Via Appia - Forum

Pełna wersja: Sztuka życia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam, jestem tu nowy. Rozpocząłem pisanie czegoś hmm... w sumie dziwnego Smile ponieważ sam do końca nie wiem co to jest i jeżeli zamieściłem to w nie tym dziale co trzeba to z góry przepraszam. Ale może wyjaśnię trochę, czym chce się z wami podzielić. Otóż jak już pisałem, rozpocząłem pisanie pewnego tekstu. Zawiera on w sobie prozę, ale nie jest to opowiadanie. Ma to być coś w rodzaju poradnika, oparty na historiach napisanych prozą. Dokładnie chodzi o wychowywanie dzieci. Posiadam ciekawe teorie na ten temat i chce je przedstawić. Różne typy wychowania, i różne efekty danego wychowania przez rodziców. Połączenie hmm... poradnika, eseja, i prozy itp. Taki mix;]
PS nie jestem specjalistą w dziedzinie literatury.

Zamieszczę kawałek. Jest to tekst, pod którym znajdzie się jakby psychologiczna analiza wychowania, potem podam jeszcze kilka przykładów, a na koniec dołączę coś w rodzaju porad odnośnie wychowywania dzieci. Całość mojej "powieści" będzie liczyła około 20-25 stron. Może mniej lub więcej. Więcej raczej nie ;]


UWAGA, WERSJA ROBOCZA! PROSZĘ WZIĄĆ POPRAWKĘ NA TO, ŻE NIE PISZE BY WYGLĄDAŁO TO PIĘKNIE POD WZGLĘDEM LITERACKIM BO NIE O TO MI CHODZI. CHCE PO PROSTU PRZEKAZAĆ COŚ CO MAM DO PRZEKAZANIA NO A PRZY OKAZJI BY JAKOŚ TO WYGLĄDAŁO, MIAŁO RĘCE I NOGI. PROSZĘ O KOREKTĘ I OPINIE (BŁĘDY MOGĄ WYSTĄPIĆ)



