09-02-2011, 16:50
Witam!
Z literaturą z natury i z wykształcenia mam mało wspólnego, ale ostatnio napadł mnie wielki głód humanistycznych przeżyć. Kilka ostatnio przeczytanych ( i moim zdaniem bardzo dobrych) książek obudziło we mnie potrzebę znajdywania kolejnych źródeł inspiracji. Bo dla mnie książka powinna przede wszystkim zadawać pytanie - naświetlać problem, ukazywać różne punkty widzenia, ale nie dawać gotowej odpowiedzi. Oczywiście ranga problemu też się liczy - abym mogła poczuć, że czytanie rozwija mnie i pomaga mi budować swój światopogląd. Moje ulubione kwestie to kwestie wolności; zdolność człowieka do określania zasad narzucanych samemu sobie i innym oraz jego prawo do tego, choć oczywiście nie zawężam swojego pola zainteresowań wyłącznie do nich.
Nie interesują mnie żadne - choćby najlżejszym piórem i najzgrabniej napisane - thrillery, książki fantasy ani dzienniki podróży których jedynym celem jest zapewnianie czytelnikowi rozrywki ani też skrupulatne sprawozdania z rzeczywistości, po których czytelnik ma wrażenie, że przeglądnął 100 stron atlasu historycznego lub geograficznego.
Moim strzałem w dziesiątkę były ostatnio następujące książki
"Lot nad kukułczym gniazdem"
"Dżuma"
"Eden" i "Niezwyciężony" S. Lema
"Ziemia, planeta ludzi"
"Pawilon Szósty" i "Pojedynek" Czechowa
Gubię się jednak w licznych tytułach a nie mam czasu ani na szeroko zakrojone poszukiwania ani na pomyłki czyli na brnięcie przez stronice bestsellerowych gniotów.
I stąd moja prośba. Podrzućcie mi proszę tytuły dzieł, które NAPRAWDĘ warto przeczytać mając czas na nie więcej niż 1 książkę na miesiąc.
Z literaturą z natury i z wykształcenia mam mało wspólnego, ale ostatnio napadł mnie wielki głód humanistycznych przeżyć. Kilka ostatnio przeczytanych ( i moim zdaniem bardzo dobrych) książek obudziło we mnie potrzebę znajdywania kolejnych źródeł inspiracji. Bo dla mnie książka powinna przede wszystkim zadawać pytanie - naświetlać problem, ukazywać różne punkty widzenia, ale nie dawać gotowej odpowiedzi. Oczywiście ranga problemu też się liczy - abym mogła poczuć, że czytanie rozwija mnie i pomaga mi budować swój światopogląd. Moje ulubione kwestie to kwestie wolności; zdolność człowieka do określania zasad narzucanych samemu sobie i innym oraz jego prawo do tego, choć oczywiście nie zawężam swojego pola zainteresowań wyłącznie do nich.
Nie interesują mnie żadne - choćby najlżejszym piórem i najzgrabniej napisane - thrillery, książki fantasy ani dzienniki podróży których jedynym celem jest zapewnianie czytelnikowi rozrywki ani też skrupulatne sprawozdania z rzeczywistości, po których czytelnik ma wrażenie, że przeglądnął 100 stron atlasu historycznego lub geograficznego.
Moim strzałem w dziesiątkę były ostatnio następujące książki
"Lot nad kukułczym gniazdem"
"Dżuma"
"Eden" i "Niezwyciężony" S. Lema
"Ziemia, planeta ludzi"
"Pawilon Szósty" i "Pojedynek" Czechowa
Gubię się jednak w licznych tytułach a nie mam czasu ani na szeroko zakrojone poszukiwania ani na pomyłki czyli na brnięcie przez stronice bestsellerowych gniotów.
I stąd moja prośba. Podrzućcie mi proszę tytuły dzieł, które NAPRAWDĘ warto przeczytać mając czas na nie więcej niż 1 książkę na miesiąc.