Via Appia - Forum

Pełna wersja: Opowieść o Tommym Rushbearu co z grobu wstał
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Takie opowiadanko,a właściwie jego początek.Liczę na Wasze poprawienia i podpowiedzi Smile

Było całkiem ciepłe,pogodne popołudnie,z gatunku tych popołudni,których nikt nie pamięta,bo się wtedy nic nie dzieje.W biurze archanioła Gabriela przy ulicy Niebieskiej*,dało jednak się słyszeć pewne poruszenie.W tej chwili Gabriel gorączkowo kartkował karty przyjęcia ze wschodniej Europy,poszukując odpowiednich formularzy.Spojrzał na złoty zegarek z gołębicą,rozglądnął się wokoło czy nikogo nie ma,po czym zaklął szpetnie:

-Motyla noga i złamane skrzydło!

Miał niecałe 7 minut by znaleźć pozostałe sto trzynaście formularzy,potwierdzić kilka przyjęć do nieba i dotrzeć na spotkanie z Szefem.Co prawda mógłby cofnąć czas,bo jako archanioł nie takie sztuczki umiał**,ale później miałby kłopoty z komisją ds.pracy.

-Do diaska!-zaklął szpetnie po raz drugi Gabriel.

Miał jeszcze jedno dosyć ryzykowne wyjście z tej nieszczęsnej sytuacji.
"A co mi tam" pomyślał archanioł,po czym na swoim telefonie wybrał numer do swojego młodszego ucznia.

-Halo?
-Witaj Mateuszu,tu Gabriel,muszę poprosić Cię o pewną małą przysługę.
-Tak?
-A taka drobna sprawa, kilka formularzy i trzy dusze z Ziemi.

* W niebie wszystkie ulice nazywały się Niebieskie.Nie wiadomo dlaczego.
** Najważniejszą sztuczką była zamiana wody w piwo.Tylko Jezusowi zawsze wychodziło wino.Też nie wiadomo dlaczego.

~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|~~|
Cytat:Było całkiem ciepłe,pogodne popołudnie,z gatunki tych popołudni,których nikt nie pamięta,bo się wtedy nic nie dzieje.W biurze archanioła Gabriela przy ul. - (żadnych skrótów)Niebieskiej*,dało jednak się słyszeć pewne poruszenie.W tej chwili Gabriel gorączkowo kartkował karty przyjęcia ze wschodniej Europy,poszukując odpowiednich formularzy.Spojrzał na złoty zegarek z gołębicą,rozglądnął się w około - (razem) czy nikogo nie ma,po czym zaklął szpetnie:

-Motyla noga i złamane skrzydło!-(co tu robi ten myślnik na końcu?)

Miał niecałe 7 minut by znaleźć pozostałe 113 (liczby słownie) formularzy,potwierdzić kilka przyjęć do nieba i dotrzeć na spotkanie z Szefem.Co prawda mógłby cofnąć czas,bo jako archanioł nie takie sztuczki umiał**,ale później miałby kłopoty z komisją ds.pracy.

-Do diaska!-zaklął szpetnie po raz drugi Gabriel.

Miał jeszcze jedno dosyć ryzykowne wyjście z tej nieszczęsnej sytuacji.
"A co mi tam" pomyślał archanioł,po czym na swoim telefonie wybrał numer do swojego młodszego ucznia/(co to za znaczek?)

-Halo?-
-Witaj Mateuszu,tu Gabriel,muszę poprosić Cię(mała litera) o pewną małą przysługę(kropka)-
-Tak?-
-A taka drobna sprawa, kilka formularzy i trzy dusze z Ziemi(kropka!)-


Po znakach interpunkcyjnych stawia się spacje. I literówki, czytałeś to przed wstawieniem??
Te gwiazdki są co najmniej śmieszne i jeszcze bardziej zbędne - tak samo jak odstępy pomiędzy akapitami!
Dlaczego stawiasz myślnik na końcu zdania, a nie stawiasz kropek?
Zapis jest straszny, suchy, dużo pracy przed Tobą, oj dużo.
O,już się biorę za poprawianie.Musisz wybaczyć,bardzo mało rzeczy piszę na komputerze Wink
to nic, pisania ręcznego tyczą się te same reguły Wink
Witaj, Xorrez.

Dziwne to było, bardzo dziwne. Jeżeli chcesz pisać na poważnie, to jeszcze długa droga przed Tobą. W ogóle nie zaciekawiłeś mnie tym tekstem. Odnoszę wrażenie, że chciałeś to wstawić, bo wstawić. O tak, po prostu. Jeżeli coś publikujesz (z prozy, oczywiście) postaraj się wrzucać nieco dłuższe opowiadania, bo po tym tekście nie wiem o Tobie nic. Nie wiem, jaki masz warsztat, czy masz dobry pomysł na rozwinięcie tego tekstu. Nic, po prostu nic. Teraz Twój tekst jest takim ziarnkiem piasku na plaży, nic nie znaczy. Zaś Twoim zadaniem jest, żeby to ziarenko piasku przeistoczyło się w diament. Musisz do tego szlifować swój warsztat. Czytaj mnóstwo książek. Popatrz jak inni autorzy budują klimat, opisują. Poczytasz, potrenujesz, a z pewnością będzie lepiej.

