Via Appia - Forum

Pełna wersja: Miasto
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
w tej gmatwaninie skrzyżowań
i na przypadku rozstajach
zgiełk poplątanych uliczek
przyprawia mnie o mdłości

gdzie mrówcze miasto faluje
przez opar kieliszka i dymu
niejeden ciągle się stara
odrobić zaległości

a przedłużając agonię
rury ściekowe wciąż krwawią
gorącą i czystą mieszanką
bezkształtnej materii w głowie:

skłębiony w samotnym uścisku
zduszony tłum się szamoce
w bogactwie miłości i szczęściu
w spoconych prześcieradłach

w postępującej chorobie

Leeds, 19.1o.2oo9
Tak jak wcześniej. Brak interpunkcji i zbyt podniosły (za dużo metafor). Brak rymów i sylabotoniczności (ale do tego już zdążyłem się przyzwyczaić i nie wpływa to na moją ocenę) a to najbardziej lubię w wierszach. Smile 5/10 tak jak wcześniej. Smile
Interpunkcja - patrz Twój komentarz do wiersz "Pe". Podniosły... no cóż, czasem tak mam, że jak się we mnie nazbiera, to wychodzi później takie cóś jak ten wiersz Smile Ale, ale! Brak rymów? Jak to?

mdłości-zaległości
głowie-chorobie
Uhhh Mocno. Robi "łubudu" w mózgu i powoduje gęsia skórkę.

Cytat:gdzie mrówcze miasto faluje
przez opar kieliszka i dymu
niejeden ciągle się stara
odrobić zaległości
wg mnie najlepszy fragment.

Czytając miałam przed oczami brudne, mroczne miasto z bezwolnymi ludźmi, którzy podążają za sobą jak stado owiec.

Mocna pointa podkreśla przekaz.

Gratulacje root.
Dzięki za vibe, Zizi. Ten wiersz miał być w zamyśle mocny, napisałem go mając dość milionowej metropolii i wyścigu szczurów wszędzie wokół... Z drugiej strony chciałem trochę poeksperymentować z rymami. No i tak wyszło Smile Hm, dodam, że właściwie zacząłem ten wiersz od pointy - "w postępującej chorobie" to kawałek z wiersza niezrównanego Jacka Podsiadło. Nie pamiętam tytułu ani nawet o czym był ten wiersz. W pamięć zapadło mi jedynie zdanie "Choroba wie o tym. Postępuje." - no i sparafrazowałem je, wykorzystując jako zakończenie - bo wydało mi się totalnie adekwatne do społecznego raka, który toczy tzw. "zachodnią" cywilizację Smile
bardzo dobry wiersz. I o czymś, co czuję. A raczej czułem i miałem przesyt. Wystarczy jedna decyzja i można wdychać zapachy natury...


PS. Ostatnio brak twoich wierszy...


Pozdrawiam.
Oczywiście, że można. I to właśnie staram się robić. Gdyby sytuacja pozwoliła z chęcią oddałbym się nieustającemu uprawianiu błogiej sielanki na łonie matki natury Smile

P.S. Bo mam dość intensywny rozdział w życiu i mało czasu. Poza tym w wolnych chwilach staram się pracować nad tym (Cóż za bezwstydna reklama!Big Grin)
Świetny wiersz Rootstar. Równieź nie lubię miast, jednak gdy już się znajdę w którymś z nich to :

"zgiełk poplątanych uliczek
przyprawia mnie o mdłości"

Pozdrawiam.
(18-12-2009, 13:32)rootsrat napisał(a): [ -> ]w tej gmatwaninie skrzyżowań
i na przypadku rozstajach
zgiełk poplątanych uliczek
przyprawia mnie o mdłości

gdzie mrówcze miasto faluje
przez opar kieliszka i dymu
niejeden ciągle się stara
odrobić zaległości

a przedłużając agonię
rury ściekowe wciąż krwawią
gorącą i czystą mieszanką
bezkształtnej materii w głowie:

skłębiony w samotnym uścisku
zduszony tłum się szamoce
w bogactwie miłości i szczęściu
w spoconych prześcieradłach

w postępującej chorobie

Leeds, 19.1o.2oo9

Czy warunkiem noszenia ineksprymabli, a na dodatek mrocznych, jest tworzenie sylabotoników?
Rymy nie są warunkiem nieodzownym przy pisaniu wierszy, a te, które zastałem w tekście, są akurat niskich lotów. Poza tym podoba się. Serdeczności.
Jarku, położyłeś na łopatki mnie mrocznymi ineksprymablami Big Grin

A co do rymów, to akurat zabieg jak najbardziej celowy - i tak, zdaje sobie sprawę, że są - nawet nie niskich lotów - ale na poziomie nielotów kiwi. Kajam się. Piszę głównie białe wiersze, ale czasem spróbuję sił w rymach. Ze skutkiem różnym, co widać na załączonym obrazku Smile
Mnie też się podoba, budzi skojarzenia z filmem "Zielona pożywka". Ostatnio przeraził mnie Kraków i tłumy turystów przewalających się ulicami i zabierających ze sobą resztki nastroju. Duże miasta przyprawić mogą jedynie o ból głowy. Jestem na tak.

Pozdrawiam.
Nie widziałem filmu, zaraz sobie poszukam informacji o nim. Ups, to mnie też do tych turystów zalicz, bo w maju tego roku byłem w Krakowie, turystycznie (powiedzmy, na potrzeby tego posta. Zainteresowani wiedzą, o co chodzi Wink ).