Via Appia - Forum

Pełna wersja: "Tyle radości w nas"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Konto usunięte

Zabawa

Tańczyli. Mężczyźni boso, w samych spodniach, kobiety - nago. Oświetlało ich tylko ognisko, palące się pośrodku zgromadzenia. Krzyczeli. Nie z bólu, czy złości. Cieszyli się. Między postaciami krążyły kolejne butelki taniego wina. Jedna, druga, trzecia. Śmiech, rozbite szkło. Ktoś się zranił. Między nich wdarł się młody, niezbyt przystojny mężczyzna. Palił. Podał tlącego się papierosa blondynce o ładnej, nieco zmęczonej twarzy, która lubieżnie przylgnęła do jego ciała. Położył dużą, brudną dłoń na jej pośladku. Gdzieś obok ktoś bezwstydnie się pieprzył. Chłopiec, grający na gitarze patrzył z zazdrością na parę. Pod wysokim drzewem grupa młodzieży śpiewała piosenki w takt roznoszącej się po polance muzyki.
- A dla ciebie czym jest zabawa?
- Imprezą, która tonie w alkoholu.

Śmiech

Śmiała się, mocno zaciągając się jointem. Piwo, ulokowane w dłoni dziewczyny, rozlało się na jej spodnie. Nie przestała się śmiać. Podstawiła skręta pod usta stojącego obok mężczyzny. Pociągnął. Dłuższą chwilę nie oddychał, by nie stracić tego, co w marihuanie jest najlepsze. Wypuścił dym, również zaczynając się śmiać. Ludzie przechodzący obok nich, przyglądali się z odrazą i oburzeniem. Jeszcze bardziej zaczęło ich to bawić. Niewzruszeni złapali się za ręce. Puszka upadła na ziemię. Kolejny buch, kolejny obrót, kolejny upadek. Salwa śmiechu. Stracili kontakt z rzeczywistością. Tańczyli na chodniku, nie zważając na brak muzyki. Świat należał do nich. Ich światem był śmiech.
- A czym dla ciebie jest śmiech?
- To, coś, co mnie dopada, kiedy zapalę blanta.

Stres

Trzęsły mu się ręce. Wsadził je do kieszeni. Już za chwilę miał wyjść na scenę. Odegrać swoją pierwszą, dużą rolę. Kropelki potu spływały po jego bladej twarzy. Zamknął oczy. Cieszył się. Naprawdę się cieszył, że dostał szansę. Zdał sobie sprawę, że nie pamięta tekstu. A przecież tyle się uczył. Zrobiło mu się zimno, a ciało przeszył dreszcz. Już wiedział, co ma zrobić. Wyszedł przed gmach teatru. Zapalił. Poczuł miłe uczucie, które przynosi każdy kolejny mach. Odchylił głowę, rozluźniając się. Gdy skończył było już dobrze. Wrócił do środka i wszedł na scenę.
- A tobie co pomaga na stres?
- Kiedy czuję dym w płucach, wszystko staje się prostsze.

Radość

Trzymała na rękach nowo narodzone dziecko. Płakała. Płakała ze szczęścia. To było najszczęśliwsze wydarzenie w jej szesnastoletnim życiu. Patrząc na niemowlę zastanawiała się, co nią kierowało, dlaczego chciała je oddać. Teraz już wiedziała, że nic z tego. Nie zostawi go. Jest takim pięknym chłopcem. Radością jej życia. Szczęściem, które przyszło, mimo że było niechciane. Dał jej siłę, by dalej żyć. Codziennie podnosić się z łóżka, jeść śniadanie i wychodzić do szkoły. Przecież chce zapewnić synowi godne, wesołe życie.
- A dla ciebie... Dla ciebie czym jest radość?


*Tytuł piosenki zespołu Niebonie

Sem

Dunia, bardzo spodobal mi sie ten tekst. Jest taki prawdziwy i prostolinijny. Wszystko, procz ostatniego akapitu, jest mi bliskie. Kawal dobrej roboty, Dusiaczku. Swietnie ^^
Cytat:Piwo, ulokowane w dłoni dziewczyny, rozlało się na jej spodnie.
wydaje mi się zbędne.

Cytat:Ludzie przechodzący obok nich, przyglądali się z odrazą i oburzeniem.
jak wyżej.

Cytat:Już za chwilę miał wyjść na scenę. Odegrać swoją pierwszą, dużą rolę.
już daję sobie spokój rzucaniem się o krótkie zdania, ale to drugie kompletnie jakoś mnie zraziło.


Oryginalna i ciekawa koncepcja (także zapisu). Proste życie opisane w barwnych słowach szarości ludzkiej egzystencji - to mi się ciśnie na usta, i na tym komentarz zakończmy, aby go nie zepsuć.

Sem

Cytat:
Cytat::Już za chwilę miał wyjść na scenę. Odegrać swoją pierwszą, dużą rolę.


już daję sobie spokój rzucaniem się o krótkie zdania, ale to drugie kompletnie jakoś mnie zraziło.
A ja lubie jak dlugie, zawile zdania poprzeplatane sa krotkimi Big Grin kwestia sporna
No to fakt, aczkolwiek to drugie (akurat to) wygląda mi na takie samotne, oderwane...
Witaj,

Piękny, pozytywny tekst. Błędów się nie doszukałam. Bardzo ciekawa, inna forma. Gratuluję pomysłu.

Dużo weny życzę, pozdrawiam,
Lilith
Tekst bardzo dobry - czyta się lekko, szybko i zainteresowaniem. Dodatkowo podoba mi się zakończenie - nawet w naszym szarym świecie można odczuwać radość bez specjalnych wspomagaczy.

Btw, co cie tak ostatnio wzięło na pisanie o macierzyństwie?

Konto usunięte

Zdecydowałam się odpisać tutaj, wraz z podziękowaniem za wszystkie komentarze.

Tak więc - dziękuję.

Macierzyństwo? Może dlatego, że chciałabym mieć dziecko? Nie wiem ;]