08-02-2011, 11:42
Byc może złamię regulamin, ale zależy mi na tym co tu umieszczę. To tekst mojego dziadka, chciał żeby to poszło w internet, żeby ktoś to zobaczył i wyraził swoją opinię na jego temat.
Katyń
Na katyńskiej ziemi
Znicz się stale pali
Krzyżak z Ruskiem
Znów się dogadali
Noc była ciemna
A ranek był chłodny
Chcą się pozbyć prezydenta
Bo był im niewygodny]
Tego właśnie ranka
Miał takie zamiary
By z wieży kontrolnej
Dać mylne namiary
Dziesiątego kwietnia roku dziesiątego
Zgładzono prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Leciał do Katynia wraz ze swoją świtą
Rusek się namyślał co zrobić z polską elitą
Wysłał więc agenta
Cicho i powoli
By zając pozycje
Na wieży kontroli
Nikt ze starszych ludzi
Tego nie pamięta żeby tak
Perfidnie zabić prezydenta
Nie licząc się z opinią i z całym światem
Ani z nami Polakami
Wywrócił samolot do góry kołami
Wśród modlitw aniołów
I śpiewu churału
Pozbyło się tylu żołnierzy,
oficerów i generałów
Smutna dla narodu
W tej tragicznej chwili
Zginęło w samolocie
Kilkadziesiąt niewinnych
Cywili
Troszcząc się o Katyń
Wyciągnijmy wnioski
Zginął także Biskup Płoski
I Prezydent Kaczorowski
Gdy nasz Prezydent
Zginął w samolocie
Położyli go na deszczu
I w błocie
Po haniebnej śmierci
Dalej go nie szanowali
Bo go niczym nie przykrywali
Gdy już leżał w Polsce
W trumnie
Dobry Bóg zesłał chmury
Pyłu na południe
By jego pogrzeb odbył
Się skromnie i schludnie
I tak panie Prezydencie
Nie doleciałeś do celu
Za to spoczywasz wraz z królami
W grobie na Wawelu
Przeniosłam. K.
Katyń
Na katyńskiej ziemi
Znicz się stale pali
Krzyżak z Ruskiem
Znów się dogadali
Noc była ciemna
A ranek był chłodny
Chcą się pozbyć prezydenta
Bo był im niewygodny]
Tego właśnie ranka
Miał takie zamiary
By z wieży kontrolnej
Dać mylne namiary
Dziesiątego kwietnia roku dziesiątego
Zgładzono prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Leciał do Katynia wraz ze swoją świtą
Rusek się namyślał co zrobić z polską elitą
Wysłał więc agenta
Cicho i powoli
By zając pozycje
Na wieży kontroli
Nikt ze starszych ludzi
Tego nie pamięta żeby tak
Perfidnie zabić prezydenta
Nie licząc się z opinią i z całym światem
Ani z nami Polakami
Wywrócił samolot do góry kołami
Wśród modlitw aniołów
I śpiewu churału
Pozbyło się tylu żołnierzy,
oficerów i generałów
Smutna dla narodu
W tej tragicznej chwili
Zginęło w samolocie
Kilkadziesiąt niewinnych
Cywili
Troszcząc się o Katyń
Wyciągnijmy wnioski
Zginął także Biskup Płoski
I Prezydent Kaczorowski
Gdy nasz Prezydent
Zginął w samolocie
Położyli go na deszczu
I w błocie
Po haniebnej śmierci
Dalej go nie szanowali
Bo go niczym nie przykrywali
Gdy już leżał w Polsce
W trumnie
Dobry Bóg zesłał chmury
Pyłu na południe
By jego pogrzeb odbył
Się skromnie i schludnie
I tak panie Prezydencie
Nie doleciałeś do celu
Za to spoczywasz wraz z królami
W grobie na Wawelu
Przeniosłam. K.