Via Appia - Forum

Pełna wersja: Demokracja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
A ja myślę, że większość z Waszych propozycji jest bardzo dobra. Na przeszkodzie, żeby wprowadzić je w życie, jak Wy to opisujecie, stoi jeden czynnik. Człowiek. IMHO każdy system polityczny będzie zły dopóty, dopóki dopuści się do niego ludzi. Wynika to z ludzkiej natury, po prostu. Ludzie ZAWSZE będą dążyć do własnych korzyści, taka to już spaczona rasa.

Więc co, roboty? Supermózg elektronowy, który będzie nami rządził. Stąd już tylko krok do Terminatora. I nie zapominajmy, że komputer też musi ktoś zaprogramować...
W sumie już nabąkiwali o procesorach 1000-rdzeniowych, więc sztuczna inteligencja jako istota decyzyjna byłaby świetnym rozwiązaniem - warunkiem musiałoby być samokształcenie, które na początku opierałoby się tyko i wyłącznie na algorytmach poznawania świata. Kwestia zaprogramowania takiej maszyny... cóż... Jeżeli byłaby w stanie się samokształcić na pewnym etapie w końcu mogłaby obejść kod samego człowieka. Ale tu wychodzimy w ostrą futurologię, która nie będzie miała miejsca przez najbliższe 200 lat Smile

Nie chcę być rządzony przez jakiegoś Pentium 999999cx! Smile

Coś takiego zostało przedstawione w "Kolorach Sztandarów" Kołodziejczaka, albo "Dżihadzie Butleriańskim" Herberta i Andersona - utopijne wizje przejęcia kontroli przez sztuczne świadomości. Zresztą nie tylko tam - motyw jest strasznie często używany.

Moim zdaniem to byłoby uwstecznianie się.
Schemat jest taki:

Byt Wyższy/Siła sprawcza
|
Człowiek
|
Komputer/sztuczna inteligencja.

Nagle z poddawania się władzy Wyższego Bytu (tego pierwszego co istniał), mamy przeskoczyć w kompletnie drugą stronę?
Achi znasz pojęcie "Uczeń przerasta mistrza". Kto wie czym jest byt wyższy? Może to istota podobna do nas, ale o wiele większej świadomości. Czy maszyny nie mogłyby nas prześcignąć w rozwoju samoświadomości, jeżeli ich konstrukcja byłaby o wiele doskonalsza od tej ludzkiej?

No ale, panowie... to topic o demokracji! Tongue
Demokracja?
Z założenia humanitarny i dobry ustrój, w praktyce zależy od tego kto się za nią weźmie.
Wystarczy popatrzeć na kraje na wschód od Polski. Odpowiedź nasuwa się sama.
Fanta ma rację. Teoria sobie, a praktyka sobie.
Najlepszy byłby ustrój gdzie rząd sprawowałby 'sprawiedliwy tyran' (zdaje się, grecka idea). Tylko, oczywiście, konia z rzędem temu, kto znajdzie kogoś sprawiedliwego na to miejsce.
Sposób w jaki rząd sprawuje swoją władzę jest ściśle określony przez wyższe kręgi.
W Europie silnie ukształtowana jest hierarchia, która wyznacza priorytety.
Patrząc na wschód, na Rosję, która zawsze trzęsła wynędzniałą Białorusią, Ukrainą i innymi pipidówami widać doskonale, że mimo suwerenności i tak zawsze będą podlegać rządzącym w Rosji. Tak było, kiedy Stalin trząsł Rosja i tak zostało do dziś.
A Smoleńsk?
Kto wie co tam się wydarzyło?
Udowodnienie prawdy nie leży w niczyim interesie.
Będziemy się bać tak samo jak wtedy, kiedy zginął Sikorski i kiedy zabito Fieldorfa.
. .
Istotnie. Jak król (tudzież inny tytuł) z doradcami daje cztery litery, to się takiego ścina z rodziną i zastępuje nowym.

W przypadku 460 głów + senat + rodziny, troszkę tego dużo (i oczywiście porozsiewane po stanowiskach). A nóż któremuś uda się zwiać, a dodatkowo rączka rączkę myje Smile
Demokracja to lewicowa ściema. Służy oszukiwaniu ludzi i wprowadzeniu socjalizmu.
Predator - zamordowałeś mnie Big Grin

Prawda jest prosta i niektorym znana - im bardziej ludzki ustórj, tym trudniej go wprowadzić.
Ludzie są źli, pazerni i prożni. Przy odrobinie władzy każdy staje się oportunistą.
Demokratycznie mogą sobie żyć wilcze watahy czy pieski na miejskim osiedlu, nigdy ludzie.
Pięknie tworzy się jedynie utopie.
Arystoteles, a za nim Augustyn, mówili: najgorszymi systemami tyrania (totalitaryzm) oraz demokracja (ochlokracja, rządy masy). Najlepszymi politeja (arystokracja ponadprzeciętnych, wykreowana przez dobór, nie dziedziczna!) oraz monarchia (ideałem król-filozof). Mądrości nikt im dzisiaj nie odejmuje, więc może warto i w tej kwestii posłuchać.

