Via Appia - Forum

Pełna wersja: Początek twórczości
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Początek twórczości, czyli dzieła z zeszłego roku, gdy zacząłem pisać wiersze. Zapraszam do lektury, prace uszeregowane wg. chronologii powstawania.


Rozwiany żar

Rozwiany żar spopiela nasze dni.
Rozwiany żar wyrzuca z serca łzy.
Rozwiany żar jest jak nóż, który ciało przeszywa.
Rozwiany żar widok twej rany ci zakrywa.
I pozostaje czyste cierpienie.

Na smutek nie masz wcale czasu,
Gdyż ból cię przepala niczym pożar lasu.
Jedynym ratunkiem jest ten stalowy nóż,
Który uśmierzy ból niczym siedem mórz.

Ręka twa już zaciska się na broni.
Już czujesz spokój morskiej toni.
Ostrze już do serca prędko zmierza,
Krew znakiem twego ze śmiercią przymierza.




Łzy smutku


Smutek przeszywa twe serce,
Uczucie to nasila się wielce.
Wczoraj żyłeś w wielkiej radości,
Dziś smutek przeniknął cię do kości.

Bolesne uczucie wciąż sprawia ci ból
Twe życie to teraz cierpienie i bój.
Bój z myślami – czy ból zakończyć ostrzem noża?
Czy odejść daleko, zapomnieć i zacząć życie od nowa?

Już trzymasz ostrze, już leje się krew,
Lecz nagle nawiedza cię strachu zew.
Odrzucasz ostrze i odchodzisz w mrok.
Ruszasz w drogę, a każdy twój krok
Zmniejsza twój smutek, przynosi ukojenie.
A twój ból jest już niczym złudzenie –
Rozpłynął się w morzu niepamięci,
Które go pochłonie, zatopi, wykręci.




Triumf Śmierci


Daleko, nad linią horyzontu,
Widać ognia łunę – linię frontu.
Dwie armie na polu wielkim toczą bój,
Każdy żołnierz odczuwa zmęczenie i znój.

Tu wódz szablą macha, by konnica walczyła,
Tu armata wybuchła i artylerzystę zabiła.
Tam włócznie grotami kończą istnień tyle,
Choć przed chwilą nad tym polem latały motyle.

Wreszcie jedną armię strach ogarnia, łamie się, poddaje, ucieka.
Druga w pogoń rusza zabijając każdego wrogiego człowieka.
Zwycięska armia swe zwycięstwo święci,
Choć dziś zwycięstwo należy do śmierci.

Bo wojny nikt wygrać nie może na tym świecie,
Gdyż zawsze zginie nań ktoś, choćby drobne dziecię.
Wiersz ten w swej treści niesie przesłanie takie:
Wojna to śmierć wielu i łzy wielu matek.




Skaliste szczyty


Poszarpane gór wysokich wysokie szczyty,
Tu wierzchołek popękany, deszczem przemyty
Tu widać iglicę na pół przeciętą ostrą skarpą,
Czerwoną od środka, jakby malowaną farbą.

Tu gęste pola pełne kosodrzewiny, niskiej i wysokiej,
Tu grań ostro opadająca do doliny długiej i szerokiej.
Tu piękne hale, zielenią traw oko przyciągają,
Tu lasy dla wzroku spokoju ni chwili nie dają.

W górach inaczej bije ludzkie serce,
W górach bardzo czyste jest powietrze.
Lecz tylu wspaniałości wyniosłych iglic nie docenia,
Choć inni w ich stronę kierują najskrytsze marzenia.




Orły Ustawy


Chwały potężnej czasy przemijają,
Wrogowie spokoju ni chwili nie dają.
Grunwald to już tylko daleki wspomnienia,
Wiktoria wiedeńska to do tyłu spojrzenia.

Nad Rzeczypospolitą trzy skrzydeł cienie zawisły,
Przegnanie Czarnych Orłów – to mądrych zamysły.
Jak spokój ustalić w chaosie państwowym,
Czymś co nie urazi Orłów, czymś nowym.

