13-03-2011, 22:59
czerń pokoju
ciepłe światło
przez zasłony
na telewizorze
zdjęcie
kogoś kogo już
dawno nie ma
na jego twarzy
kurz
a tu bez niego
samotna bezsenność
lub bezsenna samotność
na zmianę
nasłuchiwanie
brzęczenia muchy
chodzenie czasem
po herbatę
lub leki
biały stołek plastikowy
obok łóżka
na nim gazeta
z programem telewizyjnym
cisza
odmierzana głośnym
tykaniem zegara
przez które upływ czasu
nieznośnie przypomina o sobie
chociaż chyba nikt nie żałuje
bezsennej sierpniowej nocy
a na pewno nie jedyna
żywa istota w tym pokoju
oprócz much
i może jakiegoś pająka
na jej twarzy
kurz starości
i żółtawa zapowiedź śmierci
cisza
nagle brzęczenie muchy
poderwała się
i jak baletnica
przemierza przestworza
pokojowe
ląduje na ścianie
na plamie ciepłego światła
widać ją
brzydką kropkę
potem znów pobrzęczy
i gdzieś się schowa
a potem
szczęk klucza
ledwie słyszalny
ciche hałasy
jak kroki
widać ktoś kroczy
jak król
dostojnie
choć chwiejnie
przytłumione
głośne głosy
nie potrzebuję
dowodów
żeby wiedzieć
że mnie zdradziłaś
od progu
sie zataczasz
cuchniesz wódką
i jeszcze
śmiesz mi robić wymówki
zamknij się lepiej
mówisz
jakbyś była lepsza
a nie jesteś
możecie mówić
trochę
ciszej?
próbuję spać
do pokoju
Antek
i nie waż się
pouczać rodziców
dlaczego
mama jest smutna?
nie twoja sprawa
do pokoju
trzask
drzwi
patrz suko
jeszcze dziecko przez ciebie
się wciąga
przez twoje pijactwo
co żeś
powiedziała?
że przez ciebie
to wszystko
a w mordę chcesz
jeszcze spróbuj mnie uderzyć
a spróbuję
głuchy hałas
krzyk
kobiecy
szloch
kobiecy
i chyba też dziecięcy
przez chwilę dylemat
zadzwonić
nie dzwonić
decyzja
bo przecież
świata się nie zmieni
telefonem
świat zawsze taki będzie
tak go Bóg wymyślił
zawsze ktoś będzie
obrywał
a tu na dole
z muchami pająkiem
zdjeciem i gazetą
przynajmniej bezpiecznie
i swojsko
i ciepło
a tam jest
inny kosmos
do którego nie ma
na szczęście
dostępu
w tamtym kosmosie
może się dziać co chcę
temperatury tam mogą mieć
minus dwieście celcjusza
i deszcz meteorytów
jak im się podoba
ale tutaj
on jest tylko
kosmosem dźwięków
i nim pozostanie
w końcu nikt nie chce łączyć kosmosów
z tego mogą być tylko problemy
zresztą to tylko pewnie
taki sen
jak zwykle
w samotno-bezsenne noce
o tej godzinie
przecież się śpi
o tej godzinie
się nie słyszy
myśli umierają
pewnie niedługo przyjdzie sen
a nieznośna cisza powraca
odmierzana miarowym tykaniem zegara
które przypomina
o zbliżającej się śmierci
tej ciepłej sierpniowej nocy
po której nikt nie będzie tęsknił
ciepłe światło
przez zasłony
na telewizorze
zdjęcie
kogoś kogo już
dawno nie ma
na jego twarzy
kurz
a tu bez niego
samotna bezsenność
lub bezsenna samotność
na zmianę
nasłuchiwanie
brzęczenia muchy
chodzenie czasem
po herbatę
lub leki
biały stołek plastikowy
obok łóżka
na nim gazeta
z programem telewizyjnym
cisza
odmierzana głośnym
tykaniem zegara
przez które upływ czasu
nieznośnie przypomina o sobie
chociaż chyba nikt nie żałuje
bezsennej sierpniowej nocy
a na pewno nie jedyna
żywa istota w tym pokoju
oprócz much
i może jakiegoś pająka
na jej twarzy
kurz starości
i żółtawa zapowiedź śmierci
cisza
nagle brzęczenie muchy
poderwała się
i jak baletnica
przemierza przestworza
pokojowe
ląduje na ścianie
na plamie ciepłego światła
widać ją
brzydką kropkę
potem znów pobrzęczy
i gdzieś się schowa
a potem
szczęk klucza
ledwie słyszalny
ciche hałasy
jak kroki
widać ktoś kroczy
jak król
dostojnie
choć chwiejnie
przytłumione
głośne głosy
nie potrzebuję
dowodów
żeby wiedzieć
że mnie zdradziłaś
od progu
sie zataczasz
cuchniesz wódką
i jeszcze
śmiesz mi robić wymówki
zamknij się lepiej
mówisz
jakbyś była lepsza
a nie jesteś
możecie mówić
trochę
ciszej?
próbuję spać
do pokoju
Antek
i nie waż się
pouczać rodziców
dlaczego
mama jest smutna?
nie twoja sprawa
do pokoju
trzask
drzwi
patrz suko
jeszcze dziecko przez ciebie
się wciąga
przez twoje pijactwo
co żeś
powiedziała?
że przez ciebie
to wszystko
a w mordę chcesz
jeszcze spróbuj mnie uderzyć
a spróbuję
głuchy hałas
krzyk
kobiecy
szloch
kobiecy
i chyba też dziecięcy
przez chwilę dylemat
zadzwonić
nie dzwonić
decyzja
bo przecież
świata się nie zmieni
telefonem
świat zawsze taki będzie
tak go Bóg wymyślił
zawsze ktoś będzie
obrywał
a tu na dole
z muchami pająkiem
zdjeciem i gazetą
przynajmniej bezpiecznie
i swojsko
i ciepło
a tam jest
inny kosmos
do którego nie ma
na szczęście
dostępu
w tamtym kosmosie
może się dziać co chcę
temperatury tam mogą mieć
minus dwieście celcjusza
i deszcz meteorytów
jak im się podoba
ale tutaj
on jest tylko
kosmosem dźwięków
i nim pozostanie
w końcu nikt nie chce łączyć kosmosów
z tego mogą być tylko problemy
zresztą to tylko pewnie
taki sen
jak zwykle
w samotno-bezsenne noce
o tej godzinie
przecież się śpi
o tej godzinie
się nie słyszy
myśli umierają
pewnie niedługo przyjdzie sen
a nieznośna cisza powraca
odmierzana miarowym tykaniem zegara
które przypomina
o zbliżającej się śmierci
tej ciepłej sierpniowej nocy
po której nikt nie będzie tęsknił