26-02-2011, 22:34
Leżę na brudnym od kłamstw prześcieradle.
Jedyne, co czuję, to chłód ściany i słone łzy, które, zmierzając ku podłodze, zatrzymują się na ustach.
Płaczę bardzo głośno, ale chyba nie bardzo chcecie mnie usłyszeć.
Wstaję i patrzę przez poobdzierane z białej farby okno, na dworze wciąż jest szaro.
Nie jestem sobą, co ja tu robię?
W tym zniszczonym miejscu kiedyś było życie.
Nikogo ze mną nie ma. Chcąc przywołać uśmiech, muszę zacząć wspominać.
Wbrew pozorom nie ma wymarzonej radości.
Moje serce zbyt wiele przeszło, tylko potłuczona butelka może rozumieć jego stan.
Wychodzę na zewnątrz. Nawet ulewny deszcz nie przeszkadza cieszyć mi się chwilą wolności.
Skaczę po kałużach jak kilkuletnie dziecko. Wyczekuję słońca i zbawienia, które nigdy nie nadejdzie.
Czuję się wolna jak ptak, ale to tylko iluzja.
Budzę się znów na naszym prześcieradle.
Nieudana próba ucieczki wciąż się powtarza, moje wszystkie działania są nadaremne.
Już zawsze będę więźniem własnych wspomnień.
Proszę o rady, dopiero zaczynam
Jedyne, co czuję, to chłód ściany i słone łzy, które, zmierzając ku podłodze, zatrzymują się na ustach.
Płaczę bardzo głośno, ale chyba nie bardzo chcecie mnie usłyszeć.
Wstaję i patrzę przez poobdzierane z białej farby okno, na dworze wciąż jest szaro.
Nie jestem sobą, co ja tu robię?
W tym zniszczonym miejscu kiedyś było życie.
Nikogo ze mną nie ma. Chcąc przywołać uśmiech, muszę zacząć wspominać.
Wbrew pozorom nie ma wymarzonej radości.
Moje serce zbyt wiele przeszło, tylko potłuczona butelka może rozumieć jego stan.
Wychodzę na zewnątrz. Nawet ulewny deszcz nie przeszkadza cieszyć mi się chwilą wolności.
Skaczę po kałużach jak kilkuletnie dziecko. Wyczekuję słońca i zbawienia, które nigdy nie nadejdzie.
Czuję się wolna jak ptak, ale to tylko iluzja.
Budzę się znów na naszym prześcieradle.
Nieudana próba ucieczki wciąż się powtarza, moje wszystkie działania są nadaremne.
Już zawsze będę więźniem własnych wspomnień.
Proszę o rady, dopiero zaczynam