Fragment mojej pracy sprzed roku wojsku polskim (nauczycielowi się podobała
). Mam nadzieję, że się przyda:
· Husaria (z węg. huszár - żołnierz pancerny)
Chociaż w Europie husaria istniała już od XIV wieku (geneza: Serbia oraz Węgry), w Polsce pojawiła się dopiero pod koniec XV w., jako jazda lekka, która w połowie XVI wieku zaczęła stosować cięższe uzbrojenie ochronne, awansując tym samym na jazdę ciężką. Żołnierze, wchodzący w skład oddziałów husarii, pochodzili zazwyczaj z domów szlacheckich. Do od-działów husarii udawali się mężczyźni, którzy odsłużyli już kilka lat w innych formacjach.
Uzbrojona była w kopię, szablę, koncerz (lub pałasz), czekan, a od 1576 roku także pistolety. Zdarzały się przypadki, iż przedstawiciele tej jazdy walczyli także za pomocą, łuku a nawet dzidy. Przynależność do ów elitarnej jednostki była bardzo kosztowna. Kopie husarskie, pomimo swej niewątpliwej zalety, jaką była długość (tzn. były one dłuższe aniżeli broń pikinierów) posiadały sporo wad, jak np. wysoka cena (w 1618 r. w Wilnie za kopię trzeba było zapłacić aż 9 zł. - kwotę niemalże równą miesięcznemu żołdowi husarza).Warto przy tym pamiętać, że kopia to broń jednorazowego użytku. W czasie trwanie jednej bitwy, husarz mógł skruszyć wiele jej egzemplarzy (np. pod Kłuszynem w 1610 r., wiele rot husarskich szarżowało na przeciwnika po 10 razy). Gdy zabrakło kopii, szarże przeprowadzano z pałaszami w dłoni .
Na husarskie uzbrojenie defensywne składały się: szyszak (dzwon + daszek z nosalem + nakarczek); półzbroja (napierśnik o grubości dochodzącej do 7cm + naplecznik); chroniący szyję obojczyk, naramienniki, karwasze, a także rękawice z metalową osłoną dłoni. Zbroje i szyszaki oficerów i towarzyszy były obficie zdobione, natomiast opancerzenie pocztowych było raczej skromne, pozbawione ozdób, noszące cechy produkcji masowej. W okresie rządów Jana III Sobieskiego, oficerowie oraz starszyzna husarska używali często innego rodzaju zbroi – karaceny. Był to skórzany kaftan z gęsto mocowanymi metalowymi łuskami, w niektórych przypadkach bardzo misternie zdobionymi. Pomimo swej wysokiej ceny, nowe uzbrojenie defensywne gorzej sprawdzało się w boju aniżeli zbroja płytowa, albowiem nie chroniło ono przed bronią palną, posiadało większą wagę, a także bardzo ograniczało ruchy. Powodem używania karaceny był mit o sarmackim pochodzeniu polskiej szlachty, dzięki któremu szlachta zaczęła bardzo interesować się sztuką starożytnego Rzymu, gdzie Sarmatów przed-stawiano w łuskowych zbrojach. Na zbroi husarze nosili skóry tygrysie, lamparcie lub wilcze.
Rzeczą charakterystyczną dla omawianej formacji wojskowej były skrzydła, które często mocowano na napleczniku, chociaż zdarzało się, że były przyczepiane do siodeł. Ogól-nie przyjęło się, iż skrzydła utrudniały złapanie husarza za pomocą powrozu lub szum ich piór miał za zadanie płoszyć konie przeciwnika. Do dziś jest to kwestia sporna, bowiem według innych źródeł, skrzydła były używane głównie w celach paradnych.
Jazda ta służyła do decydującego przełamywania sił nieprzyjacielskich. Jak pokazała historia zwycięstwo było możliwe nawet w obliczu wielokrotnej przewagi wojsk przeciwnika (przykładem może być chociażby np.bitwa z wielokrotnie liczniejszymi wojskami Szwecji, pod Kircholmem 1605 roku; 3500 wojska Rzeczpospolitej[ husaria znajdowała się na prawym i lewym skrzydle] przeciwko11-tysięcznej armii szwedzkiej).