Proszę o nie zmienianie czcionki na rozmar większy niż normalny. Dziękuję. /Kali



Sztuka życia




Pewnego letniego popołudnia szesnastoletni Karol, miał ogromną ochotę udać się ze znajomymi na ognisko, które organizował jego przyjaciel ze szkolnej ławki. Chłopak, po odebraniu telefonicznej wiadomości tekstowej o treści „cześć stary. Zbieraj się, dziś ognicho. Nie możesz nawalić! Wszyscy na ciebie liczą! Zapowiada się dobre picie. Będzie też ta fajna dupa z koleżanką, która ostatnio śmiała się do ciebie!!” stanowczo posmutniał…
Pytacie dlaczego? Ponieważ wiedział jak to się skończy. A właściwie to nic się nawet nie zacznie. Wszystko przez rodziców nastolatka, którzy nadgorliwie troszczyli się o niego. Można uważać za cud to, że szesnastolatek dostał od nich telefon komórkowy, który miał mu służyć i tak jedynie po to, by miał on ciągły kontakt ze swoimi staruszkami. Karol nie wychodził ze znajomymi, nie miał przyjaciół, ani tym bardziej dziewczyny. Chłopak nie buntował się. Był on dość skryty w sobie, jednakże nie był osobą nieśmiałą i samotną z charakteru. Raczej z wyboru, a właściwie przez swoją matkę i ojca. Nastolatek nie miał sił na kolejne „wojny” z rodzicami, które i tak skazane były z góry na porażkę. Chłopiec odpowiedział swojemu koledze na wiadomość, przepraszając go za swoją nieobecność. Leżąc na swoim łóżku, wyobrażał sobie zapewne kolejne śmiechy i żarty swoich przyjaciół, którzy szydzili z jego niewoli.
Cofnijmy się wcześniej. Chłopiec dorastał w porządnej rodzinie. Jego matka była fryzjerką, miała swój zakład. Ojciec był emerytowanym policjantem, dorabiającym u znajomego w firmie jako ochroniarz. Karolowi nigdy niczego nie brakowało, miał on „rodzinne ciepło” oraz swój kąt. Był jedynakiem. Jednakże jedynym jego zajęciem miała być nauka i pogłębianie swojej wiedzy. Jego rodzice w kółko to powtarzali i nie liczyli się z jego zdaniem. Po jakimś czasie, Karol po prostu przywykł do tego i nie stawiał się. W wieku piętnastu lat, kiedy to chłopak coraz częściej zaczynał dostrzegać coraz to liczniejsze imprezy wśród znajomych, nowe dziewczyny u kumpli oraz wspólne wyjścia przyjaciół, zdał sobie sprawę, że tez by tak chciał. Parę miesięcy po skończeniu piętnastych urodzin, został zaproszony do wynajętego klubu, na małą imprezę urodzinową. Wtedy jeszcze nie tak świadomy swojej „niewoli” postanowił porozmawiać z rodzicami:
- Mamo, Kacper wyprawia szesnaste urodziny… - odrzekł skromnie chłopak. – Zaprosił mnie, bardzo chciałbym pójść. – Dodał.
- Wykluczone! – stanowczym tonem odparła matka.
- Ale….. to tylko…. Urodziny.
- Nie ma mowy! – wtrącił ojciec Karola.
Nastolatek z pokorą odwrócił się, po czym poszedł do swojego pokoju. W późniejszym czasie tak właśnie wyglądały każde rozmowy chłopaka z rodzicami, na temat wyjścia z domu. Z czasem przywykł on do tego. Zrozumiał, że jest inny. Jego znajomi mają normalnych rodziców, z którymi da się pogadać, pośmiać. Rówieśnicy bawią się na imprezach, a on sam nie może po dwudziestej wyjść z domu. Renata i Mariusz, tak bowiem mieli na imię rodzice nastolatka, starali się wychować go na porządnego, uczciwego i wykształconego człowieka. Byli bardzo religijni, wspólnie chodzili na msze święte i kierowali się zasadami. Chcieli oni uchronić swojego jedynego syna od narkotyków, alkoholu, przygodnego seksu i tym podobnych rzeczy. Dzień Karola wyglądał następująco: jeśli był to zwykły roboczy dzień, wstawał on rano po czym szedł do szkoły. Po niej wracał do domu i odrabiał lekcje. Gdy już skończył, oglądał film lub słuchał muzyki. W weekendy czasem odwiedzał go kolega, który nie mógł jednak u niego siedzieć dłużej niż do godziny dwudziestej. Nastolatek płakał często w samotności, pisał także pamiętnik. Matka jak i ojciec nigdy nie uderzyli syna, w domu panował zazwyczaj spokój, nie licząc kłótni między dzieckiem a rodzicem. Z biegiem miesięcy chłopak stawał się coraz bardziej zdesperowany. Nie próbował rozmawiać z rodzicami, zamykał się w sobie i unikał ich. Pewnego dnia Karol nie wrócił na czas ze szkoły, poszedł bowiem z kolegami na piwo do pubu. Wtedy także zapalił swojego pierwszego papierosa w życiu. Po przyjściu do domu rodzice nic nie wyczuli, ale niestety nie obyło się bez kłótni i kazania. Po raz pierwszy nastolatek podniósł głos na swoich rodziców. Dostał za to karę na oglądanie telewizji przez dwa tygodnie. Krótko przed swoją siedemnastką, otrzymał on zaproszenie na urodziny do koleżanki z klasy. Tym razem jednak nie miał zamiaru odpuścić. Powiadomił o tym swoich rodziców, stawiając ich jakby przed faktem dokonanym. Oni oczywiście nie chcieli o tym słyszeć. Nie podobał im się także ton syna. W dniu imprezy, chłopak wyszedł po cichu z domu i udał się na spotkanie z kolegami, z którymi to zamierzał zrobić małe, przed imprezowe zakupy. Wieczorem, na imprezie nie obyło się bez alkoholu i papierosów. Jeden z uczestników poczęstował także Karola trawką. Chłopak nie odmówił. Tym czasem zdesperowani rodzice próbowali dodzwonić się do syna, który cały czas miał wyłączony telefon. Odchodzili od zmysłów. Renata chciała zawiadomić policje, jednakże powstrzymał ją od tego zamiaru Mariusz. Przeczekali oni całą noc, wydzwaniając do znajomych syna. Nad ranem skacowany nastolatek wrócił do domu. Rodzice wyczuli od niego alkohol jak i papierosy. Odbyła się ogromna awantura, nie obyło się oczywiście bez kary na telewizor i wszelakie wyjścia z domu. Nastolatek z obojętnością udał się do swojego pokoju. Wieczorem dowiedział się, że ojciec przeglądał jego telefon. Okropnie zdenerwowany tym faktem wybiegł z pokoju i udał się do sypialni rodziców:
- To jest już przesada! – nie życzę sobie grzebania w moim telefonie. – Wypowiedział głośnym tonem chłopak.
- Potraktuj to jako karę za poprzednią noc. – Odrzekł ojciec.
- W dupie mam twoje kary! – wykrzyczał chłopak.
- Co takiego?! – wtrąciła matka. – Coś ty powiedział?? – spytała.
Chłopak nic już nie mówiąc, udał się z powrotem do swojego pokoju. Po paru tygodniach rodzice zrozumieli, że ich syn się buntuję. Jednakże nie mieli zamiaru odpuścić. Twierdzili, że dopóki mieszka z nimi, ma się ich słuchać. Za jakiś czas chłopak oznajmił, że będzie chodził na imprezy jak jego rówieśnicy i będzie żył tak jak oni. Powstała kolejna awantura. Działo się tak coraz częściej… Wszelakie zakazy z wcześniejszych miesięcy, lat zaczynały się w nim kotłować, stawał się coraz to bardziej zbuntowany i powoli zaczął odczuwać nienawiść do rodziców. Bezradni rodzice nie wiedzieli jak mają do niego dotrzeć. Nie był już spokojnym i pokornym Karolkiem. Pewnego dnia, gdy nie powrócił on kolejny raz na noc, rodzice postanowili, że zabiorą mu telefon. Rozegrała się wtedy jedna z największych kłótni, w całym ich życiu. Karol stale wypominał rodzicom jacy to oni nie są, jacy są beznadziejni i na nic mu nie pozwalają. Stale powtarzał, że nie chce już z nimi mieszkać i wyprowadzi się. Oni jednak nie brali tego na serio. Przed swoją osiemnastką, chłopak dowiedział się, że matka zadzwoniła do jednego z jego kolegów i nakazała mu by ten zerwał kontakt z jej synem. Twierdziła, że sprowadza Karola na złą drogę. Nastolatek nie wytrzymał tego. Zrobił awanturę i wybiegł z domu ze swoimi rzeczami. Mijały dni, tygodnie, miesiące, Karol nie wracał. Zrozpaczeni rodzice nie mogli nic zrobić, bowiem Karol skończył już osiemnaście lat… powiadomił ich pewnego dnia, że odszedł i mieszka gdzie indziej oraz że jest mu dobrze. Rodzice błagali go by wrócił, jednak ten nie odpowiedział i nie dał już więcej znaku życia. Podjął prace, rzucił szkołę. Mieszkał z kolegą w wynajętym mieszkaniu. Prowadził rozrywkowy tryb życia. Imprezy, alkohol, seks. Więcej już nigdy nie utrzymywał kontaktu ze swoimi rodzicami.

