Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zjazd krakowski - 1364
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czcigodni kronikarze nie mogliby przewidzieć zdarzenia, które miejsce miało za panowania ostatniego z Piastowiczów. Rzeczy wzruszającej i pokrzepiającej ze świecą było szukać we wcześniejszej historii Korony.
A działo się to roku pańskiego tysiąc trzysta sześćdziesiątego czwartego. Oto wobec sporu między jaśnie panującym Cesarzem Rzymskim Narodu Niemieckiego - Karolem IV i królem węgierskim Ludwikiem, na arbitra został powołany polski monarcha Kazimierz. Na miejsce spotkania wytypowano Kraków.
Cesarz jechał jednak długą drogą przez Śląsk, wizytując tamtejsze swoje lenna. Gdy zaś zbliżał się do stolicy Małopolski, naprzeciw wyszli mu, wysłani przez Kazimierza, starostowie ziemscy i przyjmowali go z honorami w okolicznych miastach – Będzinie, Olkuszu i innych, za każdym razem zaopatrując obficie we wszystko, tak samo jak jego książąt i panów, którzy podążali razem z nim.
Przybyli na spotkanie królowie Węgier i Danii, razem z królem Kazimierzem, wyszli naprzeciw zbliżającemu się cesarzowi. Gdy ten zaś posłyszał o czekających na niego monarchach, zsiadł z konia i dalszą drogę pokonał pieszo, pomimo protestów swojej służby i książąt. Długa to była droga, którą o własnych siłach pokonał Karol IV szedłszy drogą, mając po obu jej stronach niekończące się oddziały wojsk koronnych. Gdy o tym doniesiono królom, oni również zsiedli ze swoich koni i ruszyli naprzeciw cesarzowi.
Jakież było wzruszenie i radość, gdy Karol IV razem ze swoim gościem – królem Cypru – Piotrem spotkali idących w ich kierunku monarchów. Ściskania prawic, uścisków i wylewanych łez nie było końca nie było końca. Wszystkiemu z boku przyglądał się nuncjusz Stolicy Apostolskiej – brat Jan. Radość wyciskała, tak królom jak i panom łzy z oczy będące szczerymi oznakami ich uczuć.
Po przyjeździe do Krakowa rozpoczął się arbitraż w zamku królewskim na Wawelu. Jednakże już po krótkim czasie, z komnaty poselskiej wyszedł posłaniec.
- Spór rozwiązany!
Okrzyk, jaki podnieśli panowie rycerze, wstrząsnął murami zamku od posad po szczyt wieży katedralnej. Radość, jaka zapanowała wśród książąt, nie miała końca. Wiwaty i wrzaski zapanowały w komnacie. Król Kazimierz wyszedłszy naprzeciw, sam również nie ukrywał radości z tego wydarzenia. Za nim podążyli pogodzeni ze sobą cesarz Karol i król Ludwik.
Kazimierz zaprosił wszystkich na wystawną ucztę, która została przygotowana na cześć przybyłych gości. Sam rajca miejski Wierzynek dopilnował, aby uczestniczący w niej monarchowie na długo zapamiętali tę chwilę, toteż przepych i rozmach z jakimi zorganizowano ucztę zachwycił gości króla Kazimierza.
Tak też chwila ta oraz całe to niesamowite spotkanie przeszły do legendy, którą teraz opowiadam Tobie, drogi czytelniku.
Podoba mi się, napisane rzeczywiście ciekawym, kronikarskim stylem (czasem przypomina mi styl biblijny). Z tym, że mam pewne obiekcje. Nie odnośnie treści, a może ze względu na treść. Otóż, dlaczego "Publicystyka"? Toto przypomina bardziej epikę aniżeli esej, traktat, artykuł, rozprawkę czy cokolwiek innego, mogącego podpadać pod tę kategorię. Nie sądzisz, że lepiej pasuje to do innych działów?

Jeśli chodzi o interpunkcję, kilka małych potknięć. Ale mnie się nigdy tego nie chce wypisywać, może zrobi to ktoś za mnieWink

Ergo: bardzo ładnie napisane, stylem interesującym, niemniej mam wątpliwości odnośnie do samego charakteru tekstu, jako nie bardzo pasującego do tegoż działu.

Pozdrawiam,
Diogenes.
Dlaczego "Publicystyka"?
Ano pewnie dlatego, że pisuję raz na miesiąc artykuły historyczne do małej, lokalnej gazetki. Jeżeli przejrzysz ten dział, spostrzeżesz kilka moich prac tutaj wrzuconych. Są one zachowane w stylu typowo hmmm gazetowym? Typowy artykuł, typowa forma. Tutaj chciałem coś poeksperymentować i sprawdzić, czy coś w tym stylu by przeszło i czy spodobałoby się czytelnikom.

Dziękuję za Twoją pochlebną opinię Smile
Danek
Widzę, że zmieniłeś styl swoich felietonów. Wysoce mi się podoba, chociaż mogłoby być trochę dłuższe.
Pozdrawiam Wink
To pierwsza próba z taką formą pisania artykułów historycznych. Muszę nabrać wprawy Smile
Hmmm. Do nieco odmiennego stylu nie mam zastrzeżeń, bo wychodzę z założenia, że lepiej napisać coś inaczej i ciekawie, niż zanudzać kolejnym przekalkowanym wypracowaniem. Dobrze, że szukasz jakiejś własnej formy. Smile
Trochę potknięć się znajdzie, typu nieładne powtórzenie "ściskając" - "uściski".
Cytat:Jakież było wzruszenie i radość, gdy Karol IV razem ze swoim gościem – królem Cypru – Piotrem spotkali idących w ich kierunku monarchów.
Tutaj pokusiłabym się nawet o wykrzyknik na końcu. Wiem, że to wpada w egzaltację, ale jeśli zaczynasz zdanie "Jakież było...", to takie zdanie wręcz domaga się odrobiny egzaltacji. Zaczynasz z pompą, więc skończ z pompą. Wink

Główne zastrzeżenie mam do treści - tak naprawdę bardzo niewiele z Twojego tekstu wynika, bo wymieniłeś tylko uczestników i opisałeś ich przyjazd. I że potem uczta była. Żadnej informacji, po co się spotkali, kiedy się spotkali (to jest w tytule, ale - moim zdaniem - to mało), jaka była przyczyna spotkania, jaki był skutek. Taki tekst może być jako np. taki wstępniaczek do normalnego, większego artykułu, bo samodzielnie - myślę, że nie na wiele się przyda.
No - co prawda piszesz, że to tylko przymiarka, więc może stąd wynikają te braki. Próbuj dalej. Jeśli mogę coś zasugerować: nie bój się trochę bardziej rozwinąć skrzydeł. Wink Albo piszesz normalnie, typowo i wypracowaniowo, albo bawisz się w stylizację i kronikarstwo. Nie ma co stylizować na pół gwizdka. ;] Czyli choćby te wykrzykniki - ja wiem, że to kojarzy się z egzaltacją i patosem, ale po prostu niektóre zdania aż wołają o wykrzyknik. Wink
Użyta w Twoim utworze lekko archaizowana forma dodaje Twojemu utworowi klimatu. Możnaby się jednak pokusić o jeszcze mocniejszą archaizację oraz stylizację, ponieważ wydaje mi się, że tekst tylko by na tym zyskał Smile. Duży plus za zakończenie (bezpośredni zwrot do czytelnika). Z minusów: Fraa ma trochę racji - warto byłoby napisać, jaki dokładniej był powód spotkania oraz wejść w inne szczegóły historyczne, jednak i tak bardzo mi się podobało. Smile
Pozdrawiam