Via Appia - Forum

Pełna wersja: Się i Sól
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Się

Hieroglificzne napisy na białej czoła ścianie,
z których słowa - SIĘ rozwikłać nie umie.
Ciągiem zwojów pokrętnych składają - pytanie?
A pyta SIĘ czasem z przekory,chociaż częściej innych,
kiedy samemu SIĘ pragnie zrozumieć.
-----------------------------------------------------
Sól

Nam nie potrzebny jest Bóg, ani wiara.
To nam - zawadza.
To błąd genetyczny jakiś w konstrukcji człowieka.
Bez tego można się obejść.
Ot, chociażby zaraz.
Ale co nas wtedy ciekawego czeka?
Myślowa i duchowa próżnia......................?
To Bóg nas z przedmiotu w podmiot wyprowadza.
Spośród rzeczy tego świata
- WYRÓŻNIA.

Nam nawet przeszkadza to - ograniczenie,
które kanoniczne* narzuca nam prawa.
Bóg to nie postać, - ledwo objawienie.
WIARA!
- W co wierzysz.........?
Żyjąc, z wiarą nie sposób się rozstać.

To wreszcie pytania z brakiem odpowiedzi.
Te ustalają nam miejsce we wszechświecie.
To także kultura, etyczna postawa.
Bóg to ciągłe pytanie o SIĘ - potrzeba spowiedzi.
I w tym jest chyba rzeczy tej istota,
SUMIENIE.

To także miłość (rozumiana nie jako zabawa),
wraz z miłosierdziem dla drugiego człowieka.
To coś, co daje nadzieję i siłę, dając do niej prawa.
To coś, co w naszym materialnym świecie
wartość i smak nadaje, jak SÓL - ISTOTA,
KONIECZNOŚĆ - PRZYPRAWA.

* w znaczeniu - kanonu, niepodważalnej prawdy.
to raczej próba wywodu filozoficznego, niż prosta poezja. Miło się czyta takie utwory. Skłaniają do myślenia, które jest dzisiaj niepopularne. A przynajmniej nie tak bardzo jak powinno być. OK.



Pisz i komentuj.



Pozdrawiam.
jako młody półfilozof, mówię bardzo dojrzałe dzieło

troszkę źle mi się czytało przez te rozbicie i duże słowa, lecz może właśnie o to chodziSmile
I czy tylko my mamy taką wiarę? Aż tak bardzo wierzymy nauce, że nie potrafimy pomyśleć "w co wierzy mój pies?". Zbyt wysoko nas pan ustawił w tej natury drabinie. Lub zbyt nisko.

Pozdrawiam Czas
(14-02-2011, 02:45)Tajm napisał(a): [ -> ]jako młody półfilozof, mówię bardzo dojrzałe dzieło

troszkę źle mi się czytało przez te rozbicie i duże słowa, lecz może właśnie o to chodziSmile
I czy tylko my mamy taką wiarę? Aż tak bardzo wierzymy nauce, że nie potrafimy pomyśleć "w co wierzy mój pies?". Zbyt wysoko nas pan ustawił w tej natury drabinie. Lub zbyt nisko.

Pozdrawiam Czas

Mój pies wierzy we mnie. Twój - pewnie w Ciebie. Jesteśmy panami ich życia. Niedawno widziałem w TV drastyczny film, w którym pokazano jak właściciel zabił psa dając mu polecenie stania na torach na przejeździe kolejowym. Pies był bezwzględnie posłuszny, można by rzec z bólem - dobrze wychowany. Mój aż takiego zaufania w sprawach ostatecznych do mnie nie ma i to go zabezpiecza (kocha, ale nie jest bezwzględnie podporządkowany). Kwestia wychowania? My też w sposób bezpośredni nie wybieramy go sobie; Pana, Boga. Świadomość historyczna i rodzice, przez wychowanie dostarczają go nam wraz z wzorcami etycznymi lub, co się zdarza z ich zawężeniem i nawet brakiem. Osobiście jednak rozwój naszej cywilizacji i pozycji człowieka, istoty naczelnej wobec naszego świata, daje nam możliwość wątpienia, a więc i wyboru własnego Pana. Im mniejszy (osobniczo) intelekt, tym większe podporządkowanie Bogom narzuconym - z nadania. Nie bez powodu "błogosławieni są cisi i pokornego serca" i to właśnie Oni wejdą do boskich królestw, bez warunkowo. Czy taka jednak postawa jest społecznie dobra? To zależy. Przykład psa na torach zdaje się mówić, że nie zawsze. To zależy od Boga jakiego wyznajesz. Jeśli jego idee etyczne są społecznie, a więc i dla jednostki będącej w danym środowisku, - dobre, to wiara Twoja Cię zabezpieczy i przysporzy zysków. Ale bez względu na to wszystko - wierzyć w kogoś lub coś - musisz. To organiczna i naturalna potrzeba. Bez tego zwariujesz i unicestwisz się.
Pozdrawiam