Via Appia - Forum

Pełna wersja: Sadomasochizm społeczny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Z dedykacją dla Rafała, tekst powstał po burzliwej całonocnej dysksji Smile

Jeżeli zaczynasz czytać ten tekst, pamiętaj, proszę: są to moje prywatne przemyslenia na pewne tematy. Postanowiłam je opublikować, a Ty, Drogi Czytelniku, możesz się z nimi zgodzić lub nie. Tekst ma skłonic do przemyśleń , nie do konfliktu na łamach wątku, czy linczowania kogokolwiek. Nie mam i nie miałam zamiaru nikogo obrażać.




Paolo Coelho w swojej książce „Jedenaście Minut” zawarł odważną, ale prawdziwą myśl. W każdym z nas tkwi perwersja. Potrzeba tylko impulsu, by wydobyć z nas to, co ukryte przed światem. Spoglądając niejako z boku na to, co dzieje się teraz, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie bardzo szybko dochodzi się do wniosku, że pisarz miał rację. Nazwać można to różnie, ale terminem, który najlepiej odzwierciedla jest „Społeczny sadomasochizm”. Dostrzec go można wszędzie, ale w naszym pięknym kraju, jak to zazwyczaj bywa, jest aż nadto wyraźny. Z czego to wynika? Z naszej pogoni za Zachodem i morderczą ucieczką przed zacofaniem. Wyścig wymknął się nam spod kontroli i biegniemy już tylko w owczym pędzie, nie wiadomo w imię czego. „Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go”- powiedzonko nabrało sensu, jak nigdy wcześniej. Gorzej, że nie mamy pojęcia, co za potwór kryje się pod futerkiem.

Żeby zauważyć to, o czym piszę, wystarczy włączyć telewizor, lub komputer. Mass media od zawsze karmiły się sensacją. Teraz stała się jednak więcej, niż tania. Od kiedy napłynęła do nas fala popularnych programów typu „Talk show”, perwersja kwitnie. Do obserwacji upodobałam sobie jeden. Do sympatycznej pani Ewy, biegającej jak szalona po studiu z mikrofonem, przyjeżdżają tabuny ludzi z coraz to nowymi problemami. Od poważnych, do tak głupich, że czasem nie wiadomo, czy powinniśmy się śmiać, czy też popłakać. Przykłady się mnożą i dzielą. Ludzie uzewnętrzniają swoje najbardziej wstydliwe sekrety przed publicznością w studio i tysiącami przed telewizorem. Łzy leją się strumieniami, potężny pan z ekipy technicznej nie nadąża z chusteczkami.

Na wygodnych fotelach siedzą matka i córka. Ta ostatnia ma czternaście lat i przekonuje usilnie rodzicielkę, że w jej wieku picie alkoholu to nic złego. Tak, jak powroty do domu po północy. Kłócą się jak w zaciszu domowego ogniska; czekam, aż matka wyciągnie pas. To nic, że są pod ostrzałem kamer. Wywlekają na światło dzienne intymne fakty z życia. Czy już naprawdę rodzice nie mogą poradzić sobie z wychowaniem własnych dzieci i konflikty musza rozwiązywać w talk show? Na to wygląda. Żadne nie odczuwa cienia wstydu. Inne odcinki również obfitują w ciekawe tematy. Czterech mężczyzn opowiada, dlaczego są trzydziestoletnimi prawiczkami. Sprawa najwyższej wagi. No właśnie, dlaczego? Jeden chce to zrobić z Dodą, która nie wiedzieć czemu go nie chce. Kolejny czuje obrzydzenie do kobiet, inny czeka, aż jakaś pani sowicie zapłaci za jego kwiat. Zero zażenowania, mimo że publiczność nie kryje rozbawienia, a po powrocie do domów czeka na nich tłum, który wyśmieje każde wypowiedziane słowo. Mimo zmieniających się tematów konwencja programu pozostaje niezmienna. Setki ludzi odnajduje radość i zadowolenie w obwieszczeniu całemu światu, tego co kiedyś mówiło się w najciemniejszych zakamarkach domów, albo nie mówiło wcale. Czasem o czynach karalnych, tym samym ściągając na siebie odpowiedzialność karną. Przykład? Zacytuję zapowiedź jednego z odcinków: „Nie fikaj dziunia, bo pociągnę ci z buta ! Nikola ma 16 lat. Niedawno zatrzymała ją policja za ciężkie pobicie. Ofiara Nikoli, także dziewczyna, trafiła do szpitala z krwiakiem mózgu. Nikola bije kijem bejsbolowym – na razie nie chce używać noża, bo nie chce jeszcze – Nikola akcentuje słowo „jeszcze” - nikogo zabić. Mówi, że najpierw musi skończyć szkołę…” Kilka lat temu to były powody do wstydu, dziś dają „złote pięć minut” przed kamerami i chwilę sławy, za którą można zapłacić niewartą jej cenę.

