bóg.
- Ponieważ uprawiał seks z Ewą, swoją i moją matką.
- To normalne Kain. Bowiem jak inaczej macie się rozmnażać? Ewa jest jedyną kobietą a Adam ma już swój wiek i nie za bardzo może.
Kain pozostawił słowa Boga bez komentarza.
- Za karę będziesz całe życie orał pole a ono nie przyniesie żadnych plonów.
- Nie będę! Krzyknął Kain
- Bez dyskusji! Rzekł Bóg.

Kain zezłoszczony poszedł w swoją stronę. Nie posłuchał zaś Boga i nie uprawiał ziemi tylko podróżował po świecie korzystając z życia tak jak jego biologiczny ojciec, Wąż. Ewa Spotkała się przypadkowo z Wężem po czym zeszła się z nim i urodziła mu drugie dziecko, które nazwali Mojżesz. Adam gdy dowiedział się o śmierci Abla i o tym, że Ewa wzięła ślub z Wężem począł się mścić uprawiając seks z napotkanymi zwierzętami aż w końcu został zjedzony przez jedno z nich. Bóg zawiedziony swoimi dziećmi odszedł w zaświaty i przez długi czas przestał ingerować w sprawy ziemi.

KONIEC.
Kazirodztwo, patologia, margines społeczny!! Big Grin
Kurde, masz niezły pomysł, a także niezły pomysł na zrealizowanie tego pomysłu, ale przeczytaj tak na chłodno swoje opowiadanie. Mogło by być dużo lepsze! Jest napisane tak trochę niedbale, pobieżnie, niedokładnie. Gryzą w oczy także starcia z interpunkcją - przecinki, myślniki albo w niewłaściwych miejscach, albo brakujące. Zdania często składane jak po solidnym gibonie - wybacz, nie chce mi się tu cytować całego niemal tekstu :]
Przeczytaj, przeredaguj, popraw i wrzuć ponownie, bo mogą być z tego niezłe orzechy Wink
Cytat:- To ty draniu! Przez Ciebie
To nie jest list, żeby zaimki osobowe pisać z dużej.

Cytat:-Lubisz to Ssssssuczko!
Na moje, lekko podniszczone oczy, za dużo "Joba"Tongue

Cytat:Po czym dał klapsa zawstydzonej kobiecie.
W sensie, że ten wąż? A jak niby?

Cytat:- O hej skarbie, gdzie byłaś całą noc?
Chyba brakuje przecinków, między pierwszymi wyrazami.

Cytat:-No tak, tak Adamie, jaki ten nasz ojciec jest mądry heh.
Nie pasuje mi to "heh" tutaj.

Cytat:Kain zaczął odczuwać, że jest dyskryminowany przez Adama i Boga, można było to dostrzec podczas gry w piłkę. Kain zawsze stał na bramce.
Big Grin

Cytat:nagle Usłyszał niepokojący dźwięk:
"Usłyszał" chyba z małej, nie?

Cytat:- Pasie owce. Odpowiedział Kain.
Źle zbudowany dialog.

Cytat:- Kłamiesz! Mów prawdę! Krzyknął zezłoszczony Bóg.
J.W

Cytat:- Nie będę! Krzyknął Kain
- Bez dyskusji! Rzekł Bóg.
J.W

Wybacz, ale marne, mało ambitne, prymitywne i w ogóle jakieś takie... Jakoś nie mogłem się wciągnąć. Kuleje interpunkcja i budowa dialogu, proszę nad tym popracować.
Pozdrawiam.
O, zaczynasz parodiować swój własny styl. To jest tak bez sensu i humoru, że nie mogę tego potraktować jak parodii tego, co napisałeś wcześniej.

Dodam tylko, że człowiek spadając nie rozpada się na kawałki. Owszem, może się nieco "rozsmarować", mogą pęknąć powłoki brzuszne i wtedy wychodzą jelita. Ale nic się nie rozpada. Może kilka odprysków kości.
To oczywiste, że się nie rozpada, także to, że wąż nie może klepnąć w tyłek kobiety a tym bardziej uprawiać z nią seksu i mieć z nią dziecko. To jest tylko parodia która nie ma w sobie za grosz logiki. Poczucie humoru jest tu podobne jak w "Strasznych Filmach" czyli typowo Groteskowe. Jednym taki humor odpowiada innym nie. Proste Wink
Szczerze powiedziawszy, to tekst jest wg mnie taki sobie. Ani się nie zachwyciłem, ani nie pośmiałem. Pomysł z Kainem jako synem Węża może i oryginalny, ale jakoś tak nieciekawie podany, przynajmniej jak na mój gust.
Cytat:jakbym był zamknięty w klatce niczym zwierze
zwierzę pisze się przez "ę" Tongue

Mnie też ten tekst nie przekonuje. Nie będzie zabawniejszy dzięki temu, że zamieścisz w nim tyle "erotycznych" kawałków. Nie radzę się też opierać na "Strasznych filmach", bo humor tam jest dość niskich lotów i na wskroś amerykański.
Sam temat ciekawy, ale można by go lepiej wykorzystać, Tobie udało się to słabo.
Lubię absurdalny humorBig Grin. Ten tu jest trochę zbyt nachalny, może też za bardzo "na siłę" w pewnych momentach, ale tekst pozostawia po sobie dobre wrażenie. Podoba mi się koncept listu Węża, fajnie puszczasz oko w stronę tandetnych seriali i motywacji ich bohaterów. Co do błędów, to najgorzej ma się interpunkcja:

Cytat:-Sssssss cześć piękna, pamiętasz mnie jeszcze?
Ewa spojrzała na węża złowrogim wzrokiem i krzyknęła:
- To ty draniu! Przez Ciebie zjadłam to jabłko i teraz Adam wstydzi się przy mnie rozebrać!
Wąż nie tracąc pewności siebie ani uśmieszku na twarzy powiedział:
-Sssssss Bo to frajer Ewuniu a ty potrzebujesz prawdziwego mężczyzny, który wpełznie w twoje ciało.
Ewa zarumieniła się i zaniemówiła jednocześnie.
-Ssssss podejdź bliżej kochana, powiem Ci coś na łusssszko.
Kobieta zaczęła się delikatnie przybliżać.
-Ssss Bliżej…

Imho, po każdym sssss powinien być wykrzyknik. Do tego zjadasz przecinki przed a, przed który itp. Ale ja odbieram to jako sprawę drugorzędną, bo wyraźnie widać, że skupiłeś się na treści.

Reasumując, tekst fajny, ale raczej nie aż tak, by pokazywać go znajomym. Raczej traktuję go jako wprawkę, ewentualnie jak zabawę słowem, dającą frajdę z samego pisania. Pozdrawiam.