Via Appia - Forum

Pełna wersja: Bajka Wiewiór i Zając
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Głowiłem się i głowiłem gdzie by to zamieścić. Wydaję mi się, że ten dział jest najodpowiedniejszym. Jeżeli nie, to przepraszam Smile
Z góry zaznaczam, że w tej bajce ( o ile można to tak nazwać) nie ma alegoryczności, ale za to jest morał. Utwór pisany w celu pośmiania się z samego siebie. Zapraszam do czytania!


W Chrzczanowicach nieopodal pagórka,
rosło drzewo gdzie żył Pan Wiewiórka.
Pod nim Pan Zając norę swą posiadał,
i w swym krzesełku wygodnie się rozsiadał.
Sąsiedzi ci byli w ciągłej zwadzie,
nie ufali wzajemnej, szczerej poradzie.
Nie słuchali nikogo prócz własnej osoby,
i mądrzyli się oni na wszelkie sposoby.
Aż pewnego dnia, po obfitym deszczu,
Zająca dom zalało, dostawszy cały dreszczu
zapukał do sąsiada ociekając z wody,
i mówi: „Waćpan, ręka do zgody!”
Wyciągnął mokrą dłoń na znak przyjaźni,
a w odpowiedzi dostał, że ma rozdwojenie jaźni!
Zamknęły się drzwi z niemiłym hukiem,
a Zając myśli: „Zamieszkam pod Bukiem!”
Dnia kolejnego, gdy przyszły ciemne chmury
zapowiadając zgrozę nadchodzącej wichury,
a Zając niczym dmuchawiec letni zwiał,
bo w poważaniu nową norę miał,
zawyło, zagwizdało, konary połamało!
Aż zwiewną chatę Wiewióra bezczelnie zabrało.
Szczęście w tym, że Wiewiór był cały.
Choć problem ma teraz niemały.
Głowił się będzie i wielce trudził.
Po długim namyśle, poszedł, i Zająca zbudził.
Puka w drzwi dość ładne, jako że nowe,
ledwo Zająca obaczył, już zaczyna rozmowę,
i mówi: „Panie, ten dom, który był mój,
co mieszkał pradziada mego wuj,
rozleciał się calutki w proch szary,
śnić mi się będą przez to koszmary!
Waćpanie, dopomóż, jeśli taka łaska,
a w zamian, u mnie, popuszczać będziesz paska.”
Zając przybrał dziwny wyraz twarzy,
i myśli: „O czym ten Wiewiór tak bezmyślnie marzy?”
I mówi: „Waćpanie, ty mnie nie pomogłeś,
i szczerze w to wierze, że uprzejmie mogłeś,
a teraz prosisz bym cię grzecznie przyjął,
i po tych zwadach, rękę żeś wyjął.
Toć ja, w dreszczach, pod wejściem twym stałem,
jak głupi, na przyjęcie ciepłe czekałem.
Panie Wiewiór, pomocy mi tedy nie udzieliłeś,
i najzwyczajniej w świecie się oddaliłeś.
Pamiętać to będę przez wszystkie długie zimy.
Żegnam, do widzenia, i nie stroić głupiej miny!”
Dziś Wiewiór nie ma się gdzie podziać,
a biada mu taka że nawet i odziać.
Morał tej historyjki jest potwornie ważny,
jeżeli komuś nie pomożesz, nie pomoże tobie każdy.
InF jest klika zgrzytów jeśli chodzi o tempo, kilka wersów jest za długich, i klika słów ewidentnie razi. Ale poza tym całkiem godnie ci wyszło. Tu kilka istotnych hint'ów:

'Nie słuchali nikogo(,) prócz własnej osoby,'

'a teraz prosisz(,) bym cię grzecznie przyjął,'

Poza tym kilka wersów zaczyna się od 'a', które jest zupełnie niepotrzebne. Jak pisałem wcześniej, weź pod uwagę sylabizacje, bo to psuję trochę harmonię. Bardzo ciekawy pomysł :-) Keep up the good work :-)
Namaste, Tygerski
Zgadzam się z Tigrem w całej rozciągłości. Calkiem udana bajka, jednak niepozbawiona niedociągnięć...

Konto usunięte

InF xD Na dobry początek dnia, Kochanie, salwa śmiechu, bo zryłeś mi banię xD

Nie no, podoba mi się xD Takie... Życiowe Big Grin


Duś
w swym krzesełku wygodnie się rozsiadał. - rozsiadać się można W fotelu, a na krzesłach, kamieniach i podłodze się siada.
Wyciągnął mokrą dłoń na znak przyjaźni,
a W odpowiedzi dostał, że ma rozdwojenie jaźni!
- Duże W, chochliczek?
Dziś Wiewiór nie ma się gdzie podziać,
a biada mu taka że nawet i odziać.
- druga linijka kompletnie mi tu nie pasuje, coś z nią jest nie tak i zaburza mi tu rytm.

Delikatna historyjka z prostą fabułką i mądrym morałkiem. Jestem na tak.

Pozdrawiam, Ariadna
Dzięki za komentarze Smile
Nie lubuję się w takich historyjkach, ale doceniam zaangażowania Autora. Całkiem sprytnie opowiedziana przypowiastka dla młodszego czytelnika. Zarzuty mam te same, co przedmówcy. Pisz dalej!


Pozdrawiam.
Ok. Rozumiem. Dzięki za odwiedziny.

Pozdrawiam również.
InF Smile

Sem

Cytat:w swym krzesełku wygodnie się rozsiadał. - rozsiadać się można W fotelu, a na krzesłach, kamieniach i podłodze się siada
a ja sie rozsiadam w krzeselku i świetnie mi sie siedzi.

Ok, przejdzmy do bajeczki Big Grin
Generalnie zgadzam sie z Tajgerem, kilka wersow za dlugich, ale calosc sympatyczna ;d

Cenzura//InF
Z racji tego, że ostatnio nie mogę napisać czegoś nowego, wziąłem się za poprawianie staroci. Zapraszam.




W Chrzczanowicach nieopodal pagórka,
rosło drzewo gdzie żył Pan Wiewiórka.
Pod nim Pan Zając norę swą posiadał,
i w fotelu wygodnie się rozsiadał.
Sąsiedzi ci byli w ciągłej zwadzie,
nie ufali wzajemnej, szczerej poradzie.
Nie słuchali nikogo prócz własnej osoby,
i mądrzyli się oni na wszelkie sposoby.
Aż pewnego dnia, po obfitym deszczu,
Zająca zalało, dostawszy cały dreszczu
poszedł do sąsiada, ociekając z wody,
i mówi: „Waćpan, ręka do zgody!”
Wyciągnął mokrą dłoń na znak przyjaźni,
tu słyszy, że ma rozdwojenie jaźni!
Zamknęły się drzwi z niemiłym hukiem,
Zając myśli: „Zamieszkam pod Bukiem!”
Dnia kolejnego, gdy przyszły ciemne chmury,
zapowiadając zgrozę nadchodzącej wichury,
Zając niczym dmuchawiec letni zwiał,
bo na swym oku nową norę miał,
zawyło, zagwizdało, konary połamało!
Zwiewną chatę Wiewióra bezczelnie zabrało.
Szczęście w tym, że Wiewiór był cały.
Choć problem ma teraz niemały.
Głowił się będzie i wielce trudził.
Po długim namyśle, poszedł, i Zająca zbudził.
Puka w drzwi dość ładne, jako że nowe,
ledwo Zająca obaczył, już zaczyna rozmowę,
i mówi: „Panie, ten dom, który był mój,
co mieszkał pradziada mego wuj,
rozleciał się calutki w proch szary,
śnić mi się będą przez to koszmary!
Waćpanie, dopomóż, jeśli taka łaska,
a w zamian popuszczać będziesz paska.”
Zając przybrał dziwny wyraz twarzy,
i myśli: „O czym Wiewiór tak marzy?”
I mówi: „Waćpanie, ty mnie nie pomogłeś,
szczerze w to wierze, że uprzejmie mogłeś,
teraz prosisz, bym cię grzecznie przyjął,
i po tych zwadach, rękę żeś wyjął.
Toć ja, mokry, pod wejściem twym stałem,
jak głupi, na przyjęcie ciepłe czekałem.
Panie Wiewiór, pomocy mi wtedy nie udzieliłeś,
i najzwyczajniej w świecie, chamsko, się oddaliłeś.
Pamiętać to będę przez wszystkie długie zimy.
Żegnam, do widzenia, i nie stroić głupiej miny!”

Dziś Wiewiór nie ma się gdzie podziać,
biada mu taka, że nawet i odziać.
Morał tej historyjki jest potwornie ważny.
Ty nie pomagasz? Nie pomaga tobie każdy.
Całkiem udana bajka. Poprawna budowa,tempo,oryginalność trochę siada,ale że to bajka... Tongue Przyczepiłbym się za to do rymów bo czasami słabują "osoby-sposoby, pomogłeś-mogłeś,odziać-odziać".

Ogólnie to fajny kawałek :p

3,5-4/5

Pozdrawiam
X
No, z tymi rymami to masz, Xor, rację, niestety Big Grin Ten kawałek żeby oderwać się od tych poważniejszych prób pisania, a teraz poprawiłem, bo jak już wspomniałem, nie mogę nic napisać.

Dzięki za wejście.

Pozdrawiam