Ten program nie jest wyjątkiem. Jest wiele innych, gdzie każdy może się wyżalić. Na każdego i na wszystko. Na rząd, sąsiada, kochankę, męża, żonę, czy dzieci. Nawet na kosmitów, którzy zniszczyli zboże rolnikowi. Pojawiła się niedawno seria programów, gdzie natchnieni reporterzy pomagają właśnie w takich sytuacjach. Najpopularniejszy temat od zarania dziejów i odkąd Praojciec Adam zmienił Lilith na lepszy model, czyli „Chłop przyłoił babie”. Co baba robiła kiedyś? Wymyślała małżonka od najgorszych i ewentualnie leciała na wieś, żeby kumom opowiedzieć. Dziś wygląda to inaczej, bo podnosi lament na cały kraj, pokazując przed kamerami imponującego siniaka na prawej piersi i grozi mężowi rozwodem. Czy to źle, że przestały się wstydzić przemocy i się na nią skarżą? Skąd, bardzo dobrze, że w końcu katowanie żony i dzieci nie uchodzi bezkarnie. Ale czemu sprawą tą, na własne życzenie owych pań zajmują się niewydarzeni często dziennikarze, zamiast służb do tego przeznaczonych, czyli policji? Co zyskuje taka żona? Na pewno rozgłos, chwilowe światło jupiterów i przez wioskę przewijają się stada ludzi, którzy robią wywiady środowiskowe. Przy okazji wychodzi na jaw kilka małych, smakowitych skandalików i powiat huczy przez miesiąc. Czego nie zyskuje? Pomocy. Najczęściej, kiedy samochód reporterów odjeżdża, chłop łapie sztachetę. A ona obrywa znowu, ale ze świadomością, że wie o tym cała Polska. Ma z tego chorą satysfakcję. I chyba jej z tym dobrze.

Witryny internetowe też krzyczą, epatują złem. Tu wojna, tam bójka, a tam reprezentacja Tobago wyprzedziła Polaków w rankingu FIFA. Komentarze pod artykułami zieją nienawiścią, ale też i wzajemnym żalem. Mam nieodparte wrażenie, że ludziom sprawia przyjemność czytanie o cudzym nieszczęściu. Cieszy ich fakt „to on, nie ja”. Wtedy z psychologicznego punktu widzenia jest to sadyzm. Ci, którzy dzielą się swoimi tragediami, często ze łzami w oczach przed milionami obcych i znajdują w tym perwersyjną przyjemność są masochistami. Pozorne jednoczenie się w bólu i wzajemne wsparcie. W rzeczywistości tylko satysfakcja. Mało w tym prawdziwych, ciepłych uczuć kierowanych do bliźniego.

Zabrakło w naszych gazetach, programach i stronach internetowych miejsca na pozytywne wydarzenia. To, co powinno łączyć, cieszyć i podnosić na duchu zepchnięto na margines życia. Widać to zwłaszcza w przypadku Polaków. Wstydzimy się dobra i tego co nam wychodzi. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że sportem narodowym jest piłka nożna, która jest jedyną dyscypliną, w której od lat siedemdziesiątych nie odnosimy sukcesów? Szczycimy się porażkami, z wygranej cieszymy się tylko pozornie. Jednak nie ma powodu, by negować media. Wszak popyt rodzi podaż.
Właściwie, to nie napisałaś nic nowego, wszyscy dobrze zdają sobie sprawę z tego, że tak jest. To jest właśnie według mnie najbardziej niebezpieczny przejaw tej choroby - ludzie, mając świadomość tego o czym mówisz, ciągle i wciąż postępują tak samo. Weźmy na przykład ten obrzydliwy "Moment prawdy": każdy narzeka, jakie to chore, jaka to hańba nie tylko brać w tym udział, ale i to oglądać, a jednak spora część i tak ogląda ten program i świetnie się bawi. Mimo świadomości naszej głupoty i znajdowania przyjemności w rozpętywaniu chorej sensacji, wciąż rozwijamy w sobie te wady, zamiast je hamować.
Ot, co. Big Grin

