Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zapach truskawek
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W powietrzu unosi się zapach truskawek. Wszystko kontrastuje; błękitne niebo z intensywną zielenią trawy, wschodnie słońce z zachodnim księżycem. Gdzieś daje się słyszeć klekot bociana, rechot żaby, koncert świerszcza.
Na idealnym środku łąki brązowy stołek z trzema nogami. Stoi na nim nagi mężczyzna. Krótko ścięty, wysokie czoło, dokładnie ogolony. Zielonooki.
Nad jego głową chmara czerwonych gołębi. Nie wiadomo skąd wychodzą trzy kobiety z igłami i nićmi. Bezwstydnie prezentują swoje walory.
Gdzieś w dali idzie pielgrzymka starców. Ubrani w garnitury, eleganccy. Pochyleni podpierają się wystruganymi laskami. Drepczą ścieżką, której drugi koniec prowadzi do drewnianego pudła. Wpadają bez słowa.
Jedna z kobiet szyje mężczyźnie oczy.
Druga zaszywa dłonie.
Trzecia usta.
Nie krzyczy. Krople krwi brudzą zieleń trawy. Nie krzyczy. Igły wbijają się w ciało. Nici łączą się na zawsze. On nie krzyczy.
Nigdy nie otworzy już oczu.
Nie rozprostuje ramion.
Nie odezwie się.
Chmara czerwonych gołębi zatacza koło. Do starców idących do pudła podbiegają dzieci. Niezwykłe, z laskami, pomarszczoną skórą i wypadającymi włosami. Klekot bociana roznosi się w jednej chwili. Rechot żaby, rechot żaby, rechot żaby.
Nadal stoi na stołku. Nie widzi nic. Nie mówi nic. Nie robi nic. A w powietrzu roznosi się zapach truskawek.


Zapraszam także tutaj: Tafla granatowej wody
'InFlames napisał(a):[/p]Gdzieś w dali idzie pielgrzymka starców. Ubrani w garnitury, eleganccy. Pochyleni podpierają się wystruganymi laskami. Drepczą ścieżką, której drugi koniec prowadzi do drewnianego pudła. Wpadają bez słowa.
InF, ująłeś mnie tym fragmentem. Intrygująca metafora śmierci.

Bardzo podoba mi się styl pisania, jaki zareprezentowałeś w powyższym kawałku, mimo, że nie mam pewności czy zrozumiałam przekaz.
Czyta sie bardzo przyjemnie, choć tekścik króciutki, oj króciutki. Czuje się niedosyt, niestety.


Kali

ps. Przez te truskawki, przypomniały mi się protokoty zezenań więźniów z Majdanka - które kiedyś wpadły mi w ręce - i ogrody przy kominach krematoryjnych.
Dzięki za komentarz, Kali. Lepiej czuć niedosyt niż przesyt. Tongue

Udało Ci się stworzyć świetny nastrój, zauroczyłeś mnie tą miniaturą. Bardzo podobają mi się opisy otoczenia, oraz występujący paralelizm. Bardzo chętnie zapoznam się z innymi Twoimi utworami. Smile
Pozdrawiam

Konto usunięte

A idź Ty w kij.
Świetne. Genialne.
Wiesz, trochę tak poetycko wyszło, co doprowadziło mnie do psychicznego orgazmu. Poważnie.
[nie bij za to!]

Nie mam się nawet do czego przyczepić. To boli Big Grin

Brawo Smile

Duś

A ściskaj Big Grin

Jak masz jakieś wątpliwości, Sil, albo chcesz się dowiedzieć więcej, zapraszam na pw. Dzięki za komentarz.
Hmm. Przeczytałam ten fragment kilka razy. Powiem ci, że mocne to jest. Ale chyba nie na mój rozum. Nie do końca go zrozumiałam. Mimo to pełne ukłony w twoją stronę. Potrafisz zbudować atmosferę wyciągniętą z zupełnie innego świata. Ciekawa koncepcja. Mam nadzieję, że kiedyś do tego dorosnę. ;P

Ocena:

6/10
Heh, dziękuję uprzejmie.

Jeśli chcesz jakiegoś wyjaśnienia, to zapraszam na pw. Smile


Pozdrawiam.
Nie napiszę, że "nie ogarnąłem" tak jak inni, bo ja zrozumiałem to po swojemu, choć może to być całkiem odmienne od intencji autora, ale to lubię w miniaturkach. Do pewnego stopnia dowolność interpretacji, która daje mi pole do popisu, przemyśleń, refleksji. No, ale to moje zdanie, a tu o miniaturce powinienem pisać.

Tak, podobało mi się, nawet bardzo. To było to czego dzisiaj potrzebowałem. Czyli miniaturki, która gdzieś tam uruchomiłaby mi ten jakże znany przeze mnie mechanizm. Dobra, ale co tam o mnie. Bardzo dobre!
Dzięki, Kłapku, za komentarz.