Via Appia - Forum

Pełna wersja: Poniedziałek
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
"Poranek"

Odzyskuje świadomość. Czuję jak neurony latają po moim ciele niczym bolidy Formuły 1,starając się trafić tam gdzie trzeba. Po chwili niesamowitego wyścigu w końcu przypominam sobie kim jestem i co muszę zrobić w ciągu najbliższych piętnastu minut. Eh, jak ja nie lubię poniedziałku. Na początek ekscytującego dnia staczam wyczerpującą walkę z moją lewą powieką. Wynik 1-0 dla niej. Ale nie poddaje się, w końcu Napoleon dał nam przykład i takie tam. Próba numer dwa. Tym razem zmuszam swoje impulsy nerwowe by ruszyły swoje zgrabne pupcie i pospieszyły do powieki prawej. W końcu docierają i siłą podnoszą do połowy oka. Ała. Strasznie jasny ten świat. Po dwóch minutach tytanicznej walki w końcu udaje mi się otworzyć oczy. Gdzieś obok mojej głowy odbywa się koncert Nirvany. Hmm,coś mi tu nie gra. Ano tak, niestety Cobain już nie żyje,więc to nie może być koncert Nirvany. Szukam ręką czegoś co właśnie odśpiewuje refren w Smells Like Teen Spirit. Oho, to mój telefon. Patrzę na godzinę i odstawiam telefon na swoje miejsce. Po chwili patrzę jeszcze raz,bo i tak zdążyłem zapomnieć,która jest godzina.
7.14?! I ja jeszcze w łóżku?! Wyskakuje z łóżka niczym rącza gazela lub jakieś inne afrykańskie zwierzę o gibkich kolanach. Po zejściu z miłą radością uświadamiam sobie jak to jest zeskoczyć na plastikowy miecz młodszego brata. Zabawne uczucie,nie powiem. Sprintem pokonując drogę do łazienki,wpadam do niej i odkręcając wodę nakładam pastę na szczoteczkę. Sekundę później stwierdzam,że to nie szczoteczka tylko maszynka do golenia i to dlatego czułem,że coś jest nie tak. Trudno.
Lecę się przebrać,kątem oka kontrolując zegarek. 7.20,do autobusu pozostało 8 minut. Pobijam rekord guinessa ubierając się w kilka milisekund,po czym wylatuje na przystanek. W połowie drogi przypominam sobie o szatańskim urządzeniu zwanym plecak. Szybki powrót,plecak jest. Ponowny sprint na przystanek podczas,którego zawstydzam Usaina Bolta. Gdy już tuż dobiegam do przystanku,widzę jak mój autobus właśnie zbiera się do wyjazdu. Osiągam nadświetlną i wpadam do autobusu w ostatnich sekundach. Odzyskuje oddech i przywracam bicie serca przez przewrócenie się przy najbliższym zakręcie. Ale coś mi tutaj nie gra,nikogo ze szkoły nie widzę. Hmm zastanawiające. Miły głos pani z MZK informuje mnie,że dojeżdżam do ulicy jutrzenki. Patrzę na informację elektroniczną:
6.03.2011,Niedziela,imieniny Tomasza.

Niedziela...
Haha xD Xorr rozbawiłeś mnie... Zwłaszcza tą maszynką do golenia Wink
Końcówki można by się spodziewać, ale Imho ten fakt nadrabia wykonanie. Zabawne i bardzo płynne. Błędów jakoś się nie dopatrzyłam. No mogłabym się czepić powtórzenia...:
Cytat:I ja jeszcze w łóżku?! Wyskakuje z łóżka niczym rącza gazela lub jakieś inne afrykańskie zwierzę o gibkich kolanach.
Masz tam też kilka zlepionych znaczków ze schematu: słowo,słowo... Ale to zapewne zwykłe przeoczenie xD

Ale właściwie nie ma do czego sie przyczepić. Bardzo zgrabny i przyjemny tekścik...

I nienawidzę poniedziałków... Big Grin

pozdrawiam,
Kali
Neurony nie latają, impulsy co najwyżej. I gdzieniegdzie przecinek zwiał. Poza tym: Big GrinBig GrinBig Grin
Ech, po co przypominałeś mi o poniedziałku w sobotę? Tongue

Dzięki za poprawę humoru i wlanie we mnie pozytywnej energii. Przyjemna miniaturka Smile
Witam,
Oj Xorr uwielbiam Twoje trzeźwe i racjonalne myślenie w poniedziałek ranoSmile
Przyznam się, nieźle się uśmiałamBig Grin
Cytat:Ech,jak ja nie lubię poniedziałku.
W język polskich słowa typu: ech, och i ach, piszemy przez "ch". W angielskim przez "h". Dyplomowany tłumacz mangi Ci to mówi Tongue

Cytat:Ale nie poddaje się,w końcu Napoleon
Zjadłeś spację, łakomczuchu Smile

Cytat:Ano tak,niestety
J.W

Cytat:Oho,to mój telefon.
J.W
Stawiaj spację między przecinkiem, a następnym słowem.
W sumie trudno się tu do czegoś jeszcze przyczepić (mój pech).
Widzę, że pamiętasz o poniedziałkowej biologii? Dużo wstawek o neuronach etc. Smile Fajna puenta, podobała mi się.

4,5/5 (obniżyłem za przecinki).
Pozdrawiam.
czyta się nieźle, dobra długość tekstu. I jeszcze plus za Nirvanę.




Pozdrawiam.
To wszystko zapewne po ciężkiej sobocie Wink Jak dla mnie szalenie zabawne. I przy okazji, nazwa ulicy nie powinna być z wielkiej litery?
Kali-dzięki za komentarz,cieszę się,że poprawiłem Ci humor : )

księżniczka-a bo ja wiem co tam lata,jestem humanistą i nie znam się na biologii : )

Kłapouchy/Noir-cieszę się,że się Wam podobało : )

Borek-dzięki za komentarz,przecinki już poprawiam Tongue

szach-Nirvana musi być jako budzik : ) Inaczej się nie obudzę i tyle.

siódmy-dzięki za komentarz,cieszę się,że się podobało. Chyba powinna być z dużej,dzięki za zwrócenie uwagi.

Pozdrawiam
X