Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zagubiony
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Powiedzcie co zmienić w tym opowiadaniu, to an tym kawałku będę mógł wzorować się dalej i napisać do końca. Najbardziej potrzebuje pomocy w tych dwóch dialogach.

Chłopak wspiął się po krętych schodkach, wyminąwszy ostrożnie największego demona szkoły, Puziacką. Wymownie wbił wzrok w porwane tenisówki i pobiegł do przodu lekkim truchtem. Klasa prawie weszła, jedynie niższy chłopiec uganiał się za matematykiem wymachując w powietrzu jakimś dokumentem. Nauczyciel wziął kartki i popchnął do klasy ucznia, zamknąwszy za sobą niemal bezszelestnie drzwi. Marek nie przejął się tym tak bardzo, nie zależało mu już wcale na nauce – myślał tylko o jednym - o wyspie. Właśnie czekało go siedem długich lekcji, których końca nigdy nie widać. Wczoraj sen nie przychodził mu na powieki i miał straszny napływ nie koniecznie dobrych pomysłów. Myślał o babci Izofi tak bardzo pragnącej wychować go za rodziców na porządnego człowieka, troskliwej we wszystkich sprawach. Musiał ją opuścić, mimo że nie dawno straciła dziadka. Nie minął rok od tego wydarzenia, a chłopiec zamiast współczuć, buntował się. I wtedy narodziła mu się myśl ucieczki.
Poprawił torbę i wszedł pewnym krokiem do klasy. Koledzy powitali go serdecznie, machnął do nich tylko ręką i wylądował na krześle, które zawyło bezlitośnie puszczając prawie ostatnie śruby. Wyciągnął obdrapany podręcznik, otworzył go na odpowiedniej stronie i zaczął mazanie wszystkiego, co podeszło mu pod pióro.
Ucieknę dzisiaj i nie będę tracić więcej życia na naukę. Nie będę już wzorowym wnukiem państwa Kosmańskich, ale urwisem, którego szuka wszędzie policja. Wypłynę o ósmej wieczorem, kiedy babcia jest chyba prawie zawsze zajęta ciastem dla niego. Wkłada w nie całe swoje serce, ale Marek już go nie zje. Przyznał, że za tym jednym będzie tęsknił. I jeszcze za placuszkami.
Nauczyciel schylił się nad Zofią, dziewczyną równie skrytą jak nasz bohater. Chyba nie marzyło jej się nigdy, by uciekać. Bo, po co i gdzie? Miała rodziców i pełen komplet dziadków. Rodzice mieli pieniądze, nie przychodzili tylko na żadną wywiadówkę, Zofia zresztą zawsze dawała sobie rade. Miała pełno trójek, i czasem trafiła się nawet czwórka.
-Pamiętaj o x x=a+b nie wiem dlaczego mylisz to z= b+a – gorączkowo tłumaczył nauczyciel, próbując wyjaśnić o co się właśnie czepia. Klasa udawała, że go słucha i nadąża nad jego programem, ale gdyby zajrzał teraz do innych zeszytów, ujrzałby po prostu puste kartki.
-x+b-(a+B) – zapisał szybko na tablicy drobnym druczkiem i wykonał dokładny rozpis równania, przeciągając od każdej cyfry pojedynczą strzałkę.
Dwadzieścia sześć piór poderwało się gwałtownie i zaczęło wystukiwać pospiesznie równanie na kartce.
-Znowu pomyliliście niewiadome? – zapytał matematyk i położył głowę na otwartej dłoni. Ten gest był tylko teatralny, i nie dokońca nawet udany. Jabłuczyński w każdym widział geniusza, i nie, że w jakieś dziedzinie a po prostu swoim przedmiocie.
prawozjazdodorowu napisał(a):Klasa prawie weszła, jedynie niższy chłopiec uganiał się nad Jabłuczyńskim matematykiem wymachując w powietrzu jakimś dokumentem.
„Jabłuczyńskim” i „matematykiem” zamieniłbym miejscami. Jaśniej będzie brzmiało. Poza tym nie ugania się nad kimś, ale za kimś.

prawozjazdodorowu napisał(a):Marek nie przejął się tym tak bardzo, nie zależało mu już wcale na nauce – myślał tylko o jednym o wyspie.
Po „jednym” postaw przecinek, albo jeszcze lepiej myślnik.

prawozjazdodorowu napisał(a):Przed sobą miał właśnie siedem ciężkich lekcji, i znowu zamiast słuchać o rowach oceanicznych, górach, dolinach wolał po prostu zastanowić się nad pomysłem.
Pierwszy przecinek niepotrzebny, poza tym to zdanie dobrze by było jakoś przekształcić, bo brzmi średnio.

prawozjazdodorowu napisał(a):Nie minął rok od tego wydarzenia, a chłopiec zamiast współczuć buntował się i wtedy narodziła mu się myśl ucieczki.
Po „współczuć” przecinek a po „buntował się” zrób kropkę i reszta niech będzie kolejnym zdaniem.

prawozjazdodorowu napisał(a):Ucieknę dzisiaj i nie będę tracić więcej życia na nauke.
Naukę.

