Via Appia - Forum

Pełna wersja: Ostatnie życzenie Rosjanina [18+]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To miał być tekst pojedynkowy (gdybym tylko nie została wystawiona do wiatru...), miało być miniaturowo, smutno i bez dobrego zakończenia.

Ostatnie życzenie Rosjanina

Gwiazdy migotały.

W zimnym, krystalicznie czystym powietrzu Oleg doskonale widział obce konstelacje. Obracały się nad jego głową, mrugały, zmieniały się w twarze rodziców. W obraz dawno opuszczonego domu.
Nie wiedział, ile czasu leżał na przesiąkniętej krwią ziemi. Wrak opancerzonego samochodu już dogasał, gdzieś w oddali łomotało działko przeciwlotnicze. Od czasu do czasu słyszał – ale wciąż jakby znajdował się pod wodą, przytłumione odgłosy eksplozji.
- Ocknąłeś się , Olegu Piotrowiczu.
Żołnierz obrócił głowę, by spojrzeć na siedzącego przy zaimprowizowanym ognisku kombata*. Mężczyzna o pociągłej twarzy, raną ciągnącą się przez cały lewy policzek i prowizorycznie zabandażowaną nogą rzucił mu manierkę.
- Masz, pij. Wziąłem na wsiakij słuczaj**.
Oleg jedną ręką przystawił sobie naczynie do ust i prawie zdołał się nie zakrztusić, kiedy paląca ciecz spłynęła mu do gardła. Zakorkował manierkę i odrzucił dowódcy.
- Co się stało? – spytał ochryple, przymykając oczy. Brzuch bolał go coraz bardziej, ale Oleg nie miał odwagi żeby spojrzeć.
- Pierdolone Afgańce zastawiły minę domowej roboty. Kawał blachy z maski samochodu masz w bebechach.
- Ktoś poza nami..?
Cisza.

- Kombat…
- Witalij.
- Powiedz mojej matce, że żałuję.
Gdzieś u podnóża gór stado Scudów* zmieniło bezimienne miasteczko w morze ruin.
- A żałujesz?
Zdecydowanie bliżej – na gust Olega, za blisko – jakiś wariat wypalił z moździerza.
- Nie. Ale to niczego nie zmienia, i tak przylecę do kraju w skrzynce zbitej z desek jakiegoś obszczanego płotu.

Zaczęło świtać.
- Witalij, obiecaj mi coś.
Dowódca uniósł spuchnięte powieki i spojrzał na leżącego w kałuży zastygającej krwi dziewiętnastolatka.
- Nad moją pryczą wisi zdjęcie. Wyjmiesz je z ramki, z tyłu jest adres. Powiedz Margaricie, że wtedy… Albo nie. Nic jej nie mów.
- Dzieciaku, to nie czas na ostatnie życzenia.

Południowe słońce prażyło.
- Cholerny Afgan… - wycharczał Oleg, mrużąc oczy. Kiedy Witalij nie odpowiedział, chłopak z trudem odwrócił głowę, aby spojrzeć na dowódcę.
- Kombat...? Witalij, kurwa, odezwij się! Witalij!
Próbował podpełznąć do leżącego nieruchomo mężczyzny, jednak pulsujący ból w brzuchu przykuł go do zakrwawionej ziemi.
Niewidzące oczy Witalija skierowane były ku niebu.

Cykady zapowiadały nadejście zimnej, afgańskiej nocy. Olegowi wydawało się, że gdzieś w oddali słyszy ciężkie śmigła wojskowego transportera, że pomoc już nadchodzi i nie przyjdzie mu zdechnąć w samotności.
A może to były tylko gorączkowe majaki.
- Chciałbym się jeszcze napić wódki – wymamrotał całkiem wyraźnie.

Kiedy kwadrans później przybyła oczekiwana grupa ratunkowa, zastała dwa trupy i powoli dogasające ognisko.

Przypisy:
* kombat – komandir batalionu
** na wsiakij słuczaj – na wszelki wypadek
*** Scud - radziecki taktyczny rakietowy pocisk balistyczny krótkiego zasięgu R11
"Oleg doskonale widział obce konstelacje gwiazd"
Wydaje mi się, że lepiej by brzmiało.

- Ocknąłeś się ,Olegu Piotrowiczu.
Źle postawiony przecinek, kwestia korekty.

Hmm... Biologiem nie jestem, ale czy w Afganistanie występują cykady?