Demokracja liberalna to nie tylko powszechne, równe wybory. W tym pojęciu mieszczą się również - swobody obywatelskie, takie jak wolność słowa, poglądów, zgromadzeń, swoboda zawodów, dostęp do urzędów itd.; prawa obywatelskie (łączące się ze swobodami); równość wobec prawa wszystkich grup społecznych; ale i obowiązki obywatelskie, które powinny urzeczywistniać się głównie na szczeblu lokalnym (kantory szwajcarskie wzorem); a jak już przy samorządzie, to decentralizacja. To są piękne wartości i nie muszą iść wcale w parze z demos kratos, władzą ludu.

Czyli - esencji demokracji nie stanowią procedury wyboru i określony czas kadencji. Demokracja miała uchronić nas przed tyranią, rządami, które nie mają legitymacji w społeczeństwie i dlatego uciekają się do terroru. O tym zapomniano - nie była ona celem samym w sobie, ale środkiem do zagwarantowania dobrej władzy. Demokracja będzie nawet wtedy, gdy u rządów pojawi się dyktator, lecz wszystkie swobody obywatelskie zostaną zachowane, a delikwenta będzie można obalić wolą ludu - w drodze referendum na przykład. I już mamy w historii taki casus - Charles de Gaulle.

Czyli - największe wady dzisiejszej demokracji - kreacja władzy przez ludzi nie mających pojęcia, co czynią oraz niestałość rządów - nie są wcale niezbędne dla jej istnienia.

Władza ludu jest wadą. Przez nią mamy manipulację, a nie świadomy, rozsądny wybór. To tak, jakby chirurg pytał zebranych z ulicy, jak przeprowadzić operację - da się zrobić, ale pacjent umrze.

Niestałość (kadencyjność) władzy jest wadą - reżim, który nie ma pewności, że rządził będzie za 10 lat, nie tworzy planów długoterminowych. Zajmuje się wyłącznie reformami doraźnymi, bezpiecznymi, choć, jak to mówią, nie ratuje się stokrotek, gdy las płonie. Zamiast rządzić, kombinują politycy jak się utrzymać przy władzy. To zabiera większość czasu pracy. Chcą wydać jak najwięcej środków, ponieważ nie mają pewności, że będą mieli do nich dostęp w przyszłości. Często brudzą swoim potencjalnym następcom, bo wiedzą, że z nimi będą walczyli w następnych wyborach. Zamiast jedności władzy jest konflikt i kopanie pod sobą dołków. I pacjent umiera.

Demokracja tak, ale zreformowana.
"Stwierdzono, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu."
- Winston Churchill
Słyszałem, że kiedyś w Szwajcarii był przetarg na myśliwiec wielozadaniowy. Rząd wybrał jakąś maszynę. A naród się zbulwersował, że nikt go o zdanie nie spytał. Zadałem sobie wtedy pytanie WTF? Zwykły obywatel decydujący o wyposażeniu lotnictwa swojego kraju (choć z drugiej strony każdy Szwajcar jest żołnierzem i ma karabin szturmowy w domu). I takie dwie ciekawostki na temat Kraju Milki: W Szwajcarii spalono ostatnią czarownicę w Europie. W Szwajcarii kobiety dostały prawa głosów jako ostatnie w Europie (akurat nie wiem czy to źle świadczy o Szwajcarii). Z ustrajamy to ciężko.

A teraz taki przykład: Gruzja. Jest tam sobie Saakaszwili - prezydent o bardzo silnej pozycji, praktycznie on rządzi, Gruzja ma ustrój na podobne Juesej. Gospodarka zapier**la. Tylko, że zawsze tak jest, że jak gospodarka galopuje to szarzy obywatele moją nie fajnie i na dobre czasy muszą poczekać. N.p. prawo pracy tak liberalne, że Międzynarodowa Organizacja Pracy nie chce do siebie Gruzji przyjąć. Podobno jak europejscy biurokraci przyjeżdżają do Gruzji i szukają swojego odpowiednika to z reguły nie znajdują, bo Saakaszwili zlikwidował mnóstwo urzędów i nie chce rozbudowywać administracji na wzór UE.

Mi się podoba w USA i UK, że tam jest ciągłość elit politycznych.

Ciekawe czy jest kraj, gdzie obywatele nie narzekają na system.
Stron: 1 2 3 4 5