Via Appia - Forum

Pełna wersja: Nic się nie zmieniło...(tytuł roboczy)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Moje pierwsze opowiadanie, które zacząłem i porzuciłem mniej więcej pół roku temu(i, które mam zamiar dokończyć w wolnym czasie; następne części wrzucę pózniej)


Prolog:

Escalthir przechadzał się po lasach Slathardenu. Był wysokim, przeciętnie umięśnionym człowiekiem.Wiatr, silny tego dnia rozwiewał mu dość długie kędzierzawe, ciemnobrązowe włosy. Był blady z racji tego, że mieszkał w północnej części kontynentu.
Ubrany był tak jak zwykle. Nosił lnianą, białą koszulę i brązową opończę. Czujnymi, piwnymi oczyma rozglądał się po lesie.
Zobaczył biegnącą postać, potykającą się co jakiś czas o korzenie. Nieznajomy z pewnością uciekał za pościgiem, gdyż w oddali można było dostrzec grupkę ciemnych, jeszcze niewyraźnych sylwetek.
Chwilę później Escal mógł dostrzec, że osoba uciekająca przez las jest człowiekiem, lecz nie do końca, bo rysy twarzy miał elfickie. Jednym słowem: pół-elf.
Uciekający przed kimś lub przed czymś był znacznie wyższy od niego. Wokół niego roztaczała się jasna poświata. Widać było po nim, że jest zmęczony oraz ranny ponieważ miał bandaż na nodze oraz ślady krwi na podartej, zielonej koszuli.
Pół-elf mający dobry wzrok, dostrzegł kątem oka chodzącego po lesie mężczyznę i zaczął krzyczeć:
-Orkowie, orkowie! Pomocy!
Zanim jednak Escalthir zdążył coś zrobić dwie ciemne strzały tkwiły w ciele pół-elfa, który padł na ziemię i powoli konał.
Nie czekając skoczył w zagłębienie w ziemi otoczone gęstymi krzakami. Słyszał bardzo wyraźnie charczące głosy zbliżających się orków:
-Patrz, Varuk! Jeszcze dycha. Może zjemy go teraz? Kawałek po kawałku by cierpiał.
-Tfu! Nienawidzę tych elfich pokrak. Niesmaczne to i śmierdzi. Niech sobie zdycha.
-Masz rację, Grithul. Dobrze, że Władca Północy dobrze nas wynagradza. Polowanie skończone, ruszać się psy!
Escalthir nigdy nie widział tak podłych istot i serce płonęło mu gniewem. Miał ochotę zabić ich wszystkich, ale bał się i to właśnie strach go ocalił. Dobrze wiedział, że nie miałby szans z tym brutalnymi stworzeniami. Podszedł do leżacego w kałuży krwi półelfa.
- Cień pada na świat. Możliwe, że wszystko co znasz i cenisz zostanie unicestwione. Nie dopuść do tego!-konający powiedział to resztką sił, po czym wyzionął ducha.
Ostatnie słowa nieznajomego były dla Escalthira niezrozumiałe, choć skłoniły go do myślenia. Żył bowiem w prawie bezludnej oraz odizolowanej od świata krainie. Nie znał problemów nękających świat takich jak ciemność, cierpienie, strach, śmierć i rozpacz. Cieszył się każdym dniem, aż do tej chwili.
Ze smutkiem odszedł i rozmyślał nad wszystkim w samym sercu Norenton, największej puszczy Slathardenu, ogromnej, w większości lesistej krainie na zachód od Mestuen, zwanej również Leśną Rzeką. Podjął wtedy najważniejszą decyzję w swoim życiu. Mruknął sam do siebie:
- Coś trzeba z tym zrobić. Nie chcę skończyć jak ten półelf.
Jak na pierwsze opowiadanie, naprawdę nie jest źle. Zaczyna się dość ciekawie. Nie jest to jakiś fascynujący prolog, po którym przebieram nogami z niecierpliwości, żeby przeczytać ciąg dalszy, ale urwałeś go w odpowiednim momencie, a to ważna umiejętność na przyszłość Wink
Fantasy jest gatunkiem, który daje olbrzymie pole do popisu, jeśli chodzi o tworzenie świata przedstawionego i postaci i prezentowanie ich za pomocą opisu - moim zdaniem nie wykorzystałeś do końca szansy na odwzorowanie opisywanej przez Ciebie sceny. Widać, że masz fantazję, więc mógłbyś zrobić to zdecydowanie lepiej, uplastyczniając i rozwijając nieco opisy.
Tak naprawdę każde zdanie tworzone przez pisarza daje mu tysiące opcji na dodanie nowych, interesujących wątków; setki możliwości na dorzucenie kilku szczegółów, które ubarwią historię i dodadzą jej głębi.
Ubrany był tak jak zwykle? A dlaczego zwykle ubierał się akurat tak, a nie inaczej? Co na to wpłynęło? Pochodził z północnej części kontynentu? Czym ta część wyróżnia się spośród reszty świata? Dlaczego akurat ludzie stamtąd są bladzi?
To są przykłady, jak możesz pogłębić czy też uwypuklić pewne aspekty swojego opowiadania.

