Via Appia - Forum

Pełna wersja: Upodobania
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Upodobania

Woda rozbijała się o skały, wyrzucając w powietrze błyszczące krople. Wyrywały się łapiąc słaby wiatr, który lekko targał nimi pchając je przed siebie. Chcąc uchwycić cały świat, wycieńczone z powrotem opadały pogrążając się w oceanie.
Trzej mężczyźni oplątani powiewającymi białymi szatami mrużyli oczy, kryjąc je przed zachodzącym słońcem. Z ich ust wydobywał się zapach młodego wina. Zmęczeni hałasem biesiady odeszli dalej, by porozmawiać. Jeden z nich oparł się za plecami obiema rękoma kładąc je na ziemi i uniósł głowę do góry, jakby chciał czerpać ciepło promieni słonecznych. Słuchał, co ma do powiedzenia jego przyjaciel, czeszący długą brodę srebrną jak księżyc w pełni. Wypowiadał ostrożnie każde słowo, żeby jak najwyraźniej przekazać treść swoich myśli. Ostatni, który zaproponował przechadzkę nad wodę, wstrzymywał oddech niecierpliwie czekając na możliwość wypowiedzenia swoich spostrzeżeń. Przenikliwie patrzył na znajomego, kiwając rytmicznie głową.
Już nie po raz pierwszy rozmawiali, słuchali – mówili, tak długo i pilnie, że nikt nie chciał odstąpić nie skończywszy swojego zdania. Tym razem również poczęli od niewinnych tematów, jednak wrodzona dociekliwość wyniosła ich nad poziom zwyczajnej rozmowy. Pochłonięci swoim towarzystwem zapomnieli o podstawowych potrzebach, brzuchy wtrąciły się same do dyskusji domagając się strawy. Jeden z nich zauważył niewolnicę, krzyknął na nią, a kiedy ona przyszła, kazał jej przynieść to, o co poproszą.
Gdy przestali wyglądać za wątła kobietą, która pospiesznie stawiała krótkie kroki, wrócili do rozmowy o szczęściu. Słowo znajome każdemu z codzienności i sytuacji przypadkowych, wypowiadane już wielekroć w stanach uniesienia i upojenia, recytowane w wierszach i szeptane nocą w ogrodach, a jednak wciąż z nutką trwogi w głosie tchniętej zwątpieniem.
Przekonywali siebie nawzajem, co stanowi o szczęściu, jakimi drogami je osiągnąć; uzgadniali koncepcje i czasem poruszeni słowami przyjaciela odchodzili na bok, by pomyśleć w samotności. Wracali za chwilę z natchnieniem wypisanym na twarzy – znam prawdę! Zawsze, gdy myśleli, że posiedli wiedzę i metodę bycia szczęśliwym, spokojne wody niespodziewanie wzburzały się wprawiając w przygnębienie, czy nawet trwogę.
Wszyscy siedzieli z podpartymi głowami wpatrując się w dal. Zadumę rozproszyła niewolnica, która przyniosła jedzenie.
- Naczynie jest jedno, lecz ma wszystko wedle waszych upodobań.

I`m

Konto usunięte

(08-11-2010, 11:17)I`m napisał(a): [ -> ]Wyrywały się łapiąc słaby wiatr, który lekko targał nimi pchając je przed siebie.

ZAWSZE, przed wyrazami zakończonymi na -ąc, stawiamy przecinek.

(08-11-2010, 11:17)I`m napisał(a): [ -> ]Trzej mężczyźni oplątani powiewającymi białymi szatami mrużyli oczy,

"powiewającymi, białymi"

(08-11-2010, 11:17)I`m napisał(a): [ -> ]obiema rękoma kładąc je na ziemi i uniósł głowę do góry,

-ąc

(08-11-2010, 11:17)I`m napisał(a): [ -> ]wstrzymywał oddech niecierpliwie czekając na możliwość

"oddech, niecierpliwie" - tak mi się przynajmniej zdaje.

(08-11-2010, 11:17)I`m napisał(a): [ -> ]Słowo znajome każdemu z codzienności i sytuacji przypadkowych, wypowiadane już wielekroć w stanach uniesienia i upojenia, recytowane w wierszach i szeptane nocą w ogrodach, a jednak wciąż z nutką trwogi w głosie tchniętej zwątpieniem.

Jak dla mnie trochę za długie to zdanie xD [ nie lubię takowych ]

(08-11-2010, 11:17)I`m napisał(a): [ -> ]spokojne wody niespodziewanie wzburzały się wprawiając w przygnębienie, czy nawet trwogę.

