Konto usunięte
05-08-2010, 00:32
Tak. Stresuję się. Mimo, że moja proza wygląda nieco inaczej niż to, co tutaj wstawię, boję się. Bo owszem, boję się krytyki. Heh. Nie doszukiwać się proszę, powiązań z moją osobą, choć niektórzy mogą co nieco skojarzyć. Nie, nie. Koniec. Nie robić, i już.
Tak więc to jest coś, co zaczęło powstawać już bardzo, bardzo dawno. I mimo, że nie do końca potrafię już pisać w ten sposób, mam sentyment do głównej bohaterki, i przyznaję otwarcie, dalej w to brnę, sama nie wiedząc po co.
Zjedźcie mnie ludzie, proszę
Cz.1
- Kiedyś po prostu wstanę, zapalę papierosa, wyjdę. I po prostu nie wrócę. - uśmiechnęłam się szeroko do Mai. - To takie... w moim stylu.
- Nelly, dobrze wiesz, że nie. - spojrzała na mnie uważnie. - Będę cię zatrzymywać. - upiła łyk gorącej czekolady przeglądając moje rysunki. - Skończ z tym. - podała mi kartki.
- Z czym? - spojrzałam na nią zapalając papierosa i odchyliłam się na krześle do tyłu.
- Ze smutkiem w Twoich pracach - pokręciła głową. Wzruszyłam ramionami i zaciągnęłam się mocno.
'Kiedyś chyba było łatwiej żyć między ludźmi. Kiedyś, jak byłam mała, nie było smutku, panicznego lęku i wewnętrznego bólu. Wtedy wcale nie trzeba było się bawić życiem.
Teraz przynajmniej jest zabawnie, prawda?
Tylko, drogi pamiętniczku, trzeba coś w końcu zmienić. Tylko co?
Trzeba zrobić coś co poprawi humor zbłąkanej duszyczce… '
- Rzuć to, marnujesz się tylko. - Maja spojrzała na mnie tym wzrokiem, którego ostatnio zaczynałąm się bać. Łykam spokojnie dwie kolejne tabletki i zapalam skręta.
- Lubię to. Bardzo to lubię. Poza tym... wszystko jest dla ludzi, nieprawdaż? - uśmiechnęłam się do niej nikle i zaciągnęłam mocno. Lubiłam zapach trawy, chociaż tak na prawdę nie umiałabym go opisać.
- Zły nawyk Ne, bardzo zły. - westchnęła patrząc na mnie spod przymrużonych powiek. - Nelly...?
- He? - przerwałam patrzenie na wysokiego, przystojnego blondyna i od niechcenia spojrzałam na nią.
- Co Ci jest? Znów się zamknęłaś i nie da się do Ciebie dotrzeć.
- Czekam aż ktoś poprosi o kluczyk. - odparłam z kpiną. Nie chciałam, żeby zobaczyła, że coś jest nie tak. Zawsze, kiedy coś się dzieje, gram. Od dłuższego czasu teatr zastąpił mi życie.
- Więc mi go daj, Ne. - wyciągnęła ku mnie swoją małą dłoń. Uśmiechnęłam się nikle i spojrzałam jej w oczy. Ciemne, nieokiełznane i hipnotyzujące.
- Ty już mnie znasz. Wiesz jak ze mną postępować. Daj szansę innym - łykając kolejne tabletki wstałam i odeszłam od stolika.
'Nie żyj ciągle wspomnieniami,
Pomyśl lepiej o przyszłości,
Chociaż pamięć serce rani'
' Kochany Pamiętniczku!
Znowu Maja mi dokucza. Nie znoszę tego. Czuję się wtedy jak mała dziewczynka.
Każdego dnia ryje mi łeb. "Rzuć palenie", "Rzuć narkotyki", "Zachowuj się". Dlaczego ona za wszelką cenę chce tak o mnie dbać? Nie rozumiem. Po prostu nie rozumiem.
I ciągle papla. Otwórz się, poznaj ludzi, znajdź przyjaciół, pokaż jaka jesteś. Po co? Żeby kolejny raz dostać po dupie? Kilka razy, okej, fajnie, rozumiem. Wszystko w porządku. Ale nie raz za razem. Poza tym, czy ja nie poznaję ludzi? Poznaję, chociaż oni mogą o tym nie wiedzieć.
O, taki na przykład, Patryk czy Ewa. Wystarczy ich chwilę posłuchać, popatrzeć na nich i już się wie.
Nela kiedyś ufała, Drogi Pamiętniczku, ufała ludziom. Ale za dużo straciła, żeby znów być głupia.