Jeśli chodzi o błędy techniczne:

Wiatr, silny tego dnia rozwiewał mu dość długie kędzierzawe, ciemnobrązowe włosy.
Wiatr, silny tego dnia, rozwiewał mu dość długie, kędzierzawe, ciemnobrązowe włosy.

Nieznajomy z pewnością uciekał za pościgiem
Nieznajomy z pewnością uciekał przed pościgiem

osoba uciekająca przez las jest człowiekiem, lecz nie do końca, bo rysy twarzy miał elfickie
Niezgodność czasów!
osoba uciekająca przez las była człowiekiem, lecz nie do końca, bo rysy twarzy miała (rodzaj żeński, bo "osoba") elfickie

Jednak to zdanie w ogóle brzydko brzmi, ja bym to napisała w ten sposób:
osoba uciekająca przez las przypominała człowieka, jednak odróżniały ją od niego elfickie rysy twarzy.

Jednym słowem: pół-elf.
półelf

Uciekający przed kimś lub przed czymś był znacznie wyższy od niego
Uciekający przed kimś lub przed czymś, był znacznie wyższy od niego

Widać było po nim, że jest zmęczony oraz ranny ponieważ miał bandaż na nodze oraz ślady krwi na podartej, zielonej koszuli.
Widać było po nim, że jest zmęczony i ranny, ponieważ miał bandaż na nodze oraz ślady krwi na podartej, zielonej koszuli.

Pół-elf mający dobry wzrok, dostrzegł kątem oka chodzącego po lesie mężczyznę i zaczął krzyczeć:
Mający dobry wzrok półelf dostrzegł kątem oka chodzącego po lesie mężczyznę i zaczął krzyczeć:

Zanim jednak Escalthir zdążył coś zrobić dwie ciemne strzały tkwiły w ciele pół-elfa, który padł na ziemię i powoli konał.
Zanim jednak Escalthir zdążył coś zrobić, dwie ciemne strzały utkwiły w ciele półelfa, który padł na ziemię i powoli konał.

Nie czekając skoczył w zagłębienie w ziemi otoczone gęstymi krzakami.
Nie czekając, skoczył w otoczone gęstymi krzakami zagłębienie w ziemi.

Kawałek po kawałku by cierpiał.
Kawałek po kawałku, by cierpiał.

Polowanie skończone, ruszać się psy!
Polowanie skończone, ruszać się, psy!

Nie dopuść do tego!-konający powiedział to resztką sił, po czym wyzionął ducha.
Nie dopuść do tego! - powiedział resztką sił konający, po czym wyzionął ducha.


Mam nadzieję, że nie zniechęcisz się po tych wszystkich uwagach Wink
Czekamy na kolejne części opowiadania.
Autorze, jeśli pragniesz oceny zamieść większą partię tekstu. Przy całym szacunku, ale tych kilka zdań nie zasługuje nawet na miano "zaczętego, aczkolwiek nie skończonego jeszcze opowiadania, które planujesz skończyć" Wink

I przeredaguj absurdalne zdania typu: "Zobaczył biegnącą postać, potykającą się co jakiś czas o korzenie. Nieznajomy z pewnością uciekał za pościgiem, gdyż w oddali można było dostrzec grupkę ciemnych, jeszcze niewyraźnych sylwetek." --> może chcieli poprostu spytać o godzinę?
"Chwilę później Escal mógł dostrzec, że osoba uciekająca przez las jest człowiekiem, lecz nie do końca, bo rysy twarzy miał elfickie. Jednym słowem: pół-elf." --> no to elf, półelf będący człowiekiem, człowiek będący niezupełnie człowiekiem. Zdecyduj się Wink

I tym podobne kwiatki i doniczki. Aż nie mam sił, drogi Autorze przyklejać co drugiego zdania. Proszę, przeczytaj tekst nim go wyemitujesz. Przeczytaj tak z dwa razy następnego dnia po napisaniu.