Via Appia - Forum

Pełna wersja: (…) Sługą miłości?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wszystko zaczyna się
Od omamów słonecznych

Odrzucenia oczu

I od anarchii
Obalenia norm odwiecznych

Wyłupienia wspomnień

Później trwa
Noc przychodząca ze dniem

Czas jednego zmysłu

Aż przychodzi
Nów wiary

Wybór nowego Boga

I gdy to wszystko mija
Gdy twa sekta umiera

Zostaje pytanie

Bezsłowne zatarte

Jak mogłeś
Stać się ślepym

(…)
Arche, jakoś tak pesymistycznie brzmi ten wiersz...
Kiedy czytałam, po ciele rozszedł się dziwny dreszcz, ale sama nie wiem, czy zimny. Niesamowicie brzmisz <wybacz za szczerość>

Często pojawia się u nas zachwianie wiary w cokolwiek, nawet w te pozornie trwałe uczucia.


Pozdrawiam,
Sol
Początek mi się podobał, a potem coś spadło za bardzo na wiarę. Ogarniam sens, ale to nie moje wrotki, także nie będę tu burzył Ci Arche passy, mogło być lepiej, ale nie jest źle :-)
Namaste, El Tigre
Bo i miało tak zejść Tiger - pokazać, że w pewnym momencie miłość przeradza się w coś na podobieństwo wiary, i że Twoje dawne priorytety zastępuje ktoś nowy - osoba przez Ciebie kochana.

A później - żal i pytania - kur..., dlaczego byłem aż taki ślepy?

Smile sorry za bełkot, ale jak mam wene to tak bełkocę Big Grin

Pozdrowienia
Arche
ten wiersz jest rozedrgany, odrobinę chaotyczny, jakby targało Autorem od ściany do ściany. Zaczynam się przyzwyczajać do twojej poezji. I chyba zaczynam ją rozpoznawać.


PS. Twoje utwory przypominają mi trochę starą Siekierę (tę od Nowej Aleksandrii i Misiów Puszystych).



Pozdrawiam.
Siekierę? Hmm, coś kojarzę.

Nie wiem tylko czy odczytać to za komplement, czy po prostu porównanie Big Grin

W każdym razie - dziękuję.

Wiersz z chaosem - ale czy się spodobał? Trafił?

Pozdrawiam
Arche

Konto usunięte

A mnie ugodził rym - słonecznych - odwiecznych.

A tak poza tym. Już Ci mówiłam, nie dociera do mnie. TO nie moje uczucie, nie mój klimat.

Pozdrawiam, Duś
Najpierw kilka chochlików:

"Noc przychodząca z dniem"- określenie "ze dniem" jest bardzo archaiczne i średnio mi tutaj pasuje. To nie jest wiersz w "staropolskim stylu", więc nie widzę uzasadnienia dla tej formy Wink

"Gdy twa sekta umiera" - lepiej "twoja sekta", w ten sposób wers traci na niepotrzebnym patosie

O rymie już wspomniała Dusia - pod tym też się podpisuję.

Jakoś zbyt wiele w tym wierszu nadęcia, żebym mogła nad nim przystanąć. Myślę, że miałeś ciekawy pomysł, ale z wykonaniem poszło Ci gorzej. Ten wiersz brzmi dla mnie jak apel do jakiegoś ortodoksyjnego wyznawcy. Miłość jakoś zeszła w tym wierszu na dalszy plan.


Przeredagowałabym trochę zakończenie. Zamiast "ślepym", dałabym "ślepy", przecież wiadomo, że pointa jest nawiązaniem do tytułu wiersza, bądź odwrotnie. Tytuł mnie mierzi, pokusiłabym się o coś mniej "wydumanego", ale to Ty jesteś Autorem Wink. Ja tylko wyrażam własną opinię.
Tak jak pisałem wcześniej - tutaj miłość nie jest najważniejsza. Najbardziej chodzi tutaj o to w co się przekształca - w coś na podobieństwo własnej wiary, sekty w której jest tylko dwójka ludzi - guru i wierny.

Dziękuję za wytknięcie błędów Smile

Pozdrawiam
Arche