Via Appia - Forum

Pełna wersja: ***Intymność w powieści współczesnej***
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
WitajcieSmile

Bardzo często w powieści współczesnej poruszany jest temat intymności.
Prawie co druga książka zaczepia o swiat intymny człowieka: głębokie przeżycia, odczucia , najskrytsze marzenia i najsłabsze punkty ludzkiej swiadomości - są jak na dłoni ukazane czytelnikom.
Złamanie granicy tabu, otwartość i bezpośrednie omawianie róznych sfer intymnych - tworzą więz między autorem powieści a odbiorcą jego twórczości.
Sposób w jaki autor przedstawia świat wewnętrzny bohatera, wymusza na czytelnikach autorefleksje. Wielu ludzi bez zadnych problemów potrafi się utożsamić z bohaterem powieści, ponieważ zachowania, przeżycia i sposób postrzegania świata płynie z głębi tego "ja".
Każde "ja" jest inne, bo w róznej kolejności ustawia sobie problemy i sposoby rozwiązań. Kazde jednak korzysta z jednakowego zestawu cech...


Co sądzicie o intymności eksponowanej w powiesciach? Jak wpływaja na Was takie lektury?
Nie wiem, jak profesjonalni pisarze, ale ja, pisząc, próbuję często zawrzeć w opowiadaniach swoje uczucia, swoje subiektywne widzenie świata i stosunek do niego. Dla mnie właśnie takie rzeczy są intymne. Nie wiem, czy zbliża to do mnie czytelnika...chyba nie, bo sądzę, że niewielu podziela moje spojrzenie na świat Tongue
Muszę jednak przyznać, że zdarzało mi się korzystać w opowiadaniu z własnych wizji, wyobrażeń itp., które mogłyby świadczyć mojej niestabilności psychicznej Tongue W takich momentach właśnie nachodzą mnie obawy, czy tak intymne, tak do bólu "własne" myśli należy udostępniać czytelnikowi. Boję się być posądzony o tę właśnie niestabilność psychiczną Tongue

A jak takie lektury na mnie wpływają? I czy w ogóle wpływają? Trudno powiedzieć. Wiele książek wpłynęło na mnie dość mocno mimo że nie znalazłem w nich takiej intymności od autora. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, trudno powiedzieć Tongue
Cytat:Nie wiem, jak profesjonalni pisarze, ale ja, pisząc, próbuję często zawrzeć w opowiadaniach swoje uczucia, swoje subiektywne widzenie świata i stosunek do niego. Dla mnie właśnie takie rzeczy są intymne.Nie wiem, czy zbliża to do mnie czytelnika...chyba nie, bo sądzę, że niewielu podziela moje spojrzenie na świat.

Masz racje Smile na świat intymny składają się uczucia i poglady. Intymny , czyli ukryty, świat wzbogaca ten normalny i zwykły. Jako autor dzielisz się z czytelnikiem swoimi obserwacjami i proponujesz mu ewentualny tok myślenia. Nawet jeśli niewielu się z Toba zgadza, to i tak wnosisz do ich świata nowy punkt widzenia . Wydaje mi się ,że własnie poprzez taką możliwość wyboru zbliżasz sie do czytelnika i vice versa. Nie chodzi przeciez o to ,by wszyscy widzieli w bohaterze powiesci siebie. Czasami lepszą opcją jest dostrzeganie przeciwności .

Cytat:Muszę jednak przyznać, że zdarzało mi się korzystać w opowiadaniu z własnych wizji, wyobrażeń itp., które mogłyby świadczyć mojej niestabilności psychicznej W takich momentach właśnie nachodzą mnie obawy, czy tak intymne, tak do bólu "własne" myśli należy udostępniać czytelnikowi. Boję się być posądzony o tę właśnie niestabilność psychiczną

Jesli nawet twoje własne wizje mogą swiadczyć o hmmm niestabilnościSmile, to zawsze mozna się wymigać "fikcją literacką". Nikt ci do głowy nie zajrzy i nie moze ocenić ,czy przedstawione przez Ciebie wyobrazenia maja jakieś rzeczywiste podłoże, czy są poprostu wytworem bujnej wyobrażniSmile A co do udostepniania tych do bólu własnych myśli... to nie wiem. Sama sie zastanawiam nad tym pytaniem. Czy warto? Napewno warto , bo zawsze to cos nowego i swieżego, a nie szablonowe odczucia. Ale czy wyniknie z tego coś dobrego?

