Via Appia - Forum

Pełna wersja: Przełamywanie barier
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie czuję się w poezji, ale musiałam jakoś wyrazić emocje.

Jest w nas jakaś sztuczność,
stawiająca mur,
niewidzialną blokadę.
Każdy ma w szufladzie
Serca
Schowaną erratę
odczuć,
poglądów,
a nawet
wypowiedzianych słów.

Myślałam, że konkretny kierunek obiera się
dla zasady.
Droga bywa jednak
wyboista,
a jej odnóża wysadzono
kamieniami.
Na tej drodze mijasz się
z cieniami
ludzi skrzywdzonych przez życie.

Masz rację, nikt nigdy nie zmierza
na wprost.
Gdyby tak iść
przed siebie,
Nie ranić się wzajemnie,
Rozmawiać odrobinę
delikatniej.
Tak, aby bezbrzeżny
smutek zdjąć z twarzy
i uśmiech wywołać.
Uwierz,
byłoby łatwiej.

Być może zapytasz,
u kogo?
Czyż nie widzisz
szczęścia
w cudownym świecie
dzieci?

Hmm... nie wiem, jak go odpowiednio zmodyfikować. Co innego poetyka, a jeszcze co innego własna twórczość ;p Pomocy ;p
Hm, ten wiersz jest dobry, ale zdecydowanie przegadany. Przydałaby się kondensacja treści Smile Tak jak teraz, to proza, przełożona na wersy. Potrzeba mu środków stylistycznych, np. przerzutnia tutaj:

Myślałam, że konkretny kierunek obiera się
dla zasady.


- nadaje temu fragmentowi mocniejszy wydźwięk. Popracuj nad nim, przytnij trochę i będzie dobry kawałek poezji.
Trochę taki nie do końca wierszowy ten wiersz.
Co do teorii i, że tak powiem, przesłania, to dopatruję się tu lekkiej niekonsekwencji. Aczkolwiek być może ja nie łapię któregoś z przejść. Bo w którym momencie jest to przeobrażenie się podmiotu lirycznego w dziecko, o którym jest mowa na końcu? A dwa, są ludzie, którzy uparcie, jak osły z klapkami na oczach (tudzież konie dorożkowe) idą przed siebie. Obejrzyj się dookoła, dostrzeżesz ich całe rzesze. Sęk w tym, że im bardziej patrzysz na horyzont, tym trudniej ci się nie przewracać o kamyczki pod stopami. Nie zgodzę się również, że wszyscy ludzie skrzywdzeni przez życie są cieniami. Albo raczej należy spytać: według czyjej definicji cienia? Brakuje mi w tym tekście dystansu i zrozumienia, że cierpienia się nie kategoryzuje. Z tego tekstu prawie wypływa chęć, żeby się go pozbyć, raz na zawsze. A to lekka hipokryzja, bo bez niego w ogóle nie powstałby ten wiersz.
Takie jest moje zdanie.
Namaste, Tygerski
Dziękuję, Człowieku w tle. Myślę jednak, że przez chwilkę nie ma to większego znaczenia Wink Poprawki oczywiście wprowadzę.

Pozdrawiam,
Zapętlona Smile
Trochę taki nie do końca wierszowy ten wiersz.
'Co do teorii i, że tak powiem, przesłania, to dopatruję się tu lekkiej niekonsekwencji. Aczkolwiek być może ja nie łapię któregoś z przejść. Bo w którym momencie jest to przeobrażenie się podmiotu lirycznego w dziecko, o którym jest mowa na końcu? A dwa, są ludzie, którzy uparcie, jak osły z klapkami na oczach (tudzież konie dorożkowe) idą przed siebie. Obejrzyj się dookoła, dostrzeżesz ich całe rzesze. Sęk w tym, że im bardziej patrzysz na horyzont, tym trudniej ci się nie przewracać o kamyczki pod stopami. Nie zgodzę się również, że wszyscy ludzie skrzywdzeni przez życie są cieniami. Albo raczej należy spytać: według czyjej definicji cienia? Brakuje mi w tym tekście dystansu i zrozumienia, że cierpienia się nie kategoryzuje. Z tego tekstu prawie wypływa chęć, żeby się go pozbyć, raz na zawsze. A to lekka hipokryzja, bo bez niego w ogóle nie powstałby ten wiersz.
Takie jest moje zdanie.'

Tigre,

Nie do końca o to mi chodziło. Raczej chciałam przekazać, że wiele sytuacji 'życiowych' można było uniknąć. Bez aluzji, bez histerii Wink Co do spotykania cieni - wielu ludzi mijasz codziennie na swej drodze, prawda? Niektórzy cierpią, a nawet o tym nie wiemy. Są dla nas cieniami. Omijamy ich, bo nic w naszym życiu nie znaczą. Po prostu mamy świadomość, że istnieją (z racji faktu, że widzieliśmy ich twarze)
Każdy może cierpieć inaczej - jeden płacze, drugi 'zakłada maskę', trzeci śmieje się, aby rozładować napięcie, a jeszcze inny - 'szaleje z rozpaczy'.
Z kolei 'świat dzieci' jest nam równie bliski, co 'świat dorosłych'. W 'świecie dzieci' odnajdujemy więcej spontaniczności, mniej problemów. W obu mamy do czynienia z ludzką podłością, ale dzieci szybko zapominają i zdecydowanie łatwiej się uczą. To moje podejście. Możesz uważać, że jest inaczej - nie neguję tego.

Pozdrawiam,
Zapętlona Smile

Konto usunięte

Jakoś mi nie podszedł. Wolę, kiedy piszesz prozą. Nie podobają mi się po prostu Twoje wiersze.

Pierwsze spotkanie z owym wierszem było dosyć dziwne. Ktoś mi go czytał. Teraz sama go przeczytałam i dochodzę do wniosku, że nie jest to do końca wiersz. Znaczy, według mnie. Przypomina mi trochę nieciekawe przemówienie.


Pozdrawiam, Duś.
Dzięki za opinię. Tak jak pisałam już wcześniej - nie czuję się w poezji ;p Czasem mnie coś kusi, ale jak widać, nie idzie ;p Zostanę przy prozie. Tak będzie prościej Wink

Pozdrawiam,
Sol Smile

P.S. Ktoś Ci czytał go wcześniej? Hmmm...
...i się wydało: wiersz Sol już jest na audiobook'u ;p

Konto usunięte

Tak, czytał. Nie mam internetu w Warszawie ;]

Hmm... Nie idzie, nie idzie. Mnie też nie idzie, a piszę.