-ąc



No, metafora niezła na końcu ;]
Ale reszta mi jakoś nie podeszła. No nie bardzo mi się podobało. Ale, powtórzę się, końcówka masowa. ;]

Duś
Witaj,
Nie przemówił do mnie ten tekst. Niestety.

MOJE UWAGI:

Wyrywały się(,) łapiąc słaby wiatr, który lekko targał nimi(,) pchając je przed siebie.
Chcąc uchwycić cały świat, wycieńczone z powrotem opadały(,) pogrążając się w oceanie.
Jeden z nich(,) oparł się za plecami obiema rękoma(,) kładąc je na ziemi - generalnie opis ten zgrzyta i nadaje się do zredagowania.
jego przyjaciel, czeszący długą brodę srebrną jak księżyc w pełni. - <jego przyjaciel, czeszący srebrną niczym księżyc w pełni brodę>?
swoich myśli. Ostatni, który zaproponował przechadzkę nad wodę, wstrzymywał oddech niecierpliwie czekając na możliwość wypowiedzenia swoich - powtórzenie : swoich/swoich
wtrąciły się same do dyskusji(,) domagając się strawy
, a kiedy ona przyszła, - wytnij <ona>
Słowo znajome każdemu z codzienności i sytuacji przypadkowych, wypowiadane już wielekroć w stanach uniesienia i upojenia, recytowane w wierszach i szeptane nocą w ogrodach, a jednak wciąż z nutką trwogi w głosie tchniętej zwątpieniem. -zdanie tasiemiec. Potnij na kawałki.
niespodziewanie wzburzały się(,) wprawiając w przygnębienie, czy nawet trwogę.
Wszyscy siedzieli z podpartymi głowami(,) wpatrując się w dal.

Dużo weny życzę. Pozdrawiam.
Lilith
Do mnie tez nie przemówiło. Nie rozumiem za bardzo tego poetyckiego początku. Chłopacy się napili i gadają o szczęściu, typowe. A tam taka ładna niewolnica się kręci, co za strata ;p Srebrna broda? Hmm, interesting ;p
Jest lepiej niż było, pod względem literackim, ale temat jakoś nietrafiony. Próbuj dalej :-) Powodzenia :-)
Namaste, El Tigre
Cytat:Wyrywały się łapiąc słaby wiatr, który lekko targał nimi pchając je przed siebie.
zbędne.

Cytat:Już nie po raz pierwszy rozmawiali, słuchali – mówili, tak długo i pilnie, że nikt nie chciał odstąpić nie skończywszy swojego zdania.
Nie rozumiem tego zdania, coś mi tak zgrzyta z zapisem.

Cytat:Jeden z nich zauważył niewolnicę, krzyknął na nią, a kiedy ona przyszła, kazał jej przynieść to, o co poproszą.
zbędne.

Tekstu totalnie nie zrozumiałam, może to godzina i fakt przemęczenia, ale nic do mnie nie dotarło, a pamieć o słowach uleciała, kiedy zobaczyłam ostatnią kropkę.





[ot]
Duśka napisał(a):
I'm napisał(a):Wyrywały się łapiąc słaby wiatr, który lekko targał nimi pchając je przed siebie.
ZAWSZE, przed wyrazami zakończonymi na -ąc, stawiamy przecinek.
stosując zasadę ZAWSZE sprawiamy iż zdanie niejednokrotnie staje się śmieszne (widzę to po moim chociażby GNK: "Amy patrzyła za oddalającą się sylwetką początkowo, uśmiechając się ironicznie, później jednak nagle posmutniała." - z tym przecinkiem przed "-ąc" zdanie wygląda śmiesznie, ponieważ przecinek służy do chwili oddechu przy oddzieleniu różnych części zdania od siebie, a tutaj - gdyby był - oddzielałby jedną spójną całość - zdanie wygląda jakby początkowo patrzyła za sylwetką, miast początkowo się uśmiechała.) i owszem, niby taka reguła jest, jednak dziś czytając książkę zwracałam na to uwagę i tam, gdzie naprawdę aż nie ma być przecinka, nie jest on wstawiany. Tu akurat owszem, przecinek nie wygląda źle, a nawet wygląda dobrze, choć wtedy jest ich wszędzie napaćkane byt wiele nawet niejednokrotnie.
[/ot]

Konto usunięte

Hayley, bo w tym przykładzie przecinek powinien być przed "początkowo" ;]
[ot]No a od Lillith usłyszałam, że po "początkowo", czyli przed "uśmiechając" Tak więc ta reguła się tu nie sprawdza, a więc kłóci się z "ZAWSZE".[/ot]
Dzięki za wszystkie komentarze. Doceniam.