Wspomnienia ranią. Dlatego uczucia przelewa się na papier. Nie rozmawiam o tym, co boli. Ja piszę, przerzucam to na kartkę. Lubię to. Często wspomnienia, zdarzenia z mojego życia, troski, przemyślenia, łączą się w jedną całość. Opowiadanie. Fikcyjny bohater, fikcyjni przyjaciele. Ale treść oparta na faktach. Tak jest łatwiej. Pisać o kimś. Nie o sobie. Pozbywam się wtedy wielu emocji. '
- Powiedziano mi, że nie jestem ładna, więc po prostu uwierzyłam. Powiedziano mi, że nie jestem wyjątkowa, więc żyłam w ten sposób. Z krytycznymi spojrzeniami innych i jak moje odbicie w lustrze mogło być doskonałe... Skoro nikt z moimi wadami nie chciał mnie? - przeczytałam i zaczęłam się głośno śmiać. - Czaisz to? Kocham amatorskie wiersze - rozciągnęłam się wygodnie na ławce w parku. Spojrzałam na Maję. Znów jej coś nie pasowało. - Co znowu? - uniosłam brew.
- Dziewczyna ma po prostu problemy. Ty ich nie masz? Nie przejmujesz się opinią innych? - wyrzucała z siebie słowa jak karabin maszynowy. - Nig...
- Nie. - przerwałam jej w pół słowa - Mam głęboko w poważaniu to, co sobie o mnie myślą. To moja sprawa, nie ich. - położyłam nogi na oparciu ławki i zaczęłam machać nimi. Moje glany, sięgające do połowy ud, połyskiwały na słońcu. - Jak dla mnie mogłoby ich nie być. I tak nie zauważyłabym różnicy.
- Jeszcze zapragniesz mieć kogoś obok siebie Nelly. - pokręciła głową.
- Mam ciebie Majka. - uśmiechnęłam się nieznacznie.
- Nie zawsze mogę być.
- A ja nie zawsze potrzebuję pomocy.
- Ty nigdy jej nie potrzebujesz...
Tak więc to jest coś, co zaczęło powstawać już bardzo, bardzo dawno. I mimo, że nie do końca potrafię już pisać w ten sposób, mam sentyment do głównej bohaterki, i przyznaję otwarcie, dalej w to brnę, sama nie wiedząc po co.
Zjedźcie mnie ludzie, proszę
Cz.1
'A miało być tak pięknie
Miało nie wiać w oczy nam,
ale przede wszystkim...
Miało być sto lat, sto lat...'
Miało nie wiać w oczy nam,
ale przede wszystkim...
Miało być sto lat, sto lat...'
- Happysad. ‘A miało być tak pięknie’
- Kiedyś po prostu wstanę, zapalę papierosa, wyjdę. I po prostu nie wrócę. - uśmiechnęłam się szeroko do Mai. - To takie... w moim stylu.
- Nelly, dobrze wiesz, że nie. - spojrzała na mnie uważnie. - Będę cię zatrzymywać. - upiła łyk gorącej czekolady przeglądając moje rysunki. - Skończ z tym. - podała mi kartki.
- Z czym? - spojrzałam na nią zapalając papierosa i odchyliłam się na krześle do tyłu.
- Ze smutkiem w Twoich pracach - pokręciła głową. Wzruszyłam ramionami i zaciągnęłam się mocno.
'Ostatnio czuję jak coś we mnie się buntuje
nie chcę już istnieć jak teraz żyję
muszę coś zrobić, bo zwariuję.'
nie chcę już istnieć jak teraz żyję
muszę coś zrobić, bo zwariuję.'
- Autor nieznany
'Kiedyś chyba było łatwiej żyć między ludźmi. Kiedyś, jak byłam mała, nie było smutku, panicznego lęku i wewnętrznego bólu. Wtedy wcale nie trzeba było się bawić życiem.
Teraz przynajmniej jest zabawnie, prawda?
Tylko, drogi pamiętniczku, trzeba coś w końcu zmienić. Tylko co?
Trzeba zrobić coś co poprawi humor zbłąkanej duszyczce… '
'Są tacy, otwarci jak okna
Którzy wchłaniają życie do woli
Inni znów, zamknięci jak drzwi
Czekają, aż ktoś je otworzy'
Którzy wchłaniają życie do woli
Inni znów, zamknięci jak drzwi
Czekają, aż ktoś je otworzy'
-Autor Nieznany
- Rzuć to, marnujesz się tylko. - Maja spojrzała na mnie tym wzrokiem, którego ostatnio zaczynałąm się bać. Łykam spokojnie dwie kolejne tabletki i zapalam skręta.
