Łysy krasnal ogrodowy
ciche łzy głośny ból
my ty ja
myśli o śmierci
marzenia o wiecznym niewidzeniu końca
kichnąć to nie grzech
kto winny
ten którego nie widać
co pożarł i zarechotał
może
Łysy krasnal ogrodowy
spowiedź u pazernego zjadacza grzechów
kilka pocałunków temu
już wiesz?
już czujesz?
w Azji jest podobnie
rozpalony chłopiec z Florydy też go widział
o poranku który był mu grobem
jak my tamtej jesieni
tak to wszystko wyglądało
8 marca 2011
O, wkraczamy w nieco psychologiczno - horrorowe klimaty. Ale w dobrym stylu.
Znowu ta interpunkcja. Nic w tych tekstach nie usprawiedliwia jej połowicznego stosowania, ja bym wyrzuciła te pytajniki. Eksperymentalnie spróbowałabym np oddzielić dwa ostatnie wersy. Poza tym jest ok.
Księżniczko!
Coś tam pozmieniałem, coś nie.
Nie wszystkie rady były po mojej myśli.
Teraz myślę jest (musi) ok.
Świetny kawałek. Kojarzy mi się z poezją Jima Morrisona, ale nie potrafię powiedzieć, dlaczego.
Skąd przychodzą pomysły?
Nie wiem...
Widzę pewne obrazy, często kilka naraz, i wychodzi puzzle.
Jednak lubię (poza wierszami z gruntu absurdalno-abstrakcyjnymi) aby przesłanie było.
Tu jest ono wyraźne.
Mi tez bardzo się podoba ten tekst
interpunkcji się nie czepiam, nie mam tego w zwyczaju. Szacun za kolejny w pełni Twój kawałek.
Będę dziś spał spokojnie, że przypasowało.
Pozdrawiam
Nostalgiczna opowieść o utraconej miłości i tytułowym krasnalu, który był w tle wydarzeń, a moźe je inspirował... tajemnica autora. Gratuluję.
czytając Twoją poezję, czuję się jakbym stawał przed lustrem czasu i wspomnień, normalnie "kalka". A może to mroczna przepowiednia......
Krasnale, skrzaty i inne gumisie odgrwają bardzo istotną rolę w naszej mrocznej egzystencji. Kręci mi się w głowie, i to wcale nie od bronksa, którego puszkę przed chwilą osuszyłem elegancko, tylko od tego inspirującego do refleksji wiersza, który mnie urzeka, choć pojąc go za chiny nie potrafię. Może tak być powinno. Czesław Nie Wie.
Fajny tekst Mike pomimo dla mnie nieco dziwnej formy, ale to chyba celowe . Znaki zapytania wydają mi się niepotrzebne, już wiesz już czujesz widzę raczej jako stwierdzenie.
Thanx so much
To nie była gadka o bzdetach.
Niesamowicie udany utwór, jakby czuło się tu echa tekstów The Doors, co jest niewątpliwie zaletą. Zaskakująca metaforyka i nieoczekiwane zakończenie. Brawo, mike!
Thanx, Dolores
Pozdrawiam wtorkowo.
Czytając ten utwór poczułam jakąś nieopisaną grozę. To dobrze, bo pewnie o to chodziło.