08-01-2011, 17:50
Przybity smutkiem siedzi sam pośród knajpianych ścian
A koniak szczerzy z dna kielicha kły
Starając się nie rozdrapywać zabliźnionych ran
Wspomina swej Miłości obraz mdły
Przez długie lata szukał jej wędrując poprzez świat
Każdy przystanek jego domem był
Odnalazł ją gdy przebył podłej drogi cały szmat
I wtedy ujrzał jak los z niego drwił
Kochana umarła po ślubie
Choroba zgasiła jej czar
Mówiła do niego "ja kocham, ja lubię"
Los zadeptał miłości żar...
Kochana zasnęła po ślubie
Zamilkła na wieki jak głaz
A kiedyś mówiła "ja kocham, ja lubię"
Los zabrał im radości czas...
Kolejna dawka alkoholu uspokaja go
A barman zza butelek marszczy brwi
Jak dobrze jest zatopić w zimnej wódce całe zło
Cudownie kiedy diabeł tańczy w krwi
Niebawem jednak świt obudzi znów kolejny dzień
I serce wnet przebije cierpień szpic
Najchętniej by się schował w cmentarnego krzyża cień
On nie chce żyć bo życie to jest nic
Kochana umarła po ślubie
Choroba zgasiła jej czar
Mówiła do niego "ja kocham, ja lubię"
Los zadeptał miłości żar...
Kochana zasnęła po ślubie
Zamilkła na wieki jak głaz
A kiedyś mówiła "ja kocham, ja lubię"
Los zabrał im radości czas...
NAPISANY: 2008.07.15
A koniak szczerzy z dna kielicha kły
Starając się nie rozdrapywać zabliźnionych ran
Wspomina swej Miłości obraz mdły
Przez długie lata szukał jej wędrując poprzez świat
Każdy przystanek jego domem był
Odnalazł ją gdy przebył podłej drogi cały szmat
I wtedy ujrzał jak los z niego drwił
Kochana umarła po ślubie
Choroba zgasiła jej czar
Mówiła do niego "ja kocham, ja lubię"
Los zadeptał miłości żar...
Kochana zasnęła po ślubie
Zamilkła na wieki jak głaz
A kiedyś mówiła "ja kocham, ja lubię"
Los zabrał im radości czas...
Kolejna dawka alkoholu uspokaja go
A barman zza butelek marszczy brwi
Jak dobrze jest zatopić w zimnej wódce całe zło
Cudownie kiedy diabeł tańczy w krwi
Niebawem jednak świt obudzi znów kolejny dzień
I serce wnet przebije cierpień szpic
Najchętniej by się schował w cmentarnego krzyża cień
On nie chce żyć bo życie to jest nic
Kochana umarła po ślubie
Choroba zgasiła jej czar
Mówiła do niego "ja kocham, ja lubię"
Los zadeptał miłości żar...
Kochana zasnęła po ślubie
Zamilkła na wieki jak głaz
A kiedyś mówiła "ja kocham, ja lubię"
Los zabrał im radości czas...
NAPISANY: 2008.07.15