08-09-2010, 07:18
Gdy zgoreje cień skrzydeł na dłoni,
Gdy cierpieniem snów motyl zarzęzi,
Gdy niebo się w pas górom pokłoni,
A Pegaz wyrwie z kajdan uwięzi,
Wtedy opisze wierszem sny duszy,
Jak dygotała motylem świateł,
Jak szeptała złej miłości w ciszy,
Że ma władzę nad całym jej światem.
On bywał w tych snach bajki jedyny,
Gdy pieszcząc ciało muskał jej oczy,
A barwny motyl duszę unosił
W przestworza grzechu, w jęki rozkoszy...
Lecz złą miłością wyrwała skrzydła,
Okaleczyła słowem zdradliwie,
Dodała pęta kajdan, wędzidła;
I tak skończyła się nieszczęśliwie
Snów bajka...
Bajka ta nie ma nic z happy endu,
Dziś bezskrzydły snów motyl był skonał,
W płomieniach bez skarg, z błyskiem obłędu,
Wyrokowi się poddał Katona...
Gdy cierpieniem snów motyl zarzęzi,
Gdy niebo się w pas górom pokłoni,
A Pegaz wyrwie z kajdan uwięzi,
Wtedy opisze wierszem sny duszy,
Jak dygotała motylem świateł,
Jak szeptała złej miłości w ciszy,
Że ma władzę nad całym jej światem.
On bywał w tych snach bajki jedyny,
Gdy pieszcząc ciało muskał jej oczy,
A barwny motyl duszę unosił
W przestworza grzechu, w jęki rozkoszy...
Lecz złą miłością wyrwała skrzydła,
Okaleczyła słowem zdradliwie,
Dodała pęta kajdan, wędzidła;
I tak skończyła się nieszczęśliwie
Snów bajka...
Bajka ta nie ma nic z happy endu,
Dziś bezskrzydły snów motyl był skonał,
W płomieniach bez skarg, z błyskiem obłędu,
Wyrokowi się poddał Katona...