Ustawę wprowadźmy, trzeba Polskę zmienić!
Tak! Elekcję dziedziczeniem tronu zamienić!
Liberum Veto w piecu spalmy, owoc upadku,
Już nie będzie zerwania sejmu w Polsce przypadku.

Konstytucja uchwalona! Konstytucja majowa!
Wielka Rzeczypospolitej to będzie odnowa!
Lecz cóż to? Zdrajcy się zmawiają!
W Targowicy Ojczyznę swą sprzedają!

Trzeba Ustawę ratować! Do broni, Polacy!
Razem Rosję i zdrajców pokonamy, rodacy!
Konstytucja majowa upaść w Polsce naszej nie może!
W jej obronie walczyć będziemy na bagnety i noże!

Orzeł Czarny od Wschodu ostrze już szykuje,
W krwawych bitwach Polskich synów morduje.
Zwycięstwa, porażki, w tym chaosie nie ma to już znaczenia
Wróg idzie przez Litwę do odwiecznego Polski mienia.

Lecz cóż to? – Zwycięstwo! Jeszcze jedno! Kolejne!
Synowie Ojczyźnie wierni walczą za nią dzielnie.
Porażki – owoc wojny, lecz zdziwieni są Moskale –
Jakże to? Polska słaba zwycięstw nie może odnosić wcale!

Caryca wściekła, skrzeczy Czarny Orzeł –
Polska dłużej zwyciężać nie może!
Chociaż nasza armia do serca Rzeczpospolitej zmierza,
To żaden Polak się nie poddaje, broni złożyć nie zamierza.

Nagle rozchodzi się w Polsce meldunek:
„Koniec Wojny! Opuszczać posterunek!
Król poddał się! Do Targowicy dołączył!
Wysiłek nasz taką zdradą zakończył”


Gniewna Polska cała na monarchę swego:
Bał się carycy i zdradził Polaka każdego,
Zdradził Ustawę, Ojczyznę umiłowaną,
Która teraz jęczy, będąc krwią oblaną.

Radość Wschodu, radują się zdrajcy Ojczyzny,
Którzy za swe prawa Polsce zadali blizny.
Lecz tu ich nadzieję kończą brutalnie Dwa Orły Czarne:
Rozbiór kolejny, Polskę ukarzemy! Nadzieje wasze marne!

Rzeczpospolita skurczona, zaborcy się śmieją,
Lecz żyjemy jeszcze tą szlachetną nadzieją:
Choć tak wielu zginęło, choć wojna już całkiem przegrana,
Jeszcze się zemścimy, koniec będzie to wrogów władania.
Miałem dać 8/10, ale z każdym kolejnym przeczytanym wersem, każdą kolejną strofą systematycznie moja ocena w myśli rosła, aż wreszcie osiągnęła magiczną 10. Naprawdę świetnie napisane wiersze. Moje faworyty to trzy ostatnie, z czego Triumf Śmierci i Orły Ustawy naprawdę do mnie przemówiły, a że kocham góry Skaliste Szczyty chwyciły mnie w okolicach serca na tyle, że 10 jak najbardziej zasłużona.
Czajnik ma rację, daje 9/10.

A wiesz co to jest rozbudowanie posta? Napisz coś więcej, nie kopiuj odpowiedzi innych. // Malbert
Ech... Piszesz naprawdę świetnie. Popieram Czajnika. Na początku chciałem wystawić coś w okolicach 8 albo 7, ale potem... Twoja poezja jak Czajnikowa, przemawia do serca, a ostatni wiersz... Patriotyzm bije od niego na kilometr Stawiam bezprecedensowe 10/10.
Cóż, tyle gustów ilu ludzi. Jak dla mnie, powyższe wiersze nie są nawet cieniem Twoich Sonetów Ognistych, ale skoro to był -jak sam tytuł wskazuje- początek twórczości, to Cię o zaniżanie własnego poziomu nie ochrzanię. Oceny także nie wystawię, aby pięknej średniej nie psuć Wink, ale było by sporo niżej niż w przypadku Sonetów, które uważam za znacznie bardziej dojrzałe.