To tyle jeśli chodzi o sprawy techniczne. Sam tekst wydawał mi się wyrwany z hoolywodzkiego scenariusza filmu wojennego klasy B. Patetyczne, nastawione na wyciśnięcie łez ("Powiedz mojej żonie, że ją kochałem"). Bardziej by tu pasowało coś w stylu "9 Kompanii", tzn. nieco siermiężna, wulgarna, ale jakże bliska sercu i prawdziwa (?) słowiańskość. Poza tym dobrze by było, gdyby czytelnik czuł, że to Afganistan w czasie wojny z ZSRR, bo niestety można odnieść wrażenie, że jest to dowolny kraj ogarnięty wojną.
Uhm, to miniaturka. Przeczytanie jej nie dało mi żadnego uczucia. Była jakby bezbarwna.
Ale nie zgodzę się z Borkiem, że to dobry scenariusz (?) dla hollywoodzkiego filmu. Może i nie czuć wojny, może za mało jest człowieczeństwa u bohaterów, ale... Nie, nie widzę tego jako filmu, w ogóle.
Właściwie to nie wiem co o tym sądzić, więc zamilknę, o.~


A. Ale chętnie bym przeczytała jeszcze coś Twojego, Issay.

I jak zwykle zignorowałam zakaz + 18 xD
Od czasu do czasu słyszał – ale wciąż jakby znajdował się pod wodą, przytłumione odgłosy eksplozji.
Zamiast przecinka powinien być myślnik.

- Ocknąłeś się , Olegu Piotrowiczu.
Bez spacji.

Brzuch bolał go coraz bardziej, ale Oleg nie miał odwagi żeby spojrzeć.
To ta sama osoba, więc imię jest niepotrzebne, zwłaszcza że przed tym jest jednoznaczna wypowiedź.

W sumie ładne, ale bez fajerwerków. Brakuje mi emocji.
Ech, mamo, tak to jest, jak baby biorą się za pisanie tekstów wojnie. Nie żebym, kiedykolwiek coś takiego pisał, ale wydaje mi się, że przesadziłaś. Z ckliwością. Żołnierz tęskniący za domem i mamusią? Było. Tęskniący za laską? Było. Umierający, gdy pomoc już nadchodzi? Było. I tak dalej…

Nie ukrywam, że przeczytałem tylko dlatego, bo krótkie jest. Na litość boską, przecież to tekst o wojnie! Tu potrzeba fajerwerków. Prostych, dynamicznych i męskich scen. Na co Ci aż tyle tych poetyckich metafor, jak nie ma ani krztyny akcji.

Dziwi mnie też ten przypisek „+18”. WTF? Dlaczego? Bo ktoś zakurwował…

Uważam, że tekst miałby sens, gdyby był częścią czegoś większego. I choć w literaturze byli już romantyczni zabijacy, to tutaj dość fajnie mogłyby zagrać Twoje poetyckie – bądź, co bądź – bardzo zgrabne i ładne opisy. Tekst o wojnie, ale w konwencji kobiecej. Kupiłbym! Serio. A tutaj, imho, zabrakło przede wszystkim dobrego pomysłu na tekst Wink

A teraz pierdoły, choć nie zawsze:

Cytat:W zimnym, krystalicznie czystym powietrzu Oleg doskonale widział obce konstelacje.
Może trochę od czapy (i tak wiem, że to taki związek frazeologiczny), ale wiecie, że kryształy powstają dzięki brudowi? Na której szybie powstaną większe (i szybciej) kryształki-kwiaty lodowe – brudnej czy czystej? A tak poza tym trochę nielogiczne zdanie, bo zasadniczo W powietrzu trudno cokolwiek zobaczyć. Albo inaczej – w powietrzu widać wszystko. Chyba, że jest mgła…

Cytat:Od czasu do czasu słyszał – ale wciąż jakby znajdował się pod wodą, przytłumione odgłosy eksplozji.
O matko, co za dziwaczne zdanie. Może to przez ten myślnik. No i to brzmi zupełnie, jakby to było TAKIE NIESAMOWITE I NIECODZIENNE, że on słyszał. Szok. Wiem, o co Ci tu chodziło, ale ujęłaś to jakoś tak niezgrabnie.

Cytat:- Ocknąłeś się , Olegu Piotrowiczu.
Za dużo jedna spacyjka Wink

Cytat:na siedzącego przy zaimprowizowanym ognisku kombata
Hihi, najpierw przeczytałem ‘wombata’ Big Grin A poza tym – widziałaś kiedyś nie-zaimprowizowane ognisko na wojnie?

Cytat:Mężczyzna o pociągłej twarzy, raną ciągnącą się przez cały lewy policzek i prowizorycznie zabandażowaną nogą rzucił mu manierkę.
Zabijcie mnie. Czy on rzucił manierkę raną. Taką ciagnącą się przez pół lica? Ach, i jeszcze nogą. Zabandażowaną! (względnie zjadałaś jakiś spójnik, strzelam, że ‘z’)

Cytat:Powiedz Margaricie
Margarita i Tequila to kapryśne kochanki. Zawsze Cię zdradzą, pamiętaj Wink

Pozdrawiam.
Co było do poprawienia chyba zostało już poprawione, chciałam tylko dodać, że chyba forma Pietrowicz brzmiałaby bliżej wymowie rosyjskiej, niż Piotrowicz. Tekst, moim skromnym, bardzo dobry.