Pozdrów się!
Dis
Może to nie jest nic nowego i odkrywczego. Piszę o tym, co mnie boli. Tworząc publicystykę mamy coś w rodzaju przywileju. Wytykania tego, co głupie i śmieszne. A jeśli choc jedna osoba dzięki temu uświadomi sobie idiotyzm tego typu programów, to znaczy, że warto było. Dziękuję Ci za opinię.
Pozdrawiam,
Kapryśna
Kiedy właśnie problem w tym, że ludzie są świadomi te głupoty a mimo to w nią brną Tongue
Myślę, że ludzie faktycznie świadomi są tej głupoty, ale zdecydowana większość z nich jest przekonana, że należy do tej inteligentniejszej części społeczeństwa. A programy typu: "Moment prawdy" ogląda się choćby z czystej ciekawości, po czym komentuje się jakie to głupie i prostackie. No, ale słupki oglądalności rosną niestety :/.
Dlatego ja w TV oglądam tylko "Fineasza i Ferba" Tongue
Dziękuję za komentarz. Czysta ciekawość, powiadasz...? No nie wiem. Z czystej ciekawości można włączyć jeden odcinek, obejzreć do przerwy reklamowej i zaliczyć przysłowiowy facepalm. A ludzie śledzą te wszystkie odcinki, bo daje im to frajdę. To ten sadyzm, o którym wspomniałam w artykule. W jednym masz rację i podpisuję się pod tym ręką i nogą: ludzie zawsze myslą, że należą do tej lepszej części społeczeństwa.
Pozdrawiam, Kapryśna.
A ja nie oglądam telewizji, dzięki czemu jestem wśród tych, którzy nie pogłębiają swojego sadomasochizmu ;p
A tekst bardzo rzeczowy i nawet miejscami smutny, ale prawdziwy, Kapryśna :-)
Namaste, Tygerski
A ja powiem tak: nie oglądam telewizji oprócz jakichś tam wiadomości czy inszego dziennika, gazet nie czytam prócz CDA i czasem jakichś komputerowych, a na portale informacyjne wchodzę tylko po to, żeby zasięgnąć paru nowinek sportowych. I mi z tym dobrze, prawdę mówiąc mam głęboko gdzieś tok szoły i inne tego typu programy. Po co mam truć sobie mózg czymś takim? To co opisałaś, to domena ludzi słabych Smile Ludzie, nie ubliżając tutaj nikomu, mocniejsi, mają na to, mówiąc oględnie wyje...chane Smile
Malbert <facepalm> high five. Ja programy informacyjne i publicystyczne tez sobie odpuściłem. W telewizji na plus zostały tylko reklamy, parafrazując kabaret Koń Polski ;p
Namaste, Tygerski

