Doprawdy nie wiem i sam pytam – dlaczego?
ma swoje miejsce w mojej stabilnej naturze,
jak w lustrze krzywym odbite, promienne jakieś alter ego.
Ledwo pomyślę o nim, a już jest na górze.
Echo rezonem rozprzestrzenia tęskny odgłos chwili.
Czuła struna, ledwo tknięta, tańczy i wibruje.
Logos - potęgując stałą pi, plącze się, ale nie myli.
Krew podczaszkową, stygnącą w niskich rejestrach gotuje
i krzepi barwą w trzepoczącym rozwarciu orzęsionych,
łypiących pawim oczkiem, skrzydełek motylich.
Smakują myśli bezmyślne i płoche.
Wietrzyk znów pachnie zgonionym oddechem w brzezinach.
Pył kwietny nie jest marnością - ani zdeptanej drogi prochem.
Popielec ledwo minął, a już czuję słodycz
w nierozkrzewionych listowiem – malinach.
14032011
Hmm ciekawy tekst. Pierwsze to trzeba pochwalić oryginalność wykonania,oraz w miarę uporządkowaną budowę. Pierwsza i ostatnia strofa są bardzo dobre,niestety jak dla mnie całokształt psuje druga,która brzmi zbyt mało poetycko a za bardzo naukowo hmm. Denerwuje też różny typ rymów w każdej zwrotce,chociaż wiersz czyta się płynnie.
"Echo rezonem rozprzestrzenia tęskny odgłos chwili."- Rezonem? Średnio to brzmi.
"Logos - potęgując stałą pi, plącze się, ale nie myli." - huh? matematyka
Mimo to wiersz oceniam na 4/5 bo mimo kilku wad jest to kawał fajne roboty
Pozdrawiam
X
Ziomalsko! Pojechałeś po całości! Dla mnie gitarra! Sajgon, że ho ho
/EDITanie Beret przez pierwsze 5 komentarzy to jeszcze było zabawne,ale z każdym kolejnym jest coraz mniej. Proszę o bardziej rzeczowe komentarze. /Xorrez
Wiersz psuty matematycznym żargonem. Nie wiem co tu robi ta druga zwrotka, kompletnie nie pasuje do całości.
Utwór oceniam 3/5 (2 pt. za drugą zwrotkę)