Via Appia - Forum

Pełna wersja: Skończył się Świat
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Skończył się
Świat


Rozbłysły dziko
Promieniem świateł
Kawałki szkieł
Kawałki marzeń
Upadły zbyt nisko
By można je podnieść
Pękły zbyt szczodrze
By można je znaleźć

Zasyczały w tapczanie
Pociemniały wchłonięte
Krople łez
Palące od środka
Płomienie życia
W piekle poczęte
Ręką człowieczą
Przez praojca przodka

Rozsypały się
W rozbryzgu tąpnięcia
Zadrżały razem
W strachu zatracenia

Umarły samotnie
Bezużyteczne
Krople wódki
Wsiąkające w tapczan
Otoczone przez
Kawałki butelki

Sny zsyłającej
Teraz krzyczącej

Proste
S.O.S
wódka, szkło, marzenia, życie - wszystko w jednej chwili tak samo ważne i tak samo unicestwia się na naszych oczach. Upadek?

Nie sądzę. Raczej kolejny dzień bez wytchnienia i nadziei. No, chyba, że będzie na kolejną flaszkę...

Przejmujący wiersz, prawdziwy. Nie ma się do czego przyczepić.


PS. "I znowu ktoś przestawił kamienie"


Pozdrawiam.
Cieszę się, że wiersz do Ciebie trafił, Szachu.

Dawno nie napisałem nic... prawdziwego, w końcu chyba się udało.

I cieszę się, że treść przysłoniła mankamenty, bo przecież takie zawsze są.

Pozdrawiam również.
Flaszka, kurs Phowa, tabletki nasenne... co za różnica? Doszłam nawet do tego, że to, czego akurat sama 'doświadczyłam', przez lekarzy określane jest mianem 'nerwicy' ;p ok, nawet na to jestem w stanie się zgodzić, ale... bardziej zawierzam swoim cząsteczkom ;p;p Myślę, że stało się ze mną to, co z ludźmi, którzy twierdzą, że nastąpiła u nich śmierć kliniczna... ja nadal żyję i mam na to kolejne określenie - syndrom NDE. No cóż, tak czy siak - jestem zupełnie inna od pojętej definicji ogółu - od normalności ;p

Pozdrawiam,
Sol
Hah, różnicy nie ma, przyznam Ci tu prawdę. Jednak nie starałem się tutaj przedstawić jakiejś rytualności, tylko przedstawić daną chwilę - konkretny punkt - żal pijaka, który rozbił swoją flachę i patrzy, jak ta wódka błaga go ostatkiem sił, by przykląkł i językiem przejechał nawet po tapczanie.
Big Grin

W sumie... o co tu błagać? ;p Kurczę, może to jest to, do czego potrzebowałam dojść? powszechna harmonia? tylko, że moja własna? ludzie zawsze będą się od innych odsuwać - tak już nas 'ukierunkowało' ludzkie życie. Sorry, że tak piszę o tym kierunkowaniu, ale trochę kieruję się założeniem Pawłowa ;p Wszystkiego po trochu i tworzysz kolejny, inny, lepszy czy gorszy, poziom snu ;p;p Chciałam spać i śpię ;p To tylko mój problem ;p
Tak, ale wobec tego sądzisz, że skoro to błędne, to tak się nie dzieje? Widziałem ludzi którzy pili perfumy bo to ma w sobie alkohol.

