- Kocham cię.
- Ja ciebie też. - Trzymając cię na kolanach, bawiłem się twoimi włosami. Uwielbiam ich zapach, miękkość. To chyba ta odżywka.
- Dlaczego nigdy mi tego nie mówisz?
- Przecież powiedziałem. - Spojrzałem na twoją delikatną twarz. Duże oczy koloru ciemnego brązu, podkreślały bladość cery. Uśmiechnąłem się.
- Nie. Nigdy nie powiedziałeś "kocham cię" - mruknęłaś niezadowolona. Kiedy się złościsz, wyglądasz jak mała dziewczynka. Tak śmiesznie marszczysz czoło.
- Kochanie... Przecież wiesz, co czuję. - Ująłem w palce twoją brodę, wargami delikatnie muskając cię w nos.
- Nie, nie wiem. Powiedz to. - Zamilkłem. Zsunęłaś się z moich kolan. Złapałaś poduszkę i przytuliłaś do piersi.
- Nie mogę. - Głos mi się załamał.
- Dlaczego? - Zapytałaś cicho. Zamknąłem oczy.
- Bo jesteś tylko wytworem mojej wyobraźni.
Wez Dunia, napisz w koncu jakisz szit, ktory bede mogla skomentowac slowem "gowno", bo dosc mam slodzenia Ci.
Zastanawiam sie czy podmiot stracil ta dziewczyne, czy wyobrazil sobie ja od zera. Meczy mnie to ;p
Czasami nasza własna wyobraźnia daje nam najwięcej szczęścia, ale i najbardziej rani. Ślicznie opisane.
Ale ja Ci Sem nie powiem, bo to pozostawiam odbiorcy
I tak, od początku wiedziałam, że będą takie rozkminy. A co do "gówna" - postaram się
Nano, zgadzam się.
E, sam dialog? Czuję się oszukana
Bardzo mi przypadło do gustu przesłanie, ale bez opisu to trochę lipa, nie to, co bym chciała. Jakiegoś rozwinięcia pożądam!
Piękne.Wzruszyłam się. Niesamowity pomysł. Świetne wykonanie - tylko minimalne poprawki kosmetyczne poniżej ->
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - Trzymając cię na kolanach, bawiłem się twoimi włosami. Uwielbiam ich zapach, miękkość. To chyba ta odżywka.
- Dlaczego nigdy mi tego nie mówisz?
- Przecież powiedziałem. - Spojrzałem na twoją delikatną twarz. Duże oczy koloru ciemnego brązu, podkreślały bladość cery. Uśmiechnąłem się.
- Nie. Nigdy nie powiedziałeś "kocham cię". - Mruknęłaś niezadowolona. Kiedy się złościsz, wyglądasz jak mała dziewczynka. Tak śmiesznie marszczysz czoło.
- Kochanie... Przecież wiesz, co czuję. - Ująłem w palce twoją brodę, wargami delikatnie muskając cię w nos.
- Nie, nie wiem. Powiedz to. - Zamilkłem. Zsunęłaś się z moich kolan. Złapałaś poduszkę i przytuliłaś do piersi.
- Nie mogę. - Głos mi się załamał.
- Dlaczego? - Zapytałaś cicho. Zamknąłem oczy.
- Bo jesteś tylko wytworem mojej wyobraźni.
Gratuluję pomysłu.
Pozdrawiam.
Ładne i... no po prostu ładne. Jak najbardziej, wszystko na miejscu.
Co nie zmienia faktu, że po tym utworze jestem 'głodny'
Kou.
Cytat:- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - Trzymając cię na kolanach, bawiłem się twoimi włosami. Uwielbiam ich zapach, miękkość. To chyba ta odżywka.
o "Cię i Tobie" już wspomniałam w innej pracy, a tu tylko podkreślę moją niewiedzę, niezrozumienie co do tej niekonsekwencji. Rozumiem, że używasz wielkiej litery przy "słowach wypowiadanych na głos" tak? Tzn oczywiście nie mówię, że coś jest nie tak, po prostu ja osobiście nie widzę w tym celu, ani mnie się to nie podoba. Ale to tylko osobiste odczucia.
Cytat:- Nie. Nigdy nie powiedziałeś "kocham cię". - Mruknęłaś niezadowolona.
nie powinno tu być małej litery? (i braku kropki)
To mi już bardziej do gustu przypadło niż "Szczęście", mimo że szkielet ma ten sam. Proste, trafne, miłe, jednak czuję niedosyt. Może to fakt długości?
niezbyt klasyczne "short story", ale jednak. podobało mi się...pozdrawiam, Bart