09-02-2011, 16:39
Szukam w głąb siebie,
znajdując tylko trupi odór,
krwawy popiół, kłamstw wiele,
i suchy życia wiór.
W sarkofagu zgnilizny,
wszelkiego paskudztwa i gniewu,
bezużytecznej i pustej pychy,
nie znalazłem żadnego diamentu.
Brzydzi się tym nawet robactwo,
które żre każdego po równo,
i padlinożerne ptactwo,
spoglądając na ścierwo smutno.
Ale na mnie nie czeka,
skończyć wiecznym snem,
i przechodzień co na nagrobek zerka,
bo jeszcze raz życiem tchnę.
Pójdę przez to niebiańskie piekło,
co zapomniałem, to właśnie zrobię,
mam nadziei pełne zero,
będąc cały czas w tym przeklętym grobie.
znajdując tylko trupi odór,
krwawy popiół, kłamstw wiele,
i suchy życia wiór.
W sarkofagu zgnilizny,
wszelkiego paskudztwa i gniewu,
bezużytecznej i pustej pychy,
nie znalazłem żadnego diamentu.
Brzydzi się tym nawet robactwo,
które żre każdego po równo,
i padlinożerne ptactwo,
spoglądając na ścierwo smutno.
Ale na mnie nie czeka,
skończyć wiecznym snem,
i przechodzień co na nagrobek zerka,
bo jeszcze raz życiem tchnę.
Pójdę przez to niebiańskie piekło,
co zapomniałem, to właśnie zrobię,
mam nadziei pełne zero,
będąc cały czas w tym przeklętym grobie.