Haj fajf <klask> // Malb
We wszystkim, co piszesz masz w zasadzie rację i nie jesteś samotny w tych opiniach, tylko co z tego? Liczą się te wspomniane słupki oglądalności i one są ważniejsze niż dobry smak, przyzwoitość, kultura itd. Czy jest szansa, by to zmienić? Jak ktoś kiedyś powiedział: lepiej już było.
Kaprys, ale tego nieszczęsnego "Momentu prawdy" czy też innego "dzieła" polskiej myśli telewizyjnej wcale nie muszą oglądać jakieś mutanty hodowane na papce telewizyjnej i MTV tylko przeciętni, szarzy, zjadacze chleba, którzy chcą obejrzeć jak inni się upadlają, a potem załamują ręce nad współczesnym światem. Masz rację, jest czysty, niczym nie skrępowany masochizm.
To chyba tkwi w ludziach, chęć dołowania się. Popatrz jaką popularnością cieszą się demotywatory.
A może to tylko polska specyfika? Jak by nie patrzeć świętujemy głównie przegrane wydarzenia (powstania, druga wojna światowa), a te z pozoru radosne (konstytucja, święto niepodległości) zawsze zawierają jakąś gorzką refleksję. 11 listopada obchodzimy jak święto zmarłych, cały czas płaczemy po poległych, nie patrząc na to, że to dzień narodzin naszego współczesnego państwa.
Któryś z satyryków (Pietrzak, chyba) zwrócił uwagę na to, że Polacy nie umieją się śmiać dla samego śmiechu. Śmiejemy się zawsze złośliwie, bo coś komuś się przydarzyło, bo ktoś to idiota itd. Jest w tym trochę racji. Największą radość wzbudza ktoś, kto przewróci się na ulicy, albo bezdomny przeszukujący śmietniki. Nie wiem z czego to wynika, może ze strachu, że to samo mogło się przydarzyć mnie?

A co do "Rozmów w toku" to dzisiaj widziałem zwiastun kolejnego odcinka, jak starsza baba pokazywała fałdki tłuszczu i mówiła, że to Jabba, z Star Warsów Tongue.
Ta.. Pani Drzazga nie przechodzi obojętnie obok ludzkich dramatów.

Cholera, aż się smutno w sercu robi.
Kiedy? Za Komuny? W okresie międzywojennym? W czasach okupacji? A może pod zaborami? Było inaczej, zawsze jest inaczej. Jeśli będziemy wartościować 'lepiej/gorzej" to się może okazać, że nic się nie wpasuje w przedział 'lepiej', bo do wszystkiego można się 'doczepić'.
Btw, Kaprys Losu jest Kobietą ;-)
Namaste, Tygerski
Ano widzisz Kaprysie.... Kiedyś w telewizorni, radiu, i gazetach z Trybuną Ludu na czele bywało ile to w naszej Ojczyźnie wyprodukowano samochodów, rowerów czy czego tam jeszcze, albo ile to kwintali zebrali z pól dzielni kombajniści i o ile przy tym przekroczyli normę. Czasem gdzieś na pierwszej stronie dawano fotę rumianej dziewoi na traktorze... ech to były czasy. Nie żebym ustrój komunistyczny gloryfikował, sama wiesz dobrze co o nim myślę. Zwało się to bodaj "Propagandą sukcesu" z prawdą miało zaś tyle wspólnego co pięść z nosem, ale wiesz co, mimo wszystko przyjemniej się to oglądało, czytało i słuchało. Jakoś tak przyjemniej było. Potem przyszły zmiany i postanowiliśmy robić wszystko po nowemu. Okazało się nagle że zdarzenia pozytywne są niemedialne.. Programy czy teksty popularno naukowe, czy choćby poradnikowe zepchnięto gdzieś na daleki margines o bohaterach naszych czasów czy choćby konstruktorach uczonych itd wspomina się półgębkiem, jeśli ktoś kogoś uratuje, czy wspomoże, może liczyć co najwyżej na wywiad drobnym drukiem na ostatniej stronie... Cóż zbrodnia jest medialna.. Budzi silne uczucia. Dla tych którzy uważnie przyglądają się słupkom popularności nie ma znaczenia jakie. Ważne że na tą popularność się przekładające. Byle dopaść sensację, byle być przed konkurencją.. Kogo obchodzi los tych o których się pisze.. kogo obchodzi coś tak niemądrego jak odpowiedzialność za czytelnika... Wiesz Kaprysie czasem myślę że urodziłem się dużo lat za późno. Może wcześniej nikt nie wylewał by na mnie tylu pomyj z tych dołów kloacznych naszej rzeczywistości. Jak bowiem można zachować czystość duszy i myśli babrząc się w tych najgorszych z brudów? Nie jesteśmy bowiem nieprzemakalni. To zło i głupota płynąca z ekranów czy szpalt tabloidów niestety drąży nas i przenika. W jakiejś piosence ktoś kiedyś napisał "Kwas jest żrący i wypali nawet bardzo tęgi mózg.." Niestety tzw "sensacja" ma podobne właściwości...
Myślę że choć fakty są to znane, trzeba o nich jednak wołać głośno i często, może wtedy zbierze się nas wiele..i coś da się zmienić.
Tak Kaprysie, dobrze że poruszyłaś ten temat. Sprawy to nie są łatwe, ale powiem Ci że przeczytanie twojej pracy zmusiło mnie do refleksji, a nawet do odrobiny nostalgicznych wspomnień.
Jedyne z czym się nie zgodzę, to że sprawa ta dotyczy tylko Polaków.. z tego co wiem rak ten w dużej mierze toczy całą cywilizację zachodu.. Wszakże większość tych osławionych talk show nie jest wymysłem naszych rodzimych speców od mediów.
Technicznie zaś, uważam że artykuł jest "na poziomie" co jak wiesz jest w moich ustach komplementem.
"talk show, talk show. ktoś przed kamerą spodnie zdjął, powiedział ile razy może i z kim od wczoraj dzieli łoże, europejczyk a nie jakiś ćwok, talk show. Smile
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję wszystkim za komenatrze, nie spodziewałam sie takiego zainteresowania. Teraz postaram się ustosunkować do waszych wypowiedzi.
@ Gorzki: Nie napisała, że dotyczy to tylko Polakó, wczytaj się w tekst. U nas jest to widoczne najbardziej, jako że jesteśmy narodem przesady i absurdu. Cieszę się z komplementu, wiesz, jak cenię Twoje zdanie.

