Via Appia - Forum

Pełna wersja: Pokój
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Pokój

"Musimy mieć do życia cierpliwość, ponieważ jest wieczne"
Karol Čapek

W pomieszczeniu panuje półmrok, bo światło wpada do środka jedynie przez niewielkie okno. Czas płynie tu jakoś inaczej, a przestrzeni, wbrew pozorom, nie sposób objąć rozumem. Przed sobą widzę potężne, drewniane wierzeje. Gdybym się odwrócił, zobaczyłbym wrota identyczne, jak te naprzeciw mnie.

Nie wiem czy jestem sam w tym więzieniu. Kiedyś zdawało mi się, że słyszę ciche jęki za ścianą, ale mogło to być tylko wytworem mojej wyobraźni.

Odkąd tu jestem, nie chorowałem ani nie odczuwałem cielesnego bólu. Choć fizycznie się nie starzeję, nie mogę wyrzucić z pamięci tych tysięcy lat, pożerających mój umysł od wewnątrz. Chciałbym ponownie oglądać świat, który wraca już tylko w niewyraźnych, zamazanych snach.

***

Podchodzę do wielkich, dwuskrzydłowych drzwi. Spoglądam na nie w nadziei, że różnią się czymś od poprzednich; niestety, to te same drewniane wrota. Skrzypią ponuro, kiedy je otwieram.

Przechodzę do kolejnego pomieszczenia i znów wkraczam do przeklętego pokoju. Panuje tu półmrok, a słońce wpada do środka przez małe okno.

Siadam na zimnej posadzce.



Płaczę...



Podnoszę się i ruszam w stronę źródła światła. Staję na palcach przy oknie, kierując wzrok na drugą stronę. Widzę nieruchomą, ognistą kulę. Tu nigdy nie zapada zmierzch. Księżyca i gwiazd nie widziałem od tak dawna, że przestaję wierzyć w ich istnienie. Po niebie gdzieniegdzie wędrują chmury, lecz wydają się być mechanicznie przewijane przed oczami. Mam wrażenie, że sterują nimi jakieś niepojęte dla mnie siły. Może robi to Bóg? Okno położone jest za wysoko, bym mógł zobaczyć to, co jest niżej, i jest zbyt małe, żeby przecisnąć się i wyskoczyć na zewnątrz. Nawet, gdyby było duże, nie mógłbym przecież wdrapać się na górę po tej gładkiej jak szkło, oślizłej ścianie.

***

Idę przez wieczność bez żadnej nadziei. Cierpię od światła, choć kiedyś obiecywano mi, że będzie dla mnie błogosławieństwem. Nie pomoże mi płacz, nie pomoże też krzyk. Cokolwiek zrobię, za następnymi drzwiami i tak znajdę przeklęty pokój.

Nie byłem złym człowiekiem. Dlaczego skazano mnie na takie więzienie? Gdy zamykam oczy, wyobrażam sobie ogromne zamczysko, zapełnione milionami pomieszczeń. Wewnątrz wędrują zmarli, którzy nigdy się nie spotkają. Tak jak oni jestem martwy, a moje popioły od wielu wieków spoczywają w zapomnianym grobie.
cthulhu87 napisał(a):W pomieszczeniu panuje półmrok, bo światło wpada do środka jedynie przez niewielkie okno.
Polecałabym zrezygnować ze słowa 'bo' imho jest niepotrzebne.

Cytat: Czas płynie tu jakoś inaczej, a przestrzeni, wbrew pozorom, nie sposób objąć rozumem.
Radziłabym wystrzegać się wykorzystywania w tekstach wszelakich pochodnych słowa " jakiś". Nie dodają one walorów, a wręcz psują atmosferę.

Cytat:Nie wiem czy jestem sam w tym więzieniu. Kiedyś zdawało mi się, że słyszę ciche jęki za ścianą, ale mogło to być tylko wytworem mojej wyobraźni.
Imho drugie zdanie brzmiałoby lepiej w wersji:
Kiedyś zdawało mi się, że słyszę ciche jęski za ścianą, ale mógł to być tylko wytwór mojej wyobraźni.

Cytat:Odkąd tu jestem, nie chorowałem ani nie odczuwałem cielesnego bólu. Choć fizycznie się nie starzeję, nie mogę wyrzucić z pamięci tych tysięcy lat, pożerających mój umysł od wewnątrz. Chciałbym ponownie oglądać świat, który wraca już tylko w niewyraźnych, zamazanych snach.
Pogrubione słowa, także nie dodają tekstowi uroku, zwyczajnie psując go. Na Twoim miejscu spróbowałabym przekształcić zdania w takich sposób, by ich uniknąć.

Cytat:Panuje tu półmrok, a słońce wpada do środka przez małe okno.
Imho możesz zrezygnować ze słowa tu.



Cytat: Dlaczego skazano mnie na takie więzienie?
Nie sądzisz, że samo więzienie, bez takie brzmi o wiele lepiej?


Cóż warszta pozostawia wiele do życzenia, choć nie jest źle. Trochę ćwiczeń i będzie dobrze.
Natomiast jeśli chodzi o pomysł... Doskonały. Zaskoczyłeś/łaś(?) mnie.
Jeśli dobrze zrozumiałam mówisz o życiu wiecznym(?)
W każdym razie sam pomysł bardzo mi się spodobał.

Pisz -ćwicz i komentuj.

pozdrawiam,
Kali
Oryginalna wizja obiecanego raju, czy też nieba.
Brawo za pomysł i w miarę ciekawe przedstawienie go. Co prawda kilka rzeczy trochę mi tu nie pasowało, ale to może wynikało z mojej interpretacji, która może nieznacznie różnić się od intencji autora Wink
Pomysł mało oryginalny, wieczna włóczęga w samotności - nie będąca ani karą, ani nagrodą, po prostu: kresem. Nie mówię, że jest źle, o nie. Niemniej nic nie przykuło mojej uwagi - żadne trafne sformułowanie, żadna porywająca, czy też poruszająca wizja... zapewne już jutro zapomnę o tym opowiadanku.
No, ćwicz dalej (;
Wizja swoistego czyśćca moim zdaniem bardzo udana.
Sugestywnie opisałeś swe katusze i poczucie beznadziejności i pustki.
Opis wiarygodny, bez lipy.
Czytałem z zaciekawieniem, choć mam pewną uwagę: mianowicie nie pomyślałeś o dłuższym opowiadaniu?
To bardzo wdzięczny temat.
Pomyśl nad tym.
Bardzo dziękuję za komentarze, uwrażliwiacie mnie na wiele rzeczy, o których postaram się nie zapomnieć przy kolejnych tekstachSmile

Obecnie piszę coś dłuższego, ale idzie mi to powoli... Smile