I tak wiem, kochana, że przede mną umykasz
Cholernie się boisz dwóch słów z moich ust
Nie daj Bóg, bym je wypowiedział, myślisz
A mi to sprawia piekielny ból rozczarowania
Nie widzisz tego, że idę w inną stronę
Ludzkość lewymi drogami animozji
Ja zaś prawymi ścieżkami cierpienia
Nie na skróty jak on, ludzki cwaniak
Czego chcesz ode mnie?
Moje skrzydła rozerwane
Nigdy nie polecą
Trochę przegadane, lekko niezrozumiałe - ale za to klimat bardzo fajny i zakończenie godne pozazdroszczenia ;-)
Popracuj nad początkiem i środkiem, a na pewno będzie z tego coś ciekawego :-)
Namaste, El Tigre
Mnie się strasznie podobały dwa pierwsze wersy, Plemniczku.
I ostatnia strofa.
A jako całość... No przykro mi. Nie przemówiło do mnie. Może innym razem ;]
Duś
jest ciekawie, dobra końcówka, ale cały wiersz zawiera za dużo myśli i odczuć, przez co staje się pogmatwany i mało czytelny. Ja bym dokonał retuszów (moje ulubione cięcia) i będzie dobrze.
Pozdrawiam.
Dusiu, Flejmniczku! nie plemniczku!
Rzeczywiście zawiera dużo myśli i odczuć, bo taki miał być. Niezrozumiałe dlatego, bo osobiste. Spróbuję wywalić i może lepiej zabrzmi. Dzięki wszystkim za komentarze.
Pozdrawiam. InF
Wstawiam wersję poprawioną. Tak przy okazji, to można zobaczyć, jak pisałem na początku, a jak teraz.
I tak wiem
że uciekasz
kochanie
cholernie boisz się
słodkich słów
z moich ust
nie widzisz
idę w inną stronę
moje skrzydła rozerwane
nigdy nie polecą
Ja już Ci powiedziałam, że nowa wersja dużo lepsza. W Twoim stylu. A najgorsze jest to, że podejrzewam, iż go całkowicie rozumiem...
Kłaniam się
Dużo bardziej trafi do mnie wersja numer dwa. Krótko, zwięźle czyli mi pasuje.
Jak dla mnie wszystko jest ok.
Kali