27-11-2009, 19:57
A gdyby poezja była
spadającą z nieba
gwiazdką, błyszczącym
okruchem nieskończoności.
Namiastką szczęścia
zerwaną wprost z chmury?
A gdyby wiersze były
kolorowym lukrem
skrzącym się za szybką
na pączkach, bezach i tortach.
I gdyby smakowały
jak sny?
Jakby podobiznę Staffa,
a może i Tuwima
nakładano na twarze
lalek, gdyby tapetować
ściany Norwidem
i Szymborską?
Wyobrażasz sobie
rozmowę poezją
o obiedzie?
O nowym , kolorowym
szaliku?
A gdyby tak...
...poezji miało nie być?
spadającą z nieba
gwiazdką, błyszczącym
okruchem nieskończoności.
Namiastką szczęścia
zerwaną wprost z chmury?
A gdyby wiersze były
kolorowym lukrem
skrzącym się za szybką
na pączkach, bezach i tortach.
I gdyby smakowały
jak sny?
Jakby podobiznę Staffa,
a może i Tuwima
nakładano na twarze
lalek, gdyby tapetować
ściany Norwidem
i Szymborską?
Wyobrażasz sobie
rozmowę poezją
o obiedzie?
O nowym , kolorowym
szaliku?
A gdyby tak...
...poezji miało nie być?