@ Tajger, dziękuję za wyjaśnienie drobnej pomyłki dotyczącej mojej płci. Tak, jestem kobietą, tylko taką troche mało "babską", więc i nick rodzaju męskiego. I masz rację. "Jeszcze się taki nie urodził coby wszystkim dogodził" i zawsze można się przyczepić, bo każda strona ma plusy i minusy.

@ Borek: właśnie tego dotyczył mój artykuł. Że to zwykli ludzie. Kasjerka z Biedronki, która wraca do domu i ogląda program o zdradzie czy nastoletnich matkach. Btw, nie wiem jak Ty, ale nie nazwałabym własnej fałdy na brzuchu Jabba, cóż ile ludzi tyle jazd Smile Wiem, jak to zabrzmi, ale własnie chodziło mi o ten smutek i refleksję w sercu. Cieszę się, że tekst wzbudza emocje.

@ Szanowny Panie Suchomski: właśnie to z tego, że nic nie działą tak motywująco, jak wytknięcie komuś wprost jego śmiesznostek. Jeśli armia malkontentów stwierdzi "Lepiej juz było" i osiądzie na laurach nigdy nie zmienimy nic w swoim życiu tylko polecimy na szary koniec w życiu. Nasze córki będą grały w słoneczko, synowie brali dopalacze, a matki broniły krzyża pod pałacem. Ale co z tego? Lepiej już było...

@ Malb, wybacz, ale mam wrażenie, że chcesz się dowartościować. "Talk Show" to domena ludzi słabych, nie moja". O tym właśnie pisałam. Każdemu się wydaje, że jest inny, że jego to nie dotyczy. Borek słusznie napisał. Że to kwestia szarych, normalnych ludzi. Żeby kultywować ten "sadomasochizm" niekoniecznie trzeba oglądać program Ewy Drzyzgi. I mogę Ci udowodnić, że Tobie również nie jest to obce.

Dziękuję jeszcze raz, jeśli ktoś nie zgadza się z tym, co napisałam, zapraszam do dyskusji. Krytyk się nie boję Smile Pozdrawiam serdecznie, Kapryśna

Sem

Kapryśna napisał(a):o sympatycznej pani Ewy, biegającej jak szalona po studiu z mikrofonem, przyjeżdżają tabuny ludzi z coraz to nowymi problemami. Od poważnych, do tak głupich, że czasem nie wiadomo, czy powinniśmy się śmiać, czy też popłakać
Ten program pokazuje, ze ludzie maja problemy i jakos sobie z nimi radza mimo szykanowania, wiatru w oczy itp. Jesli nie umiemy docenic tego, ze kobieta, ktora np doznala na sobie gwaltu czy ktos kto jest/byl chora na raka, chce sie tym podzielic i opowiedziec swoja historie, bo dosc ma duszenia jej w sobie, to jestesmy zamknietymi w sobie egoistami, ktorzy w odbytnicach maja, ze niektorzy cierpia o wiele bardziej niz my. Tego typu programy pokazuja, ze ludzie codziennie walcza z przeciwnosciami. Nie zalamuja sie, nie poddaja, ale brna dalej. Mam sie rozwodzic dalej?

