08-02-2011, 19:16
Rwie nicość jak cicha woda,
brzegi wraz z moimi ideałami,
jestem ciśnięty weń niby kłoda,
w burzliwy ocean wypełniony duszami.
Każda szepcząc wrzeszczy,
ogłuszając,
i rzuca słodkie kłamstwa,
ogłupiając.
Cyklon dusz rwie,
wgryza się w kości,
prawdziwe serce żre,
gdy się postawisz – to się złości.
Wtedy miota jak szmacianą lalką,
wytyka błędy, wysysa krew,
uraczy człowiekołaka naganą,
i wepchnie w mózg kolejny blef.
Wiruj wraz z cyklonu wiatrem,
inaczej obleją cię szyderstw wymioty,
nawet jak powiesz: „zmarłem”,
to i tak wnet podwyższą ci płoty.
brzegi wraz z moimi ideałami,
jestem ciśnięty weń niby kłoda,
w burzliwy ocean wypełniony duszami.
Każda szepcząc wrzeszczy,
ogłuszając,
i rzuca słodkie kłamstwa,
ogłupiając.
Cyklon dusz rwie,
wgryza się w kości,
prawdziwe serce żre,
gdy się postawisz – to się złości.
Wtedy miota jak szmacianą lalką,
wytyka błędy, wysysa krew,
uraczy człowiekołaka naganą,
i wepchnie w mózg kolejny blef.
Wiruj wraz z cyklonu wiatrem,
inaczej obleją cię szyderstw wymioty,
nawet jak powiesz: „zmarłem”,
to i tak wnet podwyższą ci płoty.