12-02-2011, 17:40
Marsie wieczny dziś staję przed Tobą
i wypowiadam słowa:
daj mi siłę
oddaną armię, szlachetną zbroję
Chcę wkroczyć w tajgę
w step, w wieczne śniegi
Chcę pomścić troję!
Szańcowe kamienie!
Zniewagę, pogardę!
Rzeź niewiniątek!
Drżenie!
To rzecz wielka, trudna, szlachetna
nie czysta jednak
Bez Ciebie jej nie dokonam
To hańba, ironia!
Bo właśnie Tyś zabrał przestrzeń
i dwa długie wieki ją chował
Nadszedł czas rozrachunku
dziś marsie wieczny
Wzywam Cię do siebie
i głośno zaklinam!:
Przepadnij lub daj mi siłę
bym zdjął szmatę z ust braci
i rozerwał krępującą ich linę
i wypowiadam słowa:
daj mi siłę
oddaną armię, szlachetną zbroję
Chcę wkroczyć w tajgę
w step, w wieczne śniegi
Chcę pomścić troję!
Szańcowe kamienie!
Zniewagę, pogardę!
Rzeź niewiniątek!
Drżenie!
To rzecz wielka, trudna, szlachetna
nie czysta jednak
Bez Ciebie jej nie dokonam
To hańba, ironia!
Bo właśnie Tyś zabrał przestrzeń
i dwa długie wieki ją chował
Nadszedł czas rozrachunku
dziś marsie wieczny
Wzywam Cię do siebie
i głośno zaklinam!:
Przepadnij lub daj mi siłę
bym zdjął szmatę z ust braci
i rozerwał krępującą ich linę