Konto usunięte

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]UWAGA, WERSJA ROBOCZA! PROSZĘ WZIĄĆ POPRAWKĘ NA TO, ŻE NIE PISZE BY WYGLĄDAŁO TO PIĘKNIE POD WZGLĘDEM LITERACKIM BO NIE O TO MI CHODZI. CHCE PO PROSTU PRZEKAZAĆ COŚ CO MAM DO PRZEKAZANIA NO A PRZY OKAZJI BY JAKOŚ TO WYGLĄDAŁO, MIAŁO RĘCE I NOGI. PROSZĘ O KOREKTĘ I OPINIE (BŁĘDY MOGĄ WYSTĄPIĆ)

Zaprzeczasz sam sobie...

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Pewnego letniego popołudnia szesnastoletni Karol, miał ogromną ochotę udać się ze znajomymi na ognisko, które organizował jego przyjaciel ze szkolnej ławki.

A przecinek przed "miał" to na jakiej zasadzie tu jest?

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Chłopak, po odebraniu telefonicznej wiadomości tekstowej o treści „cześć stary.

Imho: o treści : "Cześć, stary, ... "

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]ciebie!!” stanowczo posmutniał…

"ciebie!" , stanowczo
I nie uważam, żeby te dwa wykrzykniki były potrzebne. Serio. Wystarczy jeden.

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]by miał on ciągły kontakt ze swoimi staruszkami.

"on" jest zbędne.

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Karol nie wychodził ze znajomymi, nie miał przyjaciół, ani tym bardziej dziewczyny.

Wróć! Konsekwencja proszę pana! Przecież powiedziałeś, że ognisko organizował jego PRZYJACIEL z ławki! W którym momencie oszukałeś czytelnika?

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Był on dość skryty w sobie, jednakże nie był osobą nieśmiałą i samotną z charakteru.

Hmm. "On" zbędne. Powtórzenie "był" i jak można być osobą samotną z charakteru?

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Raczej z wyboru, a właściwie przez swoją matkę i ojca.

Czyli nie z wyboru, a z przymusu.

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Nastolatek nie miał sił na kolejne „wojny” z rodzicami, które i tak skazane były z góry na porażkę.

Przecież się nie buntował!

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]wyobrażał sobie zapewne kolejne śmiechy i żarty swoich przyjaciół, którzy szydzili z jego niewoli.

Teraz "przyjaciół" to w końcu on ma ich czy nie?

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]kiedy to chłopak coraz częściej zaczynał dostrzegać coraz to

Powtórzenie.

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Z czasem przywykł on do tego.

Masz jakieś zboczenie na punkcie "on"?

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Zrozumiał, że jest inny.

Zrozumiał? Raczej nie. Prędzej... Hmm... No właśnie. Wmówił sobie. Bo to nie on jest dziwny, tylko jego starzy.

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Byli bardzo religijni, wspólnie chodzili na msze święte i kierowali się zasadami.

Msze Święte - duże litery.

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]jeśli był to zwykły roboczy dzień, wstawał on rano po czym szedł do szkoły.

on, on, on, on, onononononononononononononon!!!!!!!

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]nie licząc kłótni między dzieckiem a rodzicem.

Przecież się nie buntował!

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Tym czasem zdesperowani rodzice próbowali dodzwonić się do syna, który cały czas miał wyłączony telefon.

"Tymczasem"

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]- To jest już przesada! – nie życzę sobie grzebania w moim telefonie. – Wypowiedział głośnym tonem chłopak.

A po co pierwszy myślnik?

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]się buntuję.

Ty się buntujesz czy on się buntujE ?

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Działo się tak coraz częściej… Wszelakie zakazy z wcześniejszych miesięcy, lat zaczynały się w nim kotłować, stawał się coraz to bardziej zbuntowany

uhm...

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]Pewnego dnia, gdy nie powrócił on kolejny raz na noc, rodzice postanowili, że zabiorą mu telefon.

Ugh!

(18-03-2011, 05:17)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]osiemnaście lat… powiadomił ich pewnego dnia, że odszedł i mieszka gdzie indziej oraz że jest mu dobrze.

A dużą literę w "powiadomił" to chomik zjadł?
I po co powiadamiał, że odszedł? To tak trudno było się domyślić?



Błędy mogą wystąpić? Błędów jest dużo. A tekst jest sam w sobie słaby. Tym bardziej, że obiecałeś psychologiczne coś, a tu proszę, jakaś opowiastka o złych rodzicach. Nie, nie, nie. Mnie się kompletnie nie podobało. Rozumiem, że chciałeś pokazać, jakimi rodzicami mamy nie być, ale... Wiesz, jeśli u kogoś taki sposób życia jest już ukształtowany, taki tekst go nie przekona.


Dobranoc.
NIE WYTYKAJCIE MI BŁĘDÓW !!;]

Cytat:Błędy mogą wystąpić? Błędów jest dużo. A tekst jest sam w sobie słaby. Tym bardziej, że obiecałeś psychologiczne coś, a tu proszę, jakaś opowiastka o złych rodzicach. Nie, nie, nie. Mnie się kompletnie nie podobało. Rozumiem, że chciałeś pokazać, jakimi rodzicami mamy nie być, ale... Wiesz, jeśli u kogoś taki sposób życia jest już ukształtowany, taki tekst go nie przekona.

nie kumasz bazy kompletnie ;] przeczytaj dokładnie mój wstęp to może zrozumiesz o czym chce napisać.
Drogi Borsuku, to jest tzw. forum literackie. Publikujemy tu teksty po to, by sobie nawzajem dawać wskazówki dotyczące formy, techniki itd. Kumasz bazę? Big Grin
No ok. Przekazałeś. Jednak, wydaje mi się że nie jest to nic odkrywczego w dziedzinie psychologii, to po pierwsze. Po drugie, czego oczekiwałeś po forum literackim, jeśli nie komentarza pod kątem literackim?
Pozdrawiam
Kasandra
Popieram Kasandrę z tą jednak różnicą, że imho jest bardzo przewidywalne. Widziałam wiele podobnych tekstów.
A przez błędy ciężko się czyta... Żeby nie powiedzieć, że czytać się odechciewa. Ale skoro Cię to nie interesuje...
Nic szczególnego.

pozdrawiam,
Kali
narazie zobaczylas maly fragment, zreszta to nie o niego chodzi, w stosunku do tego co mam zamiar napisac. pisal bede i tak ze wzgledu na to czy komus sie na tym forum to podoba czy tez nieSmile

dzieki za uwage ;d
Nikt Ci tego nie zabroni, jednakże nie możesz być lepszy w tym co robisz, nie wiedząc co robisz źle.
Dlatego radzę, abyś zamiast tracić czas na kłótnie z obiektywnymi odbiorcami, pracował nad mankamentami swego dzieła.
ehh przecież ja sie z nikim nie kloce........

Konto usunięte

(18-03-2011, 13:29)borsuk12377 napisał(a): [ -> ]NIE WYTYKAJCIE MI BŁĘDÓW !!;]

To jest FORUM LITERACKIE, nie ogarniasz? Powiedziałeś, że chcesz, aby Twój tekst miał ręce i nogi. Bez poprawek nie będzie miał nawet członka między nogami, kumasz czaczę?

Cytat:Błędy mogą wystąpić? Błędów jest dużo. A tekst jest sam w sobie słaby. Tym bardziej, że obiecałeś psychologiczne coś, a tu proszę, jakaś opowiastka o złych rodzicach. Nie, nie, nie. Mnie się kompletnie nie podobało. Rozumiem, że chciałeś pokazać, jakimi rodzicami mamy nie być, ale... Wiesz, jeśli u kogoś taki sposób życia jest już ukształtowany, taki tekst go nie przekona.

nie kumasz bazy kompletnie ;] przeczytaj dokładnie mój wstęp to może zrozumiesz o czym chce napisać.

Kij mnie obchodzi, co chciałeś przekazać. Swój sposób wychowywania mam już wbity w główkę, zobaczymy, co z niego wyjdzie, aczkolwiek to, co tu zaprezentowałeś jest godne pożałowania pod każdym z wymienionych przez Ciebie aspektów.
Psychologia? Brak.
Rady? Brak.
Ciekawa teoria? Brak.

Cytat:PROSZĘ O KOREKTĘ I OPINIE (BŁĘDY MOGĄ WYSTĄPIĆ)

Dlaczego plujesz do mnie mo...dę, że poprawiłam błędy jeśli poprosiłeś o KOREKTĘ? Słuchaj, stary. Twój tekst w pewnych momentach jest nieczytelny, gubisz się, bez poprawek to będzie kompletne dno. Nie jest dobrze teraz. Nie licząc mało oryginalnego tematu, błędy, na które każdy czytelnik zwraca uwagę.

Nie chcesz pomocy? A to dziwne, że trafiłeś akurat na to forum.

Jestem zwykłym czytelnikiem, który po przeczytaniu takiego początku spaliłby książkę.


Proszę o natychmiastowe zaprzestanie ataków personalnych. Tyczy się to obu stron sporu. Każde następne wykroczenie będzie karane warnem/Archanioł
Tekst jest:

a)słaby pod względem literackim
b)jeszcze gorszy pod każdym innym

Mówiąc, że masz zamiar pisać nie zważając na to czy ten tekst się komukolwiek tutaj podoba, miałeś na myśli pisanie do szuflady? Mam nadzieję, że nie myślisz na poważnie o próbie wydania tego 'dzieła'?
nie denerewuj sie moze uda ci sie napisac kiedys cos takiego ;d

Informuję, że otrzymujesz 40% ostrzeżenia za obrażanie użytkownika. Pamiętaj, że krytykę należy przyjmować z pokorą i polemizować na przedstawione w niej argumenty. Tutaj widzę bezsensowne 'widzimisię' w dodatku z nutą obrażania użytkownika.// InFlames