Intymność napewno była , jest i będzie w każdej książce. Niektórzy poprostu jej nie uwydatniają i nie robia z niej tematu powieści. Trwa ona w ukryciu, ujawniając się zazwyczaj w monologach wewnetrznych bohaterów.

A może się jednak zastanawiałes Disaster?Wink
Czy się zastanawiałem? Poza lekturami szkolnymi, przy okazji których musiałem nieraz badać treść względem biografii autora chyba nieszczególnie... Tongue
(22-09-2010, 13:20)Disaster napisał(a): [ -> ]Czy się zastanawiałem? Poza lekturami szkolnymi, przy okazji których musiałem nieraz badać treść względem biografii autora chyba nieszczególnie... Tongue

Nie chodzi tyle o biografie autora i bezpośredni związek między nim a bohaterem powieści. Bardziej chodzi o odczucia, refleksje...? hmmm cały Twój wewnętrzny świat Tongue
Ja mam dość specyficzny i bardzo okrojony styl pisania. Więc uczucia przelewam po prostu pisząc co mam napisać i myślę, że to jakoś działa... Opisowość i zaimkoza. ;p
OryginalnieBig Grin styl to podstawa. Taka bezpośredniość pewnie podbija sercaSmile Jak stwarzasz wizerunek postaci? Pozwalasz na wydobycie uczuć czy raczej sprawiasz,że sytuacja buduje wyobrazenie o bohaterze?
Obczaj moje opowiadanie "Cel". Tam masz mój styl ;p Lubię przede wszystkim narrację pierwszoosobową - to nadaje postaci charakteru, dzięki temu czytelnik może się utożsamiać z fikcją. Lubię więc opisywać uczucia bohatera w sposób bardzo fizyczny, poprzez odczuwanie i postrzeganie ;p
Jak tylko znajde trochę więcej czasu, napewno przeczytamSmile
Ukazywanie uczuć bohaterów, poglądów, rzecz trudna, a czasem... kompletnie niepotrzebna. Czasem kiedy czytam, czuję, że robi się to po chamsku, na siłę, niejako wpychając czytelnika w emocje i myśli bohatera, szczególnie to odczuwam przy czytaniu niektórych obyczajowych. Wszyscy jesteśmy ludźmi i odczuwamy pewne emocje, imho pewne rzeczy można przemilczeć, niedomówić... Przyznam się, że kiedy czytałam "Targowisko próżności", w pewien sposób urzekły mnie te fragmenty, kiedy narrator stwierdzał, że lepiej zostawić bohatera samego z jego myślami i uczuciami.
Refresh.

Dwa tytuły:
"50 odcieni szarej farby" - intymność do wy.po. tęczowej nienawiści.
Z naciskiem na intymność cielesną.

"Zaćmienie" umysłów - ochy, achy i w ogóle. Najbardziej rozwala motyw: on - zna wszystkie myśli, oprócz jej. Ona - wszystkimi tymi myślami zalewa czytelnika.
Niech się facet cieszy, że miejscami jej nie słyszał. :I
W ogóle faceci powinni się cieszyć, że nie wchodzą w głowy kobiet. ;D

Moim zdaniem, kiedyś praktycznie nie opisywano przeżyć bohatera albo opisywano do przesady, ale bez naginania ówczesnej etykiety. Smacznie i pożywnie, choć i czasem sucho.
Dobrze to widać w lekturach, gdzie chodzi przede wszystkim o metaforyczne znaczenie utworu, a nie o więź z bohaterem.

A ostatnimi czasy to był więcej... prokreacji ubezpieczonej... i wylewnych czułości bohatera do siebie samego.
Co widać na podstawie coraz to nowszych książek.
Nawet w czystym fantasy coraz częściej autorzy wrzucają coś w stylu "chwycił miecz, lecz jego serce nie tłukło z chęci do bitki, lecz z tęsknoty za Gryzeldą. Rycerzem targały sprzeczne uczucia. "Ach, Gryzeldo!" i pięć stronic podniosłego opisu podniosłego uczucia, w czasie których bohater powinien dostać przez łeb maczugą i wybić sobie z głowy amory na polu walki.
No do przesady czasami, naprawdę.