- Lubię to. Bardzo to lubię. Poza tym... wszystko jest dla ludzi, nieprawdaż? - uśmiechnęłam się do niej nikle i zaciągnęłam mocno. Lubiłam zapach trawy, chociaż tak na prawdę nie umiałabym go opisać.
- Zły nawyk Ne, bardzo zły. - westchnęła patrząc na mnie spod przymrużonych powiek. - Nelly...?
- He? - przerwałam patrzenie na wysokiego, przystojnego blondyna i od niechcenia spojrzałam na nią.
- Co Ci jest? Znów się zamknęłaś i nie da się do Ciebie dotrzeć.
- Czekam aż ktoś poprosi o kluczyk. - odparłam z kpiną. Nie chciałam, żeby zobaczyła, że coś jest nie tak. Zawsze, kiedy coś się dzieje, gram. Od dłuższego czasu teatr zastąpił mi życie.
- Więc mi go daj, Ne. - wyciągnęła ku mnie swoją małą dłoń. Uśmiechnęłam się nikle i spojrzałam jej w oczy. Ciemne, nieokiełznane i hipnotyzujące.
- Ty już mnie znasz. Wiesz jak ze mną postępować. Daj szansę innym - łykając kolejne tabletki wstałam i odeszłam od stolika.
'Nie żyj ciągle wspomnieniami,
Pomyśl lepiej o przyszłości,
Chociaż pamięć serce rani'
- Autor nieznany
' Kochany Pamiętniczku!
Znowu Maja mi dokucza. Nie znoszę tego. Czuję się wtedy jak mała dziewczynka.
Każdego dnia ryje mi łeb. "Rzuć palenie", "Rzuć narkotyki", "Zachowuj się". Dlaczego ona za wszelką cenę chce tak o mnie dbać? Nie rozumiem. Po prostu nie rozumiem.
I ciągle papla. Otwórz się, poznaj ludzi, znajdź przyjaciół, pokaż jaka jesteś. Po co? Żeby kolejny raz dostać po dupie? Kilka razy, okej, fajnie, rozumiem. Wszystko w porządku. Ale nie raz za razem. Poza tym, czy ja nie poznaję ludzi? Poznaję, chociaż oni mogą o tym nie wiedzieć.
O, taki na przykład, Patryk czy Ewa. Wystarczy ich chwilę posłuchać, popatrzeć na nich i już się wie.
Nela kiedyś ufała, Drogi Pamiętniczku, ufała ludziom. Ale za dużo straciła, żeby znów być głupia.
Wspomnienia ranią. Dlatego uczucia przelewa się na papier. Nie rozmawiam o tym, co boli. Ja piszę, przerzucam to na kartkę. Lubię to. Często wspomnienia, zdarzenia z mojego życia, troski, przemyślenia, łączą się w jedną całość. Opowiadanie. Fikcyjny bohater, fikcyjni przyjaciele. Ale treść oparta na faktach. Tak jest łatwiej. Pisać o kimś. Nie o sobie. Pozbywam się wtedy wielu emocji. '
***
- Powiedziano mi, że nie jestem ładna, więc po prostu uwierzyłam. Powiedziano mi, że nie jestem wyjątkowa, więc żyłam w ten sposób. Z krytycznymi spojrzeniami innych i jak moje odbicie w lustrze mogło być doskonałe... Skoro nikt z moimi wadami nie chciał mnie? - przeczytałam i zaczęłam się głośno śmiać. - Czaisz to? Kocham amatorskie wiersze - rozciągnęłam się wygodnie na ławce w parku. Spojrzałam na Maję. Znów jej coś nie pasowało. - Co znowu? - uniosłam brew.
- Dziewczyna ma po prostu problemy. Ty ich nie masz? Nie przejmujesz się opinią innych? - wyrzucała z siebie słowa jak karabin maszynowy. - Nig...
- Nie. - przerwałam jej w pół słowa - Mam głęboko w poważaniu to, co sobie o mnie myślą. To moja sprawa, nie ich. - położyłam nogi na oparciu ławki i zaczęłam machać nimi. Moje glany, sięgające do połowy ud, połyskiwały na słońcu. - Jak dla mnie mogłoby ich nie być. I tak nie zauważyłabym różnicy.
- Jeszcze zapragniesz mieć kogoś obok siebie Nelly. - pokręciła głową.
- Mam ciebie Majka. - uśmiechnęłam się nieznacznie.
- Nie zawsze mogę być.
- A ja nie zawsze potrzebuję pomocy.
- Ty nigdy jej nie potrzebujesz...