13-01-2010, 12:43
Dni powoli zamarzają,
w statycznych obrazach.
Szronowe kwiaty
zakwitają na szybach,
a za oknem
dwoje kochanków,
śnieg i deszcz,
uparcie kładzie się
na labiryntach chodników,
Everestach dachów
i wyprężonych kominach.
Wszędzie
szaro… cicho…
Sza!
Hu-hu-ha!
Zima zła
skradła podstępnie
słodki błękit nieba
i złoto słonecznych promieni.
Jak niezbyt rozgarnięty fryzjer,
za krótko przycięła godziny,
a zostawiła zbyt dużo nocy za dnia.
Jednak,
jeśli dobrze wytężyć wzrok,
można dostrzec
nadchodzącą odsiecz -
na wszystkich frontach horyzontu
watahy motyli
zaprzęgnięte do pajęczych sieci
niestrudzenie, dzień po dniu,
ciągną do nas wiosnę.
w statycznych obrazach.
Szronowe kwiaty
zakwitają na szybach,
a za oknem
dwoje kochanków,
śnieg i deszcz,
uparcie kładzie się
na labiryntach chodników,
Everestach dachów
i wyprężonych kominach.
Wszędzie
szaro… cicho…
Sza!
Hu-hu-ha!
Zima zła
skradła podstępnie
słodki błękit nieba
i złoto słonecznych promieni.
Jak niezbyt rozgarnięty fryzjer,
za krótko przycięła godziny,
a zostawiła zbyt dużo nocy za dnia.
Jednak,
jeśli dobrze wytężyć wzrok,
można dostrzec
nadchodzącą odsiecz -
na wszystkich frontach horyzontu
watahy motyli
zaprzęgnięte do pajęczych sieci
niestrudzenie, dzień po dniu,
ciągną do nas wiosnę.
Leeds 13 o1 2o1o