słońca bijące
z promieni zbłąkanych
rwą sny niewyspane
ukryte w niepamięci
w strachu
przed bólem głowy
a radiu co chrzani:
„słońcem przywitał nas
nowy tydzień!”
tylko gest Kozakiewicza
wysyłasz w podzięce
zamiast SMS-ów
znów trzeba wstać
jak w wannę
zanurzyć się w pustce
dnia monotonnego
bo od dawna
innych nie serwują
choć starasz się uciec
wciąż czujesz słońca
z odblasków luster
z wyświetlaczy
z błysków na filiżankach
wciąż iskry i ognie
wszędzie te
promienie wścibskie
wlokące za sobą
od kurew słownych
biedny i zbity
jak pies
poniedziałek
Świetnie, jak na razie najlepszy, imho, Twój tekst, jaki czytałem. Nie dość, że ma docierający do mnie klimat, to jeszcze środki poetyckiego wyrazu i metafory... bene, Arche, multo bene ;-) Lawirujesz w zwrotkach jak łyżwiarz figurowy normalnie ;-)
Jedna uwaga: mi to nie przeszkadza, ale ostatnia zwrotka przez pointe ma zakłócona ilość wersów. Mogą Ci się do tego przyczepić. Choć ja akurat uważam, że przez to jest jeszcze bardziej dobitna. Tyle, że oczywiście w tym momencie zmieniłbym tytuł na bardziej tajemniczy, bo w/g mnie za dużo zdradza.
FYI takiego kaca to nie życzę nikomu ;p
Namaste, El Tigre
Ps. nie powinno być 'jak w wannie'?
O, Tigre, danke!
Nie spodziewałem się dobrej oceny, bo pisałem wiersz trochę na siłę. Co więcej - nigdy kaca nie miałem, więc nie wiem jak to jest.
Tytuł, tytuł... Hm - 'Ten pierwszy'? 'Znasz go'? Nie wiem.
Cieszę się, dałeś mi dobrego kopa na tę noc, Tigre. Dzięki
Co do ostatniej zwrotki - brakowało mi czegoś w niej, to wstawiłem to: "od kurew słownych".
Pozdrawiam
A więc to tak wygląda kac? ;]
Tekst z rubryki ` o życiu życiowo` - lubię takie, bo sama takich pisać nie potrafię. Jak zawsze nie będę roztrącała technicznych walorów ( bo i nic mnie nie dotknęło tak, bym narzekała na ten temat.)
`kurwy słowne` są dobrymi kurwami i dobrze, że je tam wstawiłeś.
Z wyrazami uznania i czterema na pięć gwiazdkami Adźka.
Hmm. Z tym tytułem to bym się wstrzymał. Zamiast dawać coś bez przekonania i na siłę, może lepiej póki co zostawić po prostu bez tytułu?
Cytat:słońca bijące
z promieni zbłąkanych
rwą sny niewyspane
Ten fragment szalenie mi się podoba
Po pierwsze, rytm. Po drugie, melodia samych słów. Czytałem ten wiersz kilkakrotnie i za każdym razem z prawdziwą przyjemnością odczytuję te trzy wersy. No i sam pomysł na opisanie zjawiska też jest świetny. W tym widzę prawdziwego Archanioła, a nie w banalnych smętach
Dalej już aż tak nie pieję z zachwytu, bo niektóre wersy są imho o sylabę za długie i psuje się trochę ten rytm. Choć w sumie te zgrzyty co jakiś czas mogę równie dobrze zrozumieć jako przeniesienie na strukturę tekstu kolejnych fal bólu głowy^^
Gwałcisz mą Twórczość, Nae
Tak serio - patrząc na oceny pozostałych wierszy mojego autorstwa, to sugerując się nimi dochodzę do wniosku, że muszę pisać o rzeczach dla mnie niezrozumiałych i pisanych na siłę - bo najlepiej mi wyszło
Dzięki za krytykę - kop się przyda
Pozdrawiam
Arche
rytmika mnie nie zabiła, czyta się dobrze, ale przede wszystkim doskonale oddałeś klimat powrotu do rzeczywistości. Aż się nie chce żyć...
Pozdrawiam.
Co tak przygniata? Brakuje mi w tym wierszu uczucia... Jest skutek bez przyczyny. Jeśli alcohol to 1/5 jeśli coś innego, to proszę o odpowiedź;]
Kilka wyśmienitych metafor, lecz brak puenty;] i kopniaka...
pozdrawiam Tajm
Starałem się, by każdy mógł z tego wiersza wyczytać coś o sobie. Bo to można podpasować i pod kaca i pod weekendowe leniuchowanie i przymus wstania o 6 w poniedziałek - ogólnie, każdy wie jaki jest pierwszy dzień tygodnia.
Czy udało mi się to opisać? A to już wy oceniliście
Pozdrawiam
Arche
„Po Weekendzie…”
promienie rozbryzgują się
słońcami
pod każdą powieką
i z bólem głowy
rwą twe sny
niedospane
a radiu co ryczy
jak bawół obrzezany:
„słońcem przywitał nas
nowy tydzień!”
tylko gest Kozakiewicza
wysyłasz w podzięce
zamiast SMS-ów
i znów kładziesz się
na drugi bok
a pościel drży
bo sąsiad
goli się
kosiarką spalinową
wiesz jednak
że trzeba wstać
zanurzyć się w pustej wannie
dnia monotonnego
bo innego repertuaru
od dawna
ci nie serwują
czując potrzebę
idziesz do żygowni
śledzony przez rozpryski
słońc
co jak sierść kota spoczywają
na kantach mebli
szlag cię trafia
bo wszędzie widzisz
te promienie wścibskie
wlokące za sobą
od kurew słownych
biedny i zbity jak pies
poniedziałek
Lepiej?
Popracowałabym nad rymem, rytmem, unikała inwersji i łączenia patosu z ckliwością i kontrolowanym chamstwem. Archaniele, stylów ci w tym wierszu dostatek... Brak mi konsekwencji: albo bawisz się w poetę romantycznego albo w buntownika z wyboru. Wiersz jest kiepski, ale to oczywiście moje zdanie.