Pozdrawiam, Płomień.
Tekstu mam znacznie więcej (około 28 stron) tej opowieści,ale muszę znacznie go poprawić,bo błędów co nie miara Smile Jak tylko uznam,że w miarę się nadaje do czytania to tutaj zamieszczę.Wybacz,wielki administratorze; )

Zatem czekam. Wystarczy mi mówić InF, bez przesady proszę //InF
Mam dla ciebie pewną radę z której możesz skorzystać, ale nie musisz. Staraj się by tekst był zrozumiały dla wszystkich i przede wszystkim czytelny. Można wszystkiego się domyślić, ale jeśli tekstu jest więcej można się pogubić. Bardzo spodobało mi się to opowiadanie zwłaszcza, że sama zamierzałam napisać tekst na temat Boga. Smile Może mój komentarz brzmi sztywnie, ale na prawdę tak uwarzam Shy. Gdybyś pisał więcej opowiadań (a nie poezji) z pewnością byłoby to o wiele lepsze.
To ja jeszcze dodam. Skoro miał taką moc, to nie mógł jakimś tajemniczym ruchem ręki przywołać do siebie tych formularzy?
I jeszcze to:
Cytat:Najważniejszą sztuczką była zamiana wody w piwo.Tylko Jezusowi zawsze wychodziło wino.Też nie wiadomo dlaczego.
Nie wiem czy miałeś taki zamiar (jeśli tak, to plus), ale rozbawiło mnie to.
Witaj,

Tekst o wiele za krótki, by móc cokolwiek o nim powiedzieć. Proszę, wstaw następnym razem nieco dłuższy kawałek.
Zmorą w Twoim tekście jest brak spacji po kropkach i przecinkach. Tego się wręcz nie da czytać. Wszystkie liczby piszemy słownie. Po myślnikach w dialogu też trzeba dać spację. Poprawiłam Twój tekst, ponieważ uznałam, że bez sensu byłoby wypisywać wszystko po kolei.

MOJA SUGESTIA:

Było całkiem ciepłe, pogodne popołudnie, z gatunku tych, których nikt nie pamięta, bo nic się wtedy nie dzieje. W biurze archanioła Gabriela przy ulicy Niebieskiej*, dało jednak się słyszeć pewne poruszenie. Gabriel gorączkowo przeglądał karty przyjęcia ze wschodniej Europy, poszukując odpowiednich formularzy. Spojrzał na złoty zegarek z gołębicą, rozglądnął się wokoło czy nikogo nie ma, po czym zaklął szpetnie:
- Motyla noga i złamane skrzydło!
Miał niecałe siedem minut, by znaleźć pozostałe sto trzynaście formularzy, potwierdzić kilka przyjęć do nieba i dotrzeć na spotkanie z Szefem. Co prawda mógłby cofnąć czas, bo jako archanioł nie takie sztuczki potrafił**, ale później miałby kłopoty z komisją do spraw bezpieczeństwa i higieny pracy.
- Do diaska! - zaklął szpetnie po raz drugi Gabriel.
Miał jeszcze jedno dosyć ryzykowne wyjście z tej nieszczęsnej sytuacji.
"A co mi tam" pomyślał archanioł, po czym podniósł słuchawkę i wybrał numer do swojego młodszego ucznia.
- Halo?
- Witaj, Mateuszu. Tu Gabriel. Muszę poprosić cię o małą przysługę.
- Tak?
- A taka drobna sprawa, kilka formularzy i trzy dusze z Ziemi.

* W niebie wszystkie ulice nazywały się Niebieskie. Nie wiadomo dlaczego.
** Najważniejszą sztuczką była zamiana wody w piwo. Tylko Jezusowi zawsze wychodziło wino. Też nie wiadomo dlaczego.

