18-12-2009, 23:03
Dziwnie tu. Niematerialnie.
Nieobliczalnie.
To co widzę jest iluzją.
Mały robaczek sunący po dywanie,
co kilka kroków przystający i poruszający czułkami.
Daleka droga go jeszcze czeka.
Dokąd zaprowadzi mnie ta pustka
i bezcelowość istnienia?
Gdzie ułożę się do snu?
Podniosę rękę i złapię wiatr.
Zacisnę zęby na przezroczystości świata
i zrobię miejsce dla zwycięzcy.
Niech skacze wysoko.
Wolno mu, czyż nie?
Za to gdzieś indziej umierający człowiek
wykrztusi: "trzeba było uciąć sobie palca".
Nadejdą zdobywcy i -
uczyniwszy z moich oczu symbol nowej religii -
pogaszą ogniska w sercach
oczekujących na lekarstwo i świeżą krew.
12/03/1999
Nieobliczalnie.
To co widzę jest iluzją.
Mały robaczek sunący po dywanie,
co kilka kroków przystający i poruszający czułkami.
Daleka droga go jeszcze czeka.
Dokąd zaprowadzi mnie ta pustka
i bezcelowość istnienia?
Gdzie ułożę się do snu?
Podniosę rękę i złapię wiatr.
Zacisnę zęby na przezroczystości świata
i zrobię miejsce dla zwycięzcy.
Niech skacze wysoko.
Wolno mu, czyż nie?
Za to gdzieś indziej umierający człowiek
wykrztusi: "trzeba było uciąć sobie palca".
Nadejdą zdobywcy i -
uczyniwszy z moich oczu symbol nowej religii -
pogaszą ogniska w sercach
oczekujących na lekarstwo i świeżą krew.
12/03/1999