Ogień zapalony niebieską ręką
pewną i nieugiętą
wchłania duszę twardogłowych ślepców
roztapia gazetowe myśli-potworki
posągów wpatrzonych w grę płomieni
wygładza ich zacięte twarze
czyniąc z nich cienie własnych pragnień
wypełnia pustkę którą się stali
wrzącym smutkiem
bolesną radością
1 marca 2011
Trochę pola do interpretacji zostawiłeś nie ma co. Nawet chyba za dużo,bo rozumiem,że wiersz miał być niedosłowny ale mimo to do tej pory nie mogę zinterpretować o co chodziło z "niebieską ręką.
Imho budowa i słownictwo są w porządku,bo pasują do Twojego lekko zakręconego stylu (bez obrazy
),tak samo oryginalność i przesłanie może być.
Jeszcze bym się końcówki przyczepił bo jak już jest oksymoron jeden ("bolesną radością") to może zastosuj go i w drugim przypadku ("wrzącym smutkiem" zmieniłbym na "wesołym smutkiem".
3,5/5
Pozdrawiam
X
Nie, nie!
Chodziło mi taką eskalację smutku, który już nie dusi - on wrze
O! Czyżbyś z wolna stawał się fanem mego absurdalno-groteskowo-metafizycznego poczucia humoru?
Dobry. Ja się na poezji nie znam... I co ja tu robię?! Czytam.
Poezja to podobno język emocji i duszy.
Poezja podobno ma zachwycać/skłaniać do refleksji/czasem nawet przerażać/komentować rzeczywistość... (niepotrzebne skreślić)
I jedyne co mogę powiedzieć to...
...że nic nie mogę powiedzieć. Nie zrozumiałem. Właściwie, pewnie źle zrozumiałem. Złym postrzeganiem nie należy się dzielić. Powodzenia i weny.
Pozdro i dzięki za czytanie