Sposób organizacji polskiej husarii przypomina organizację (z pewnymi różnicami) średniowieczne rycerskie poczty. Poczet był najmniejszą jednostką nie tylko organizacyjnie, ale także pod względem szkoleniowym, gospodarczym oraz bojowym. Cechą pocztu była je-go świetna organizacja. Za sprawą małej liczby osób w jego składzie, a także nierzadko więzi koleżeńskich był to doskonale rozumiejący się zespół. Składał się on z towarzysza i pocztowych; taktycznie odpowiadał drużynie. Towarzysz pełnił rolę przywódcy, który miał także za zadanie szlifować umiejętności swych podwładnych, czyli pocztowych, mających za zadanie podporządkować się towarzyszowi. Uzbrojenie, które posiadał towarzysz i jego pocztowi w zasadzie się od siebie nie różniło, dzięki czemu zarówno towarzysze jak i pocztowi mogli być wymienne używani na polu bitwy. Zdarzało się, że towarzysze i pocztowi przeprowadzali niektóre akcje wspólnie, np. broniąc taboru. Wówczas dodatkowym zadaniem pocztowych stało się, oprócz walki prowadzonej z wrogiem, także pilnowanie bezpieczeństwa towarzysza. Było to naczelne zadanie husarzy postawionych niżej w hierarchii, toteż osoby ubiegające się o stanowisko pocztowego były odpowiednio selekcjonowane.
Taktyka polskiej husarii została zaczerpnięte ze sposobu walki stosowanego w wojskach zachodnich, a także w armiach Wschodu, dzięki czemu husaria była zawsze przygotowana np.gdy spotykała ze szwedzką rajtarią i niemiecką piechotą, rozbijała ich kopią, ale tak-że szybkimi manewrami, do których nie były zdolne wojska nieprzyjaciół; nad tatarami góro-wała uzbrojeniem. Skuteczność omawianej formacji zapewniały świetnie wyszkolone konie, doskonała broń, wysokie morale żołnierzy, a także indywidualne umiejętności wojaków.
W momencie przygotowań do bitwy, pierwszy szereg wojska otwierali towarzysze. Za nimi natomiast ustawiali się dopiero pocztowi. Husaria walczyła w zwartym szyku. Podczas bitwy każdy był zobowiązany udzielić pomocy każdemu.
Z racji tego, że husarię uważano za jazdę przełamująca opór wroga, trzymano ją zazwyczaj w odwodzie. Aby rozstrzygnąć bitwę na swoją korzyść, rzucano ją do ataku, który prowadziła w cwale i na wprost. Jednak nie zawsze tak przeprowadzone działanie bojowe kończyło się rozbiciem wrogich oddziałów. Jeżeli bitwa toczona była przy pewnych przeszkodach, np. niekorzystne terenowe warunki, zapewniające silne wzmocnienie wrogowi, zdarzało się, iż husaria przeprowadzała atak parokrotnie. W momencie gdy ofensywa od-działów polskich zakończyła się sukcesem, a husaria wdarła się głęboko w szeregi nieprzyjaciela, zawracane były konie i atak przeprowadzano w odwrotnym kierunku.
Podczas prowadzonej bitwy całość jazdy dążyła do tego aby jak najbardziej oszczędzić siły konia. Jechano więc powoli, gdy przesuwano się na odpowiednie pozycje, ale także podczas przechodzenia na pozycje wyjściowe. W momencie gdy brakowało zagrożenia ogniowego ze strony przeciwnika, podjeżdżano do ataku kłusem albo stępa. Tylko gdy atak rozpoczynano z miejsca odkrytego albo zagrażać mógł ogień z wrogich muszkietów, atak rozpoczynano szybko. Świetnego wyszkolonym koniom husarskim nie był wówczas potrzeb-ny żaden rozpęd. Były zdolne do ruszenia od razu galopem, a potem przechodziły w cwał.
Upadek husarii spowodowany był jej wcześniej wspomnianą kosztownością. Prócz wysokich cen uzbrojenia i opancerzenia, suma, jaką trzeba było zapłacić za specjalnie szkolonego konia także nie należała do niskich - najtańszy wierzchowiec kosztował 200 dukatów, a żołnierz przebywający na wyprawie otrzymywał dwa dodatkowe konie. Z tych właśnie powodów husaria, która liczyła w 1648 roku 46% wojsk, w 1656 stanowiła już 5 % armii. Dzięki Sobieskiemu, formacja ta w latach wojny z Turcją przeżyła swój renesans, osiągając liczbę 3500 żołnierzy, co stanowiło ok. 35% wojsk. Schyłek wieku nie był łaskawy dla tego typu wojsk, gdyż postęp techniczny doprowadził do tego, że husaria nie była w sanie pokonać przeciwnika.
Część źródeł:
http://www.hussar.com.pl
http://www.zgapa.pl
http://www.kawaleria-polska.pl
„Historia Polski dla dzieci” Piotr Skurzyński
„Kronika Polski” Kluszczyński Wydawnictwo
„Historia wojska polskiego” Karol Olejnik
„Historia Polski do roku 1795” Henryk Samsonowicz