Via Appia - Forum

Pełna wersja: Żal do melancholi
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Melancholii łańcuchy
Mej wolności osłona
Przez nie słowik głuchy
Swej drogi nie pokona

Melancholii kajdany
Mojej wierzby tęsknota
Ja rozczarowany
Bo to pusta grota

Melancholii kolumna
Jak czasza kościotrupa
Pieczęć cienia dumna
Cierpienia lupa

Melancholia ognista
Wypala moją świece
Jak zły egoista
Spadam, lecę

Melancholii łódź cała
Co płynąć jest jej dane
Płynie w wolna, z mała
W nieznane

Melancholii przepaścio
Gdzie spadłem, gdzie rozpaczam
Serca ma zapaścio
Staczam

Melancholii nicościo
Poza tobą jest nicość
Tyś wszystkim, wszystkiego
Brak
Witam,

przeczytałam Twoje wiersze, widzę, że sporo ich tu wrzuciłeś, ale wypowiem się pod tym jednym, dlatego że w zasadzie wszystkie są utrzymane w podobnej konwencji i moje uwagi dotyczą całokształtu.

No więc - nie, nie nie i jeszcze raz nie!

Co mogłabym ewentualnie pochwalić? Rytm. W tym akurat wierszu spodobał mi się pomysł, aby skracać ze strofy na strofę ostatni wers - aż dojdziemy do jednego słowa - Brak. Które oznacza niebyt, pustkę, ostateczny upadek.
Generalnie wiesz jak utrzymać melodię w wierszu.

A co mi się nie podoba? Cała reszta.

Przede wszystkim rymy - w większości wypadków dokładne, gramatyczne.
Przykład: miłości-nicości, kocham-szlocham. Może akurat w tym wierszu (moim zdaniem jeszcze stosunkowo najlepszym) jest ich mało, ale w innych - przeważają. Generalnie jednak uważane są za banalne i anachroniczne, świadczące o słabo opanowanym warsztacie.

Po drugie - ocean patosu. Wszystko zagrane na górnym C. I pełno słów przeraźliwie wzniosłych - serce, nicość, melancholia, tęsknota, rozpaczam... O losie! Sprawia to takie wrażenie, że cały wiersz jest obwieszony tymi świecidłami jak choinka. A są to, przykro stwierdzić, rekwizyty poetyckie tak wyświechtane jak stare portki.
Taka romantyczna sztampa i pompa dziś raczej śmieszy, o ile poeta nie podejmie z nią jakiejś gry (np. satyra), tylko rąbie łopatologicznie o swoich schizach.

Generalnie jednak odnoszenie się w poezji do abstraktów, nazw uczuć, wywlekanie wszelkich gorzkich żali z dna swojej nieszczęsnej duszy, patroszenie tragicznych miłości - jest wtórne, lukrowane, nieciekawe i mało oryginalne.

Obrazowanie Twoje jest również zajechane - każdy obraz to już bardzo brodaty stereotyp: trupie czaszki, róże, przepaści, słowiki, świece... Wszystko już było i się przejadło.

A pisanie w takiej pseudoromantycznej konwencji powoduje, iż utwór nie oferuje żadnego półcienia, żadnej sugestii, żadnej tajemnicy.

Całość sprawia wrażenie makatki z jeleniem na rykowisku - kicz do sześcianu.

Wybacz szczerość, ale wiersz pisany o egzystencjalnej i emocjonalnej pustce raczej będzie zawsze pustakiem.

I co to za formy - przepaścio, nicościo, zapaścio...Huh Powinno być (w wołaczu) - przepaści, nicości, zapaści... Czy ten błąd wynika z niewiedzy, czy miała to być próba innowacji językowej? (ale mnie się widzi, sądząc po napuszonej stylistyce, że raczej niestety to pierwsze).

Może dobrze byłoby, abyś na początek zaczął pisać o rzeczach mniej wzniosłych. Rozejrzał się dokoła i poszukał prostych tematów. Za tym, co z pozoru wydaje się nam właśnie codzienne i zwyczajne, kryje się głębia, której należy pozwolić szukać czytelnikowi.

Pozdrawiam,
Glóinnen
Cytat:Generalnie jednak odnoszenie się w poezji do abstraktów, nazw uczuć, wywlekanie wszelkich gorzkich żali z dna swojej nieszczęsnej duszy, patroszenie tragicznych miłości - jest wtórne, lukrowane, nieciekawe i mało oryginalne.

Myślę, że można wywlekać wszystkie gorzkie żale i nie ocierać się o lukrowatą nieciekawość. Pod warunkiem, że umie się to robić. Albo ma się coś naprawdę mocnego do opowiedzenia.
Ty nie umiesz. Może nie umiesz JESZCZE, może się dopiero nauczysz. Póki co, jednak, zgadzam się z przedmówczynią, pisz o czymś zwyczajniejszym. Trenuj na czymś, co Cię otacza, co rozumiesz i pojmujsz.

Nie rozumiem kompletnie zdań, niby trafił do mnie przekaz, ale...
Na siłę (tak mi się wydaję) próbujesz uszlachetniać każde zdanie. Aż się przelewa, to nie jest najlepsza metoda.

Ach i unikaj słów, którym chcesz podkręcać wydźwięk, albo zwyczajnie skorzystaj ze słownika?
Niecościo - podkreśli Ci nawet word.

Pozdrawiam, Aniołek Kota