Cytat:Na wygodnych fotelach siedzą matka i córka. Ta ostatnia ma czternaście lat i przekonuje usilnie rodzicielkę, że w jej wieku picie alkoholu to nic złego. Tak, jak powroty do domu po północy. Kłócą się jak w zaciszu domowego ogniska

Tego typu fazy sie zdarzaja, ale nie sa w tym programie codziennoscia. Wyrwalas z kontekstu jakis glupi przyklad, na kilkaset innych - zyciowych.

Cytat:No właśnie, dlaczego? Jeden chce to zrobić z Dodą, która nie wiedzieć czemu go nie chce. Kolejny czuje obrzydzenie do kobiet, inny czeka, aż jakaś pani sowicie zapłaci za jego kwiat. Zero zażenowania, mimo że publiczność nie kryje rozbawienia, a po powrocie do domów czeka na nich tłum, który wyśmieje każde wypowiedziane słowo
Nie zgadzam sie. Faceci maja fantazje, nie podchodza do seksu jak typowi mezczyzni. Sa odmienni, indywidualni. Co z tego, ze nas <wedlug nas zdrowych ludzi, ale wedlug nich to wlasnie my mozemy byc smieszni> to bawi. Co kto lubi.

Cytat:Setki ludzi odnajduje radość i zadowolenie w obwieszczeniu całemu światu, tego co kiedyś mówiło się w najciemniejszych zakamarkach domów, albo nie mówiło wcale.
Dlatego kiedys spoleczenstwo bylo tak zacofane Wink nikt o niczym nie mowil, pelna konspira, a swiatopoglad na miare sredniowiecza.

Cytat:Nikola akcentuje słowo „jeszcze” - nikogo zabić.
Ale wlasnie widzisz... Jaki byl cel pokazania Nikoli, ktora miazdzy wszystkich, ktorzy jej sie przeciwstawia? Mi sie zdaje, ze chodzi o uswiadomienie, ze dziewczeta nieraz potrafia byc brutalniejsze od chlopakow, ze jednak nie wszystkie placza w obliczu zlamanego tipsa. 5 minut slawy? Nie, tu o to nie chodzi. Prawda jest taka, ze kazda z nas (zwracam sie do kobiet) na kazdym rogu moze trafic na panienke, ktora wyskoczy do nas z kijem, palka teleskopowa czy kastetem. Jedne beda na to przygotowane, inne znowu, dzieki swojej swiadomosci dziewczyna - panienka, nie.

Cytat:podnosi lament na cały kraj, pokazując przed kamerami imponującego siniaka na prawej piersi i grozi mężowi rozwodem
to jak czuje sie kobieta, ktora maltretuje mezczyzna, samiec o wiele silniejszy od niej, wie tylko sama kobieta. A to, zeby podniesc lament, zeby o tym opowiedziec dojrzewa dlugimi latami bicia i znecania. Jesli nie zdajemy sobie z tego sprawy to jestesmy ciemnymi slepcami, ktorzy widac w zyciu ani razu w morde nie dostali.

Cytat:Co zyskuje taka żona? Na pewno rozgłos, chwilowe światło jupiterów i przez wioskę przewijają się stada ludzi, którzy robią wywiady środowiskowe
chociazby satysfakcje, ze nie siedziala cicho, ze pokazala swiatu prawdziwe oblicze meza agresora. To cholernie duzo i bardzo osmiela do dalszych dzialan ;]

Cytat:Zabrakło w naszych gazetach, programach i stronach internetowych miejsca na pozytywne wydarzenia
jak sie zle szuka - to sie nie znajdzie.

Cytat:ludziom sprawia przyjemność czytanie o cudzym nieszczęściu. Cieszy ich fakt „to on, nie ja”
Nie zgadzam sie z tym. Ja takim ludziom wspolczuje ;]
Stron: 1 2 3