Dużo weny życzę, pozdrawiam,
Lilith
Jak to? To już? Zdarzało mi się pisać dłuższe SMS-y. ;>


Cytat:Było całkiem ciepłe,(spacja)pogodne popołudnie,(spacja)z gatunku tych popołudni,(spacja, a właściwie „popołudni” zupełnie niepotrzebne, bo samo „z gatunku tych” byłoby zupełnie jasne)których nikt nie pamięta,(spacja)bo się wtedy nic nie dzieje.(spacja)W biurze archanioła Gabriela przy ulicy Niebieskiej*,(spacja)dało jednak się słyszeć(co najmniej kuriozalny szyk – „się” dotyczy chyba „dało”, a nie „słyszeć”? A więc „dało się jednak słyszeć”, prawda?) pewne poruszenie.(spacja)W tej chwili Gabriel(powtórzenie) gorączkowo kartkował karty(albo rybka, albo akw... znaczy albo kartkowanie, albo karty – inaczej masz paskudne powtórzenie) przyjęcia ze wschodniej Europy,(spacja)poszukując odpowiednich formularzy.(spacja)Spojrzał na złoty zegarek z gołębicą,(spacja)rozglądnął się(czy forma „rozglądnął” jest w ogóle poprawna? Wychowałam się w kulcie „rozejrzał się” i tego będę się trzymać Tongue ) wokoło czy nikogo nie ma,(spacja)po czym zaklął szpetnie:

-(spacja)Motyla noga i złamane skrzydło!

Miał niecałe 7(a gdyby tak zapisać to słownie, nie byłoby ładniej?) minut by znaleźć pozostałe sto trzynaście formularzy,(spacja)potwierdzić kilka przyjęć do nieba i dotrzeć na spotkanie z Szefem.(spacja)Co prawda mógłby cofnąć czas,(spacja)bo jako archanioł nie takie sztuczki umiał**,(spacja)ale później miałby kłopoty z komisją ds.pracy(powiedziałabym, że spacja między „ds.” a „pracy”, ale nie powiem. Bo, moim zdaniem, „ds.” w ogóle nie jest potrzebne. „z komisją pracy” – i już. Co złego jest w komisji pracy, po co to komplikować?).

-(spacja)Do diaska!(spacja)-(spacja, też zaraz zaklnę szpetnie...)zaklął szpetnie po raz drugi Gabriel.

Miał jeszcze jedno dosyć ryzykowne wyjście z tej nieszczęsnej sytuacji.
"A co mi tam" pomyślał archanioł,(spacja)po czym na swoim telefonie wybrał numer do swojego młodszego ucznia.

-(spacja)Halo?
-(spacja)Witaj Mateuszu,(spacja)tu Gabriel,(spacja)muszę poprosić Cię(„cię” od małej litery – wielka litera zastrzeżona wyłącznie do korespondencji) o pewną małą przysługę.
-(spacja)Tak?
-(spacja)A taka drobna sprawa, kilka formularzy i trzy dusze z Ziemi.

* W niebie wszystkie ulice nazywały się Niebieskie.(spacja)Nie wiadomo dlaczego.
** Najważniejszą sztuczką była zamiana wody w piwo.(spacja)Tylko Jezusowi zawsze wychodziło wino.(spacja)Też nie wiadomo dlaczego.


Ujmę to tak: pomysł jakiś jest, podoba mi się Twój humor. Smile No ale z samego pomysłu i humoru, to wiesz... możesz sobie skecze pisać, a nie opowiadania. Wink
W ogóle po tak krótkim fragmencie, to ja nie umiem nic powiedzieć ani o Twoim warsztacie, ani o stylu, ani o niczym (ha! „powiedzieć o Twoim warsztacie” – co najmniej jakbym była kompetentna w tej dziedzinie... Angel ). Daj jakiś większy kawałek. Inaczej będzie trzeba poprzestać na średnio mądrej łapance.

...tylko przeczytaj to uważnie z raz czy dwa razy przed wrzuceniem. Wink Będziemy o kilka głupich potknięć do przodu. ;]
Cóż mam napisać? Całość jest dziwna. Niby niezła, ale niezbyt wciągająca. Planujesz w ogóle jakikolwiek ciąg dalszy?
Ostatnio dużo tekstów na tematy okołoreligijne. "Zemsta Serafinów", "Genezis - Historia prawdziwa", teraz to... Czy to ja mam zaburzenia postrzegania i wyłapuję tylko takie kawałki?

Ale co do tekstu - krótki, ciężko wywnioskować o co chodzi. Podejrzewam, że będzie to: "o tym, jak Archanioł zwala pracę na osobę do tego nieprzygotowaną i w wyniku tego niejaki Tommy Rushbear wstaje z grobu."
Co do przyjęć do nieba, to chyba od tego jest święty Piotr? Wink

Spacje po kropkach! O takim czymś to nawet ja pamiętam.Czasem.

Czekam na dokładkę,
Rafał Józef Franciszek Growiec
Tekst krótki. Nie czujesz dobrze fantasy, tak mi się zdaję. Po za tym:
Miał niecałe 7 minut by znaleźć pozostałe sto trzynaście formularzy,potwierdzić kilka przyjęć do nieba i dotrzeć na spotkanie z Szefem.
7? To są opowiadania, nie matematyka. Liczby piszemy słownie jeśli tego nie wiesz.
Ogólnie powiem nie postarałeś się.