prawozjazdodorowu napisał(a):Wypłynę wieczorem o ósmej, kiedy babcia jest chyba prawie zawsze zajęta ciastem dla niego.
O ósmej wieczorem – w tej kolejności będzie lepiej.

prawozjazdodorowu napisał(a):Chyba nie marzyło jej się nigdy uciekać, bo, po co i gdzie.
A może tak: Chyba nie marzyło jej się nigdy, by uciekać. Bo po co i gdzie?

prawozjazdodorowu napisał(a):Miała rodziców, i pełen komplet dziadków.
Niepotrzebny przecinek.

prawozjazdodorowu napisał(a):Klasa udawała, że go słucha i nadąża nad jego programem, ale gdyby zajrzał teraz do innych zeszytów, dojrzał by po prostu puste kartki.
Dojrzałby – łącznie piszemy. A jeszcze lepiej byłoby: ujrzałby.

prawozjazdodorowu napisał(a):-Znowu pomyliliście nie wiadome – zapytał matematyk i położył głowę na otwartej dłoni.
Niewiadome – łącznie. Przymiotniki z „nie” zawsze piszemy łącznie.
Skoro zapytał, to dlaczego po jego słowach nie ma znaku zapytania?

prawozjazdodorowu napisał(a):Ten gest był tylko teatralny, i nie dokońca nawet udany.
Do końca – rozdzielnie.

To jest jeden wielki chaos. Interpunkcja szaleje, ma niewiele wspólnego z tym, jak powinna wyglądać. Często stawiasz przecinki bez potrzeby, a jeszcze częściej zamiast nich lepiej byłoby postawić kropkę. Nie ma akapitów. Jest jeden wielki, w którym zawarłeś tyle odrębnych myśli, ż nie idzie się w tym połapać.
A dialogi? Nic z nich nie rozumiem przez te równania Tongue Pytasz o dialogi, których tu prawie nie ma, podczas gdy całość wymaga wielu poprawek...
Nie zaciekawiłeś. Skrót telegraficzny, do tego napisany baaardzo chaotycznie.

Cytat:Chłopak wspiął się po krętych schodkach, wyminąwszy ostrożnie największego demona szkoły, Puziacką.
Przecinek się zjadło.

Cytat: Wymownie wbił wzrok w porwane tenisówki, i pobiegł do przodu lekkim truchtem.
Nie stawiamy przecinka przed "i".

Cytat: Klasa prawie weszła, jedynie niższy chłopiec uganiał się nad Jabłuczyńskim matematykiem wymachując w powietrzu jakimś dokumentem.
To brzmi trochę tak, jakby klasa - w sensie pomieszczenia - sama chodziła Smile
Poza tym to "matematykiem" oddzieliłabym albo przecinkami, albo myślnikami.

Cytat:(...) myślał tylko o jednym, o wyspie.

Poprzednicy nie pozostawili wielkiego pola do popisu, ale:
Cytat:Nauczyciel wziął do ręki kartki i
Ależ zgrzyt! Po prostu "wziął kartki".

Cytat:Wypłynę wieczorem o ósmej
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że liczby piszesz słownie Smile

Zgadzam się z Disasterem, to jest chaos. Chociaż i świat przecież z chaosu powstał. Zobaczymy z Ciebie będzie.
Zacznij czytać! Nie tylko lektury, ale literaturę współczesną. Twórz krótkie opowiadania, na konkretny temat, a nie fragmenty jakichś powieści, których nikt nigdy nie zobaczy. Po napisaniu nie wrzucaj od razu na forum, tylko zostaw je na tydzień, albo i dłużej. Pozwól im ostygnąć, potem jeszcze raz przeczytaj.
No i pracuj, pracuj, pracuj!
Zrobione poprawiłem wszystko oprócz tego o wchodzeniu klasy.
Apropos opowiadań biorę się właśnie za nie...Tylko tak ciężko idzie!;D
Ogólnie powiem tak: masz pewien pomysł, ale mam wrażenie że gubisz się w tym co piszesz, a właściwie jak piszesz. Chciałbyś zawrzeć zbyt dużo treści w jednym zdaniu i w ogóle, chyba mało czytasz bo nie bardzo Ci wychodzi sklecanie zdań.
Pozdrawiam
Kasandra
Nie, nie mylisz sięBig Grin Czytam bardzo dużo.
Cytat:-Pamiętaj o x x=a+b nie wiem dlaczego mylisz to z= b+a

Nie wiem, czy to miała być swego rodzaju groteska, ale jeśli nie, to... no, w sumie nie wiem co to jest. Jakiś wzór?

Cytat:-x+b-(a+B) – zapisał szybko na tablicy drobnym druczkiem i wykonał dokładny rozpis równania, przeciągając od każdej cyfry pojedynczą strzałkę.

Od kiedy działanie które nie posiada znaku równości może być nazwane równaniem?

W sumie to nie wiem co tym tekstem chciałeś przekazać... Zagubiony? Jak można nazwać zagubionym kogoś, komu się nagle znudziło... nie wiem. Zbieranie piątek? I postanowił być "kul" i "trendy" więc zostanie urwisem? Już sama koncepcja do mnie nie przemawia. Błędów jest cała masa. Chciałeś chyba stworzyć pewien klimat, ale ci nie wyszło.

Słabo, ale postępy jakieś są.