04-03-2011, 21:52
trzmiel w locie koszącym i po kilku beczkach
przycupnął na malwie powyżej kielicha
westchnąłwszy do pszczoły w pasiastym bikini
roztrzmielił się wdzięcznie w kwiatowych pręcikach
czy mogę cię prosić do samby bzykanej
i strząsnąć wąsami pyłki tuli-pana
odwiązać paseczki z żółtego odwłoka
i upić się chwilą chociażby do rana?
nie trać czasu na bal odurz rozmarynem
zedrzyj ze mnie paski i bzykaj do woli
czułkami mnie popieść i ochłodź skrzydłami
czyń swoją powinność – zapylaj powoli