pani zimnych dłoni
i milczących warg
dziewczynie
o spojrzeniu łzie
przejrzystym jak szkło
przyczynie
wszystich moich trosk
lecz ekstazy też
marzenie
i każdego z nich
i każdego z nas
westchnienie
niewidzialnych płuc
boskich zimnych ust
pragnienie
czuję kiedy ją
trzymam w rękach mych
lecz w mgnienie
zamyka się w głaz
oczy niby szkło
szalenie
całuję jej pierś
zimną niczym śmierć
kruszenie
czuje w serca krwi
zamrożonej w lód
krzywdzeniem
nie roztopię go
nie mam dosyć sił
słabnienie
czuję w linii ust
niespokojnych jak
trzęsienie
nie mam dosyć sił
by wytrzymać jej
spojrzenie
nie potrafię już
więcej kochać się
szalenie
nie wytrzymam już
zaduszania mnie
milczeniem
lód zabrakłych słów
wbija mnie co noc
pod ziemię
w jej ramionach wciąż
staczam się pod piach
tęsknieniem
proszę ją o słów
chociaż okruch lecz
nie zmienię
prośbą ludzkich ust
gdy to boskich płuc
westchnienie
gdy z podestu mych
kolan ona jest
wcieleniem
dawnych bogiń co
były swoich warg
milczeniem
Ładnie zachowany rytm, i świetna puenta. Zastrzeżenie: momentami są słowa tylko do rytmu i rymu, ale do sensu już nie bardzo według mnie. Przemyśl jeszcze ten tekst, jest bardzo na plus.
Ło to się Pan rozpisał.
Pierwsze strona techniczna:
"wszystich moich trosk"-wszystKich
"niewidzialnych płuc"-że ten,że co? Niewidzialne płuca? To może jeszcze romantyczne nerki?
"słabnienie'-hmm chyba nie ma czegoś takiego. Jest słabnięcie.
"czuję w lini ust"-w linii. Przez dwa "i".
Poza tym budowa wiersza przemyślana,tak samo tematyka i pointa. Trochę denerwują,że czasem wiersz traci na płynności,powtarzasz też "milczeniem".
Jak dla mnie wiersz jest trochę niedopracowany,a szkoda,bo to fajny kawałek.
Pozdrawiam
X
Dziękuję za oba komentarze i bardzo pomocne uwagi.
@księżniczka
Wykasowałem jedną ze strof w której zauważyłem opisany przez Ciebie problem. Mam nadzieję, że jest już trochę lepiej.
@Xorrez
Przepraszam, że się kłócę, ale niestety moją wadą jest przesadna skłonność do bronienia swoich wierszy.
Z Twoją pierwszą i czwartą uwagą zgadzam się całkowicie. Co do płuc będę się jednak upierał gdyż:
1. Nie uważam żeby fakt, że to słowo brzmi nieromantycznie wykluczał je z tego wiersza. On potrzebuje trochę chłodu, również na poziomie słownictwa.
2. Słowo płuca znalazło się nieprzypadkowo - oznacza ono początek, źródło oddechu, westchnienia, a także słów.
3. Niewidzialnych, bo boskich. Opisywana kobieta jest porównana do boskiego tchnienia (boskiego w sensie należącego do Boga - z definicji niematerialnego). Pod koniec zaś, jest porównana do bogini (z czegoś na kształt mitologii greckiej). Czego boginią mogłaby być pozostawiam na razie jako zagadkę.
Słabnienie chciałbym pozostawić. Jestem całkowicie świadomy, że takie słowo nie istnieje, ale uważam, że w porównaniu ze swoimi kuzynami - słabnięciem i osłabieniem jest całkiem sensowne jeśli chodzi o grę brzmienie-znaczenie. Poza tym, jako poeta mam chyba prawo do odrobiny słowotwórstwa.
Tak czy inaczej dziękuję za czujność.
"Milczeniem" jest powtórzone celowo po to, aby podkreślić podobieństwo między zachowaniem dawnych bogiń i dziewczyny, która jest bohaterką wiersza.
Okej,przyjmuje tą argumentację : )
Czekam na następne prace.
Pozdrawiam
X
Bardzo klasycznie
Skojarzyło mi się wszystko z dramatem
Nie ma co dodać, nic ujmować. Wszystko płynnie. Uczucia są często namacalne. Polecam jakiś dramacik napisać. Bo ja tu potencjał widzę. Nigdy nie przepadałem ale zawsze podziwiałem.
Czy to jeszcze ziemska miłość? Czy miedzy człekiem a śmiercią? Czy miłość daje boskości lecz boskość kamieniem przytłacza? Ciekawy kawałek
Pozdrawiam czas
Dziękuję.
Nad dramacikiem pomyślę. Co prawda już coś próbowałem, ale jak na razie bez godnych wspomnienia rezultatów.
Bardzo ciekawe pytania również.
I muszę przyznać, że trugno mi na nie jednoznacznie odpowiedzieć. W moim zamiarze miał to być wiersz o podobieństwie ziemskiej miłości i śmierci. Istotnie bardzo klasycznie, wręcz barokowo, jeśli chodzi o tematykę.
Myślę, że jest to bardzo interesującym faktem, że miłość jest tak często porównywana do śmierci (choćby we fragmencie jednej z piosenek żołnierskich - "śmierć mnie pocałuje, ale nie ty"). Od czasów "rozmowy mistrza polikarpia ze śmiercią" wiele się zmieniło i śmierć nie musi też być już obrzydliwym, starym kościotrupem. Dlatego u mnie jest młodą, piękną dziewczyną, która jednocześnie doprowadza do ekstazy i wbija pod ziemię, ale przede wszystkim milczy. Śmierć jako wieczne milczenie, wieczna tęsknota za słowami i ciepłem.
Rozklepiocha! Dla mnie bomba! Wymiatasz po całości, twoje teksty klepią mnie jak defibrylator!
EDITrosiłbym o bardziej rzeczowe komentarze jeśli można. /Xorrez
ładny wiersz dobrze napisany może się podobac.
Ojejuniu... Ależ perełkę Miranda znalazła w przepastnych archiwach