29-11-2009, 10:06
.....
postradała zmysły
pogubiła rozsądku słowa
biegnąc ścieżką miłośći
suknią szaleństwa ozdobiona
karmi się nadziei gestami
spijając z wyobrażeń ust słowa
wdycha zapachy przyszłości
czując palące pieszczoty Jego dłoni
ufna nie patrzy pod nogi
frunie ponad wszystkim
jak anioł szczęśliwa, promienna radością
rozpościera miłość łuną wschodu
nad światem ludzkich serc
kroczy ku wieczności światła
z wiarą w spełnienia chwile
w otchłań rozkoszy tęsknionej
w ramiona czułości czekanej
niespełnionej, nierzeczywistej
niekochanej
........................................
bo jak śmierć potężna jest miłość
B.
A Ty jednak kochasz!
Mój uśmiech o poranku słońcem jaśniejący
Moje oczy błyszcące lazurem nieba
w których świat widzisz cały
Prawdą smakujące usta moje
Miłością przepełnione gesty
Moje dłonie, gdy ze snu Cię wybudzają
dotykiem jaśminu
Moje słowa, które brzmią w Twych uszach
szaleństwem rozkoszy
Moje włosy, gdy wiatr porywa je do tańca
wplatając w pasma płatki kwiatów
Zapach mego ciała słodyczą bzu przepojony
wciąż czujesz Kochany
Wciąż żyjesz mym obrazem w głowie
czując mnie wszystkimi zmysłami
Wciąż istnieję co noc w snach Twoich
cała piękna
I choć nie ma mnie takiej, jak w Twej wyobraźni
Choć umarła już w proch obracam się pod ziemią
Ty mnie wciąż jednak kochasz i całujesz i pieścisz
obsypujesz kwiatami
Tak bym chciała już przestać
być marmurem i krzyżem i kilkoma słowami
Dzisiaj
Wiesz Kochanie?
To było wczoraj....
Dzisiaj słońce inaczej świeci
Dom stoi nie na tej ulicy
Kwiaty nie pachną jak wczoraj
I ucichł słodki krzyk dzieci
Dzisiaj zegar za szybko tyka
Drogą krętą dłuży się życie
Deszczu krople są za ciężkie
Świat za mgłą bólu nam znika
Dziś echo nie niesie już głosu
Nadziei na wieczne miłości
A serce głuche się stało
Na złudne wołania losu
Kochany Mój! „dzisiaj” już nie ma
Umarło biedne w nędznej dziurze
Zatęchłych wspomnień radości
I zżarło nasze marzenia
„Dzisiaj” u nas nigdy nie było
Nie chciałeś swym szczęściem się dzielić
Zburzyłeś moje istnienie
Sercu już nic się nie śniło...
[/b]
postradała zmysły
pogubiła rozsądku słowa
biegnąc ścieżką miłośći
suknią szaleństwa ozdobiona
karmi się nadziei gestami
spijając z wyobrażeń ust słowa
wdycha zapachy przyszłości
czując palące pieszczoty Jego dłoni
ufna nie patrzy pod nogi
frunie ponad wszystkim
jak anioł szczęśliwa, promienna radością
rozpościera miłość łuną wschodu
nad światem ludzkich serc
kroczy ku wieczności światła
z wiarą w spełnienia chwile
w otchłań rozkoszy tęsknionej
w ramiona czułości czekanej
niespełnionej, nierzeczywistej
niekochanej
........................................
bo jak śmierć potężna jest miłość
B.
A Ty jednak kochasz!
Mój uśmiech o poranku słońcem jaśniejący
Moje oczy błyszcące lazurem nieba
w których świat widzisz cały
Prawdą smakujące usta moje
Miłością przepełnione gesty
Moje dłonie, gdy ze snu Cię wybudzają
dotykiem jaśminu
Moje słowa, które brzmią w Twych uszach
szaleństwem rozkoszy
Moje włosy, gdy wiatr porywa je do tańca
wplatając w pasma płatki kwiatów
Zapach mego ciała słodyczą bzu przepojony
wciąż czujesz Kochany
Wciąż żyjesz mym obrazem w głowie
czując mnie wszystkimi zmysłami
Wciąż istnieję co noc w snach Twoich
cała piękna
I choć nie ma mnie takiej, jak w Twej wyobraźni
Choć umarła już w proch obracam się pod ziemią
Ty mnie wciąż jednak kochasz i całujesz i pieścisz
obsypujesz kwiatami
Tak bym chciała już przestać
być marmurem i krzyżem i kilkoma słowami
Dzisiaj
Wiesz Kochanie?
To było wczoraj....
Dzisiaj słońce inaczej świeci
Dom stoi nie na tej ulicy
Kwiaty nie pachną jak wczoraj
I ucichł słodki krzyk dzieci
Dzisiaj zegar za szybko tyka
Drogą krętą dłuży się życie
Deszczu krople są za ciężkie
Świat za mgłą bólu nam znika
Dziś echo nie niesie już głosu
Nadziei na wieczne miłości
A serce głuche się stało
Na złudne wołania losu
Kochany Mój! „dzisiaj” już nie ma
Umarło biedne w nędznej dziurze
Zatęchłych wspomnień radości
I zżarło nasze marzenia
„Dzisiaj” u nas nigdy nie było
Nie chciałeś swym szczęściem się dzielić
Zburzyłeś moje istnienie
Sercu już nic się nie śniło...
[/b]