Nie ma tak kolorowo, że kształtujesz sobie sny według własnego uznania. To dana rzecz, której dałeś się opanować, sprawia, że Twoje sny zawsze są szare.
Błędne koło zatacza każdy z nas. Czasem, choć nie chcesz, bo wiesz, że to 'warunkuje' każdą myśl o Tobie, wolisz milczeć...
Z kolei, milczenie powoduje 'odsunięcie', które też do czegoś zmierza. Do czego? Sam tak naprawdę nie wiesz. Dobra, ja nadal palę te papierosy, ale walczę z własnym snem, tym nocnym. Jesteś w stanie sobie wyobrazić, że nie mam 'wizji' sennych? Nie mam koszmarów, bo widzę coś w różnych odcieniach. Podczas snu 'dziennego' nadal bywa różnie. To wieczna walka z samym sobą. Każdy pogląd 'wsiąka' w ludzką głowę. Chodzę na zajęcia z filozofii, choć nie muszę, ale 'uczę' się jej na nowo. Buduję nowe podwaliny pod moją 'kolejną' rzeczywistość. Też nie jest powiedziane, że ona będzie lepsza. Może być po prostu inna od tej, którą przyjęłam pierwotnie za 'pewnik'.
Dzisiaj już mam samoświadomość na tyle 'zmienioną', że kiedy wyjdę na ulicę - uśmiechnę się do pierwszej napotkanej przeze mnie osoby. Skąd wiem, że nie zbuduję tym jednym gestem całego snu jej 'ludzkiego dnia'? Nie mam o niczym pojęcia. Kształtuję sny, bo tak mi łatwiej. Czy zmienię okoliczności? Nie... nadal będą Róże, które wybiorą inną ścieżkę - swoją własną Drogę.
Moim celem, samym w sobie, jest 'aranżacja' tu i teraz. Ostatecznie, wiem, że umrę, tak? Mam się zastanawiać nad każdym krokiem? Nie na tym rzecz polega, tak naprawdę. Chcę mieć pozytywne założenia. Nie chcę myśleć źle, bo to nastraja mnie samą negatywnie, a wtedy bywam skażona...

Ufff, dużo - w efekcie każdy sam uczy się czegoś innego. Ty masz swoje własne sny, Arche. Mogę w nich uczestniczyć, ale ogólnie nie muszę, prawda? Smile

Pozdrawiam,
Sol
I ty, Archaniele, mówisz, że masz problemy z tempem? A ja powiem, że w Tym wierszu tempo bardzo mi się podoba. Chyba już nic nie będę dodawał, bo wszysko zostało wyjaśnione/rozwiązane powyżej Tongue
Z chęcią poczytam też inne Twoje wiersze. Muszę Cię poznać Smile
Pozdrawiam, Płomień.

Konto usunięte

Cytat:Kawałki marzeń
Upadły zbyt nisko
By można je podnieść
Pękły zbyt szczodrze
By można je znaleźć

Ten fragment mi się bardzo podoba. Jako, że to jest wiersz, mam prawo do własnej interpretacji. Myślę, że to dobrze, że marzenia mijają, że życie się zmienia, poglądy również. Nie jest złym to, że człowiek przestaje marzyć, staje się realistą. Przynajmniej dla mnie.

Cytat:Zasyczały w tapczanie
Pociemniały wchłonięte
Krople łez

Mimo wszystko kiedyś płakałam. Może i nie pamiętam tego dokładnie, jednak mam pewne prześwity. I pewnie nie jestem jedyną osobą, która chowała łzy. Właśnie z tym mi się kojarzy ów fragment. Płacz w poduszkę, maskotkę. Cokolwiek, by nikt nie widział.

Cytat:Umarły samotnie
Bezużyteczne
Krople wódki

Nie dla wszystkich wódka jest bezużyteczna. Alkohol sam w sobie jest ucieczką. Przynajmniej dla pewnej grupy ludzi. W tym dla mnie. Nie pijam wódki, jednak winem, piwem, czy innym podobnym trunkiem nie pogardzę. Nie dziwię się więc bohaterowi, który z żalem musiał patrzeć na rozbitą butelkę.



Co do wiersza jako całokształtu - tak, podoba się, rozumiem, zgodzę z InFlames - rytm jest. Jest i to bardzo dobry.

Pozdrawiam, Duś
Cytat:Ten fragment mi się bardzo podoba. Jako, że to jest wiersz, mam prawo do własnej interpretacji. Myślę, że to dobrze, że marzenia mijają, że życie się zmienia, poglądy również. Nie jest złym to, że człowiek przestaje marzyć, staje się realistą. Przynajmniej dla mnie.

To jakaś forma dorosłości - skupianie się na realności, a nie tworach imaginacji. Jednakże, według tego pojęcia dorosłości, ja wciąż jestem gówniarzem Smile

Cytat:Mimo wszystko kiedyś płakałam. Może i nie pamiętam tego dokładnie, jednak mam pewne prześwity. I pewnie nie jestem jedyną osobą, która chowała łzy. Właśnie z tym mi się kojarzy ów fragment. Płacz w poduszkę, maskotkę. Cokolwiek, by nikt nie widział.

Rozumiem, ale spójrz na to także dwuznacznie - bo owe łzy mogą oznaczać utracone krople wódki. Tak gorzkie w myślach dla kogoś narąbanego, że przypominające mu łzy.

Cytat:Nie dla wszystkich wódka jest bezużyteczna. Alkohol sam w sobie jest ucieczką. Przynajmniej dla pewnej grupy ludzi. W tym dla mnie. Nie pijam wódki, jednak winem, piwem, czy innym podobnym trunkiem nie pogardzę. Nie dziwię się więc bohaterowi, który z żalem musiał patrzeć na rozbitą butelkę.

Skoro są tacy co piją alkohol nawet w perfumach i denaturatach, to nie powiem, że dla kogoś nie jest bezużyteczna. Dla mnie tak, ale nie żyje sam na tym świecie Smile
Cytat:Co do wiersza jako całokształtu - tak, podoba się, rozumiem, zgodzę z InFlames - rytm jest. Jest i to bardzo dobry.

Cieszę się, że się spodobało.

Pozdrawiam
Arche Wink
Są różni ludzie, a przez to różnie reagują na pewne przeżycia. Niektórzy uciekają w swój wyimaginowany Świat, co nie oznacza, że są dziecinni, Arche. Łatwiej jest uciec, zapomnieć - alkohol, nieme cierpienie, leki albo udawanie, że wszystko jest ok. Ważne, że pomaga, prawda?

Jest tu rytm i to taki, że aż zapiera dech. InFlames i Dusia mają rację. Do mnie trafia.

Pozdrawiam,
Sol
Łatwiej nie znaczy słuszniej.

Cieszę się, że rytm trafia i treść wywołuje dyskusje, rozważania.

Kurna, czuję się prawie spełniony (jeszcze nie mogę powiedzieć - prawie spełniony poeta, bo na poetę to za mało) Smile

Pozdrawiam i zapraszam do innych wierszy mego autorstwa
Arche
Podoba mi się. Ma rytm, ma pomysł. Nie żeby zachwycało i przejmowało aż do trzewi, ale po tak po prostu się podoba.
Jeśli idzie o pierwszą zwrotkę, to nie wiem na ile oryginalny jest sam koncept takiego podwójnego upadku, wydaje mi się, że gdzieś coś na tę modłę już widziałem, tym niemniej wyszło Ci ładnie. Ale szczególnie dobrze brzmi dla mnie ten czterowers:
Cytat:Upadły zbyt nisko
By można je podnieść
Pękły zbyt szczodrze
By można je znaleźć
jako zwrócenie uwagi, że nie zawsze jak coś upadnie/ulegnie jakiemuś zniszczeniu, to można to naprawić. Że są szkody nieodwracalne.
Ale nie będę się przecież bawić w nieudolne interpretacje, co?Big Grin

Muszę powiedzieć, że nie widziałem tutaj tego płaczącego pijaka, o którym piszesz w dalszych postach. Tak, pojawiają się łzy. Dla mnie nadal te łzy były kroplami wódki, no bo „palące od środka” i tak dalej. Więc traktowałem to jako łzy butelki bardziej, niż pijaka. Nie, w ogóle człowieka w tym nie widzę – widzę tragedię butelkiSmile To butelki świat się kończy, a nie jakiegoś pijaka^^ I jako taki utwór ma u mnie jeszcze większy plus, bo o ludzkich tragediach pisze każdy, a